REKLAMA

Spodobał ci się Cadillac CT5-V Blackwing? No to go sobie już nie kupisz

Wczoraj pokazaliśmy najmocniejszego, seryjnego Cadillaca w historii – model Blackwing. Dzisiaj nie da się go już kupić.

Cadillac CT4-V Blackwing
REKLAMA
REKLAMA

W zasadzie, to nie dało się już wczoraj, ale dopiero niedawno Cadillac potwierdził oficjalnie, że cała planowana produkcja tej serii modeli Blackwing wyprzedała się w kilka minut.

Modeli, bo oprócz opisywanego CT5-V Blackwing przez chwilę można było kupić jego mniejszego brata – model CT4-V Blackwing. Przekładając z amerykańskiego na nasze, jeśli CT5-V pod względem gabarytów i osiągów można uznamy za konkurenta BMW M5, to CT4-V będzie odpowiednikiem modelu M3.

Cadillac CT4-V Blackwing

Mniejszy z braci Blackwing napędzany jest 3,6-litrowym silnikiem V6 o mocy 472 KM i maksymalnym momencie obrotowym 603 Nm

Do 100 km/h rozpędza się w 3,8 s i przyspiesza aż na prędkościomierzu pojawi się liczba 304. Podobnie jak CT5, model z cyferką 4 w nazwie możne być obsługiwany za pomocą dziesięciobiegowego automatu lub sześciobiegowej przekładni manualnej. Oczywiście cała moc i moment obrotowy trafiają na koła tylnej osi.

Cadillac CT4-V Blackwing

Piotr Szary narzekał wczoraj w komentarzach, że Cadillac tak długo zapowiadał powstanie tych modeli, że przegrzał temat i jak w końcu pokazał gotowe auta, to było już za późno, żeby się ekscytować. Wygląda na to, że tym, którzy mieli wolne 90 tys. dolarów i marzyli o współczesnym muscle carze to przegrzanie nie zaszkodziło – wszystkie auta sprzedały się w ciągu kilku minut. Szybciej zeszły CT-piątki, ale i CT-czwórki sprzedały się błyskawicznie. Być może dlatego, że produkcję każdego z nich limitowano tylko do 250 sztuk.

Cadillac CT4-V Blackwing

Oczywiście chętnych było więcej niż aut

Ci, którzy nie załapali się na pierwszą pięćsetkę, trafili na listę rezerwową. Mogą liczyć na to, że ktoś zrezygnuje ze swojego przydziału. Albo na kolejną transzę pojazdów – przedstawiciele Cadillaca zapewniają, że będą budować kolejne i że w ogóle linia Blackwingów będzie coraz bogatsza. Ale żadne kolejne nie będą TYMI Z PIERWSZEJ TURY.

A dlaczego Blackwing?

Główny inżynier marki – Brandon Vivian wyjaśnił, że ta nazwa ma podkreślać szczytowe osiągnięcia Cadillaca w dziedzinie osiągów i dopracowania. W Serii V było już kilka modeli, niektóre nawet z przydomkiem V-Sport. I żeby klientom się nie myliło który jest który, te najnaj mają przydomek Blackwing. Słyszysz Blackwing i od razu wiesz, że to ten najmocniejszy. Wcześniej ten przydomek dostał tylko model CT6.

REKLAMA

Pytanie tylko, czy ktokolwiek z nas będzie miał okazję zobaczyć któreś z tych aut. To nie tajemnica, że to ostatnie takie modele w gamie Cadillaca – supermocne, wyłącznie spalinowe, emitujące wiadra CO2 na każdy przejechany kilometr. Kolejne muszą być grzeczniejsze. A to oznacza, że te Blackwingi mogą szybko stać się kolekcjonerskimi kąskami, które tak jak np. BMW 1M, po opuszczeniu salonów będą tylko drożeć.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA