REKLAMA

Przepaliły mi się obie żarówki z przodu. Żyję w kraju, w którym wszyscy chcą mnie...

...potraktować jak chodzący bankomat. Rozumiem, że różne produkty mają różne ceny, ale nietypowe żarówki HiR2 pobiły już rekord. A właściwie rekord bezczelności biją serwisy, które je sprzedają.

Przepaliły mi się obie żarówki z przodu. Żyję w kraju, w którym wszyscy chcą mnie…
REKLAMA
REKLAMA

Jeśli masz normalny samochód typu wczesne lata dwutysięczne, to w przypadku przepalenia się żarówki zjeżdżasz na stację benzynową, kupujesz drugą żarówkę, wymieniasz i lecisz dalej. To było jednak za proste i zbyt wygodne, ludziom nie można aż tak ułatwiać życia. Zaczęto więc wprowadzać coraz to nowe i dziwniejsze standardy żarówek, takie żeby przypadkiem nie można było po prostu rozwiązać swojego problemu niskim kosztem. Słusznie bowiem zauważono, że gdy przepali ci się żarówka, musisz kupić drugą i jesteś gotów/gotowa zapłacić za to kupę forsy, bo inaczej masz problem, który nie pozwala ci jeździć autem.

Dokładnie tak było w moim przypadku

Spaliły mi się dwie żarówki jednocześnie, jedna po drugiej. Fik, zgasła jedna, cyk zgasła druga. Było to w sobotę wieczorem, a wracałem ok. 20 km do domu przez wioski. Nie było mowy o tym, żeby zostawić tam gdzieś samochód, podobnie jak nie było mowy o oczekiwaniu na mrozie na lawetę. Wróciłem na pozycyjnych, jakoś dałem radę, chociaż się nie cieszyłem – a w domu wydłubałem te żarówki, co na szczęście okazało się niezwykle proste. Najwyraźniej minęły już czasy Fiata Stilo, w którym do wymiany żarówki trzeba było zdemontować dach, wahacze i tylną kanapę. Szkoda, że po wydłubaniu żarówki nie mogłem stwierdzić jaki to typ, ponieważ oznaczenie nadrukowane mikroczcionką na plastikowej obudowie wytarło się.

Podjechałem do stacji benzynowej

Jednej, drugiej, trzeciej, piątej – wszędzie mieli tylko H4, H7, ewentualnie H1. Ktoś powiedział mi, że moja żarówka to H11. Takich jednak nigdzie nie oferowano, więc całą niedzielę musiałem odpuścić jazdę autem, ponieważ nie działały mi światła mijania. Poniedziałek zacząłem od zamówienia żarówek w hurtowni motoryzacyjnej, gdzie na szczęście mieli je na miejscu. Gorzej, że żona zabrała samochód i pojechała nim do pracy, bo zapomniałem jej powiedzieć, że ma wymontowane żarówki. Nie mogłem więc przymierzyć żarówek na miejscu.

Kupiłem te H11 i oczywiście nie pasowały

Jest to z jednej strony całkowicie moja wina, ponieważ mogłem to lepiej sprawdzić, choćby przynosząc żarówkę do sklepu motoryzacyjnego w celu jej rozpoznania (tak jak pisałem, oznaczenia z obudowy były nieczytelne). Z drugiej jednak strony, nie bardzo rozumiem czemu istnieją dwa rodzaje tak podobnych do siebie żarówek halogenowych jak H11 i HiR2, będących właściwie wariacją na temat tej samej obudowy.

Żarówki H11 mają metalowe mocowanie, żarówki HiR2 mają plastikowe, nieco szersze

żarówki hir2

Żarówki H11 mają styki rozstawione wąsko, żarówki HiR2 mają styki rozstawione szeroko

żarówki hir2

Dlaczego? Bo tak, żeby było trudniej. HiR2 spotkamy w Toyotach, Hyundaiach i Kiach. Dziwnym trafem to obecnie najpopularniejsze marki w Polsce, więc żarówki te powinny być powszechnie dostępne i tanie. Uznałem, że skoro kupiłem żonie jeden z najpopularniejszych samochodów w Polsce i to w bazowej wersji na plastikowym kołpaku, to raczej nic drogiego mnie do niego nie dopadnie.

żarówki hir2

Żarówki HiR2 są absurdalnie drogie

Żarówki te są może i względnie łatwo dostępne – oczywiście poza stacjami benzynowymi – ale ich ceny powalają. Na początek może warto podkreślić, że żarówka H11 w tej samej hurtowni motoryzacyjnej kosztuje 42 zł, a HiR2 – ponad 120 zł. Nie ma ku temu żadnego powodu, producent jest ten sam, wielkość ta sama, zasada działania ta sama, po prostu ta druga jest droższa, bo może.

Ale to jest jeszcze nic. Często słyszę od ludzi, że nie jeżdżą do ASO, bo jest tam za drogo. Z drugiej strony znam przedstawicieli importerów, którzy oburzeni są tymi niesprawiedliwymi słowami i mówią, że w ASO mamy do czynienia z pełnym profesjonalizmem oraz z oryginalnymi częściami, za które warto dopłacić. W pełny profesjonalizm w przypadku czynności tak prostej jak wymiana żarówki, trochę trudno mi uwierzyć, to tak jakby ktoś chciał mnie przekonać, że umie profesjonalnie gotować parówki w wodzie.

A oryginalne części? Zadzwoniłem do ASO i podałem VIN. Pan po drugiej stronie słuchawki wydawał się zawstydzony. Powiedział „oj, one są drogie, ale ja nie do końca wiem dlaczego...”. W ASO możemy kupić żarówkę HiR2 znanej firmy na P, która kosztuje... 213 zł.

To nie kit, oni naprawdę tyle żądają

I być może ktoś naprawdę tyle płaci, bo są ludzie, którzy uznają, że „lepiej oddać auto profesjonalistom”, żeby za durną żarówkę i jej 2-minutowy proces wymiany skasowali nas łącznie jakieś 15 razy drożej niż za żarówkę, którą kupimy sobie sami na Allegro. Bo nie wiem czy wiecie, ale HiR2 są jak najbardziej dostępne w internecie i wcale nie są drogie.

Żarówki HiR2: podsumujmy ceny

Żarówka HiR2 na Allegro: od 35 do 70 zł

Żarówka HiR2 w hurtowni motoryzacyjnej: 124-132 zł (miłośnik Fiatów ustalał ceny)

żarówki hir2

Żarówka HiR2 w ASO: 213 zł

REKLAMA

Czyli ASO życzy sobie za ten sam produkt sześć razy więcej niż sprzedawca z Allegro. W dodatku ten produkt nie jest jakoś szczególnie różny. One wszystkie są niebywale podobne do siebie i zasadniczo robią to samo. Rozumiałbym 6-krotną różnicę w cenie, gdyby właściwości tych rzeczy były diametralnie inne, ale – uwaga – żarówka to żarówka, nikt tu prochu od nowa nie wymyśli. Można więc śmiało powiedzieć, że jeśli daliście się skusić na samochód dalekowschodniej marki, o którym często mówi się, że jest niezawodny, to producent znajdzie sposób, żeby dojechać was cenami z którejś strony. A przy okazji mamy kolejny dowód na to, że jeżdżenie do ASO to zabawa z gatunku „a fool and his money are soon parted” (głupiec i jego pieniądze szybko się rozdzielają).

To nie jest ostatni odcinek o moich żarówkach.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA