REKLAMA

Nawet 100 tys. zł w jedną noc. Tak się zarabia nie kradnąc samochodów

Kiedyś to było, nawet złodzieje byli bardziej zuchwali kradnąc całe samochody. Dzisiaj już się to nie opłaca, ale za to współczesny samochód ma tyle interesujących elementów wyposażenia, że można dobrze zarobić bez niepotrzebnego ryzyka. Ten element kradną teraz w Audi.

Nawet 100 tys. zł w jedną noc. Tak się zarabia nie kradnąc samochodów
REKLAMA

W dzisiejszych czasach kradzież całego samochodu jest trudniejsza - auta mają układy GPS, części są znakowane za pomocą specjalnych oznaczeń, które ułatwiają prześledzenie ich życia na rynku, a do tego coraz mniej ludzi kupuje w internecie lub na targach części do skomplikowanych i drogich układów. Kradnie się głównie starsze samochody, a jeżeli nowsze i droższe, to bardzo często jest to kradzież na zamówienie. W końcu w takiej Rosji mają teraz utrudnione pozyskiwanie nowych samochodów, więc takie BMW M5 może być łakomym kąskiem. Ale to jest ryzykowny interes, wymaga zaangażowania wielu osób, ale jak to mówią - okazja czyni złodzieja.

REKLAMA

Jeden element z Audi jest kradziony wyjątkowo chętnie

To moduł odpowiedzialny za działanie aktywnych systemów bezpieczeństwa, takich jak np. aktywny tempomat, ale również wspiera swoim działaniem inne funkcje, o których nie pamiętamy na co dzień - system zmiany pasa ruchu, wykrywanie zajętego pasa itd. Umiejscowiony jest z przodu, przez co narażony jest na uszkodzenie w wypadku stłuczki. Gdy do tego dojdzie, to koszty mogą zaboleć. W ASO taki element kosztuje w okolicach od 5 tys. do 10 tys. zł za parę, bo mamy występuje jako dwa elementy - w zależności od generacji i modelu Audi. Jego wyjęcie jest banalnie proste, wystarczy zdjąć osłony z dolnej części grilla, odkręcić kilka śrubek i gotowe. Dla doświadczonego złodzieja to jakieś maksymalnie 2 minuty roboty. Zresztą, sami zobaczcie jak są umieszczone w Audi S6 C7.

Używane radary kosztują od kilkuset do dwóch tysięcy zł, więc nic dziwnego, że to atrakcyjny i poszukiwany element. Zwłaszcza że bardzo łatwo można dołożyć je do egzemplarza bez nich. Wysoka cena w ASO sprawia, że klienci szukają takich części w internecie i tu na scenę wchodzą złodzieje, którzy zamierzają im je dostarczyć.

Policja w Stargardzie zatrzymała złodzieja, który w ciągu tylko jednej nocy okradł 8 pojazdów marki Audi z radarów, a w sumie miał w domu 12 tego typu części.

fot. Policja w Stargardzie

Wartość łupu to imponujące 100 tys. złotych, więc jeżeli ktoś wam mówi, że nie można zarobić kilkudziesięciu tysięcy złotych w ciągu jednej nocy, to najwidoczniej nie zna cen części. Łatwy i szybki zarobek skusił złodzieja, który teraz będzie czekał na wyrok sądu. Maksymalnie może otrzymać 5 lat, ale tu jest Polska, więc skończy się na 2 latach w zawieszeniu na trzy, jakiejś skromnej grzywnie i zamknięciem Żylety na Legii.

Takich spraw będzie coraz więcej, bo naprawy na oryginalnych częściach są kosmicznie drogie, a nowszych samochodów przybywa w dużym tempie. Nie wszyscy właściciele bawią się w ubezpieczenia autocasco, wolą na własną rękę szukać części. I tu wchodzą cali na biało nowocześni przedsiębiorcy samochodowi.

REKLAMA

Więcej o naprawach przeczytasz w:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA