Mieszkam w światowej stolicy nieodśnieżania. To jest wzór
To nie może być przypadek. I nie jest to też kaprys pogody. To jest wzór, wedle którego lubelskie władze konsekwentnie realizują plan nieodśnieżania miasta.

Gdybym dostawał dolara, za każdym razem, gdy piszę, że Lublin jest światową stolicą nieodśnieżania, to byłbym najlepszym przyjacielem Donalda Trumpa. To, co zobaczyłem dziś rano w mieście, i to wcale nie o świcie, załamało mnie. Nie byłem jedyny.
Nie da się opanować pogody
Miejmy to już za sobą. Nad pogodą nie da się zapanować, czasami nie da się jej przewidzieć. Zgadzam się, ale to nie rozgrzesza służb drogowych całkowicie. Czasami nie da się przewidzieć i zapobiec niektórym sytuacjom, co nie znaczy, że większość opadów śniegu ma być zagrożeniem dla zdrowia i życia mieszkańców.
Co trzeba wziąć na klatę, to trzeba. Na przykład stan drogi S17 w okolicy Kurowa. Kierujący BMW uderzył tam w pojazd służby drogowej. Stan nawierzchni, który możemy podziwiać na zdjęciu, to lodowisko. Bywają takie sytuacje, zima to nie plac zabaw, może tu faktycznie nie dało się zdążyć z solą i pługiem. Ale na główną ulicę Lublina to już raczej zdążyć wypada.

Lodowisko o 10 rano
Wczoraj wieczorem w Lublinie padał śnieg. Nie wiem, o której ustały opady, ale sądząc po wielkości śnieżnej pokrywy, nie padało przez całą noc. Rano, około godziny 10 jechałem główną ulicą Lublina. Dawno już nie było opadów. I zastał mnie dramat, czyli prawie kompletnie nieodśnieżona jedna z głównych dróg, biegnąca wzdłuż kilku lubelskich osiedli.
Wyglądała jak nie tknięta solą ani pługiem. W dodatku, na jednym z dużych rond w jej ciągu panowało lodowisko. Nie bardzo dało się zahamować, samochody podjeżdżały do przejścia dla pieszych ustawione skosem. Na miejscu była nawet policja, bo doszło tam do zderzenia pojazdów.
Nie robiłem zdjęć w trakcie tego przejazdu, posłużę się więc zdjęciami jednego z lubelskich radnych, który najwyraźniej też świetnie się bawił na tej ulicy. Dodatkowy smaczek do stanu tej ulicy jest taki, że nie jest płaska. Widziałem więc autobusy miejskie, które nie mogły podjechać pod górę, i takie, które nie zdecydowały się już opuszczać przystankowej zatoki. Na tej samej ulicy minął mnie pług, ale z podniesionym lemieszem. Przypomnę, że była 10 rano i już dawno nie padał śnieg.
Władze się zmieniają, nieodśnieżanie nie
Ta sytuacja trwa od lat i jest powtarzalna. Nie widzę tu żadnego związku z wynikami wyborów samorządowych. Już wiele lat temu można było zauważyć, że za granicami administracyjnymi Lublina śnieg nagle magicznie znika z powierzchni drogi. Od wielu znajomych słyszę, jakim Lublin jest pięknym miastem. Zapraszam samochodem zimą.







































