REKLAMA

Złodzieje chcieli ukraść SUV-y z fabryki Stellantis. Powstrzymał ich pastuch

Amerykańscy złodzieje z Detroit próbują kraść nowe SUV-y Dodge Durango. Fabryka zastosowała rewolucyjne zabezpieczenie antykradzieżowe w postaci... stalowej linki. Wyszło genialnie.

Złodzieje chcieli ukraść SUV-y z fabryki Stellantis. Powstrzymał ich pastuch
REKLAMA
REKLAMA

Byłem w Detroit, żebyście Wy nie musieli. To naprawdę straszne, upadłe miasto, w którym jest bardzo duża bieda, przestępczość i bezrobocie. Bieda w USA jest o tyle straszna, że tam wszystko jest zrobione dla bogatych, a jak z jakiegoś niezawinionego przez siebie powodu nie jesteś bogaty, to jesteś społecznym śmieciem i państwo w ramach pomocy może wypłacić ci co najwyżej kulkę w łeb.

Widzisz dzielnicę z takimi autami? Nie wysiadaj. To znaki, żebyś się wynosił.

Kulki w łeb nie chcieli zarobić złodzieje SUV-ów

Tak, w Detroit wciąż istnieje fabryka samochodów należąca do koncernu Stellantis, wcześniej Fiat-Chrysler, i ta fabryka regularnie pada ofiarą złodziei, którzy kradną pojazdy z parkingu przyfabrycznego. Polega to na tym, że rozpędzają się nimi i taranują płot, a potem uciekają w nieznane.

Kradzieże samochodów z fabryk i placów dealerskich są ogromnym problemem w Michigan, a straty potrafią iść w miliony dolarów. Złodzieje są dobrze zorganizowani i wiedzą, które samochody trzeba kraść. Wybierają drogie SUV-y i pickupy, jak RAM TRX, potrafią nawet napaść z bronią na plac dealerski i wywozić samochody jeden po drugim. W jednym z takich ataków w tym roku ich łupem padło 13 aut. Cztery sztuki drogich aut wywieziono ostatnio z fabryki Stellantis produkującej auta Dodge i RAM.

Jeszcze gorzej jest z Fordem

Ford ma problem z Mustangami – ostatnio 15 Mustangów skradziono z fabryki w Dearborn. Złodzieje kradną również Jeepy, produkowane w Toledo w stanie Ohio. W niektórych stanach kradzieże samochodów, głównie właśnie nowych, skoczyły o prawie 90% w stosunku do roku 2021. Policja twierdzi, że na terenie północnych Stanów działa jeden, wysoce wyspecjalizowany gang, który skutecznie kradnie duże liczby samochodów naraz, a inni próbują go naśladować, kradnąc po 1-2 samochody spod fabryki albo spod salonu.

Ale dlaczego tym razem złodzieje nie dali rady?

Czyżby zastosowano jakieś supernowoczesne zabezpieczenia, elektroniczne metody monitoringu i namierzania złoczyńców? Nie, po prostu płot wzmocniono stalową linką, która w razie najechania na nią samochodem, zwalnia pojazd, ale nie pęka i nie pozwala po niej przejechać. Złodzieje natomiast absolutnie nie mają czasu babrać się z przecinaniem tej liny, bo gdyby wysiedli i zaczęli ją ciąć diaksem, to policja po prostu by ich zastrzeliła i tak by się ta przygoda skończyła.

Zdjęcie z Twittera, fot. Ryan H. Marshall
REKLAMA

Władze uważają, że złodzieje zniechęcili się tylko chwilowo i wkrótce znajdą nowy sposób na kradzież aut. Tak tylko zwracam uwagę, żebyście zauważyli, że w tym kraju wolności, taniej benzyny i powszechnie dostępnej broni sytuacja jest jak w Polsce w latach 90., kiedy kradziono wszystko. A nie doszliśmy jeszcze nawet do tematu pleniących się, bo i bardzo łatwych, kradzieży samochodów marki Hyundai i Kia. Jest oczywiście w USA typ samochodu, którego nikt nie kradnie – to stary sedan lokalnej produkcji, typu Ford Taurus lub mniejszy. Inna rzecz, że jeżdżąc czymś takim, narażamy się na nieustanne trzepanie przez policję.

„To wszystko legalnie kupione”
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA