REKLAMA

Zakaz wyprzedzania się tirów, to najlepsze co wprowadzono i nawet z tym nie dyskutujcie

Zakaz wyprzedzania się tirów ma same pozytywne skutki. To najlepsza rzecz jaką wprowadzono w ciągu ostatnich kilku lat.

zakaz wyprzedzania się tirów skutki
REKLAMA

Moi redakcyjni koledzy nie zauważyli różnicy po wprowadzeniu zakazu. Krzysiek dostrzegł, że wraz ze zniknięciem tirów z lewego pasa, pojawiły się na nim inne samochody, a w konsekwencji ruch wcale się nie poprawił. Tymon twierdzi, że zakaz wyprzedzania się tirów nie ma żadnego znaczenia, bo sam manewr ich wyprzedzania trwa zbyt krótko, żeby miał realne znaczenie na drodze. Przeczytałem oba te artykuły, dyskutowałem o nich wielokrotnie na służbowym komunikatorze, ale doszedłem do wniosku, że czas podzielić się z czytelnikiem moim punktem widzenia.

REKLAMA

Zakaz wyprzedzania się tirów ma same pozytywne skutki

Małe wprowadzenie - oprócz redagowania tekstów w grupie Spider's Web zajmuję się również inną działalnością, która wymaga ode mnie codziennych dojazdów. Tak się złożyło, że od trzech miesięcy dzień w dzień jeżdżę z Lublina drogą ekspresową S19 w kierunku Rzeszowa. Dystanse są różne od 70 do 90 km w jedną stronę, czyli 140 - 180 km dziennie. Moja trasa jest dosyć ruchliwa - to tędy wiedzie główny szlak na Rzeszów, to tutaj jest pełno tirów z najróżniejszymi ładunkami z najróżniejszych państw, od transportu zwierząt, po lawety pełne uszkodzonych Tesli zmierzających na Ukrainę. Widziałem również wiele transportów wojskowych. Byłem również w dłuższych trasach, za chwilę urlop, podczas którego pyknę kilkaset kilometrów drogami szybkiego ruchu w jedną stronę.

zakaz wyprzedzania się tirów skutki

Konkluzja tego przydługiego wstępu jest prosta - przez trzy miesiące byłem świadkiem najróżniejszych drogowych sytuacji, widziałem całe konwoje tirów, spędzałem długie minuty czekając aż zawodowy kierowca zakończy swój manewr wyprzedzania, dziwnym trafem rozpoczęty pod górkę. Straciłem wiele cennych minut z życia wlekąc się za tirami. I wtedy przyszedł lipiec i zamieszał w moim sercu, zgubiłem cały żal. A nie, sorry, to Varius Manx.

Zakaz wyprzedzania się tirów to miód na moje serce

Nagle okazało się, że da się przejechać tą trasą szybko, przyjemnie i bezpiecznie. Zniknął jakikolwiek problem z gwałtownym zwolnieniem. Niektórzy twierdzą, że wyprzedzanie się tirów na drodze ekspresowej nie ma znaczenia, bo trwa to krótko. Być może w teorii tak jest, ale w życiu niespecjalnie to się sprawdza. Raz, że wcale to nie trwa 30 sekund, bo taki wariant jest możliwy tylko w przypadku znacznej różnicy prędkości, a nie przy różnicy dwóch czy trzech km/h, a druga sprawa - po zwolnieniu trzeba samochód znów rozpędzić. Pomimo tego, że na ekspresówce maksymalna prędkość jest ograniczona do 120 km/h i tyle zazwyczaj mam na liczniku (plus ewentualny błąd pomiarowy), to na koniec moich podróży okazywało się, że średnia z pokonanego odcinka rzadko kiedy przekraczała 100 km/h, Po zmianie przepisów jest znacznie lepiej, a ja sam przyjeżdżam na miejsce bardziej wypoczęty, kilka minut wcześniej. Aż strach pomyśleć, co byłoby gdybym znacząco przekraczał prędkość.

zakaz wyprzedzania się tirów skutki

Zakaz wyprzedzania się tirów w moim przypadku przyniósł wyłącznie pozytywne skutki, potrafię przejechać cały odcinek bez dotykania hamulca, zwalniając poprzez odpuszczenie gazu. W poprzednim porządku prawnym takie coś nie było możliwe. Umieszczam nowy przepis na mojej prywatnej liście najlepszych zmian w prawie ostatnich 10 lat. Jeszcze brakuje mi tylko podniesienia limitu prędkości na drogach szybkiego ruchu i będę całkowicie szczęśliwy. Czy to czyni ze mnie króla lewego pasa? Nie, po prostu nie lubię snuć się 90 km/h po pięknej i równej drodze, bo akurat dwa żółwie postanowiły się wyprzedzić. Co więcej - zauważam, że coraz lepiej korzystamy z dróg wielopasmowych.

zakaz wyprzedzania się tirów skutki

Nie zapraszam do dyskusji o wspaniałości nowego przepisu, bo nie ma o czym

Oczywiście można sobie mówić, że stracę więcej czasu gdy zatrzymam się na tankowanie, albo żeby załatwić potrzebę fizjologiczną. Ludzie, którzy posługują się tym argumentem jakoś skrzętnie pomijają, że w poprzednim reżimie prawnym ludzie też korzystali z toalet i i tankowali, więc tracili jeszcze więcej czasu. W swoje trasy wyjeżdżam zatankowanym samochodem, a 80 czy 90 km to nie jest dystans, którego boi się mój pęcherz. Niedzielni kierowcy mają dziwną tendencję do zakłamywania rzeczywistości, albo tak się stresują jazdą drogą szybkiego ruchu, że muszą stawać wielokrotnie. Z dystansami jest taki problem, że to nie one męczą, tylko czas spędzony za kierownicą. Im jest krócej, tym lepiej, bo dojeżdżając na miejsce kilkadziesiąt minut wcześniej będę bardziej wypoczęty niż człowiek, który kulał się za tirami.  Nauka, plażo.

REKLAMA

Czytaj również:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-30T11:18:58+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T17:01:35+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T15:52:27+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T11:00:48+02:00
Aktualizacja: 2025-06-25T17:09:37+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Wakacyjna promocja na paliwo. Hot dog ważniejszy od Karty Dużej Rodziny

Na Orlenie w wakacje zatankujemy taniej o 25 lub 45 groszy. Kwota obniżki zależy od nas, głównie od naszego apetytu. Wcześniej liczyła się liczba dzieci.

Wakacyjna promocja na paliwo. Hot dog ważniejszy od Karty Dużej Rodziny
REKLAMA

Trochę się nie spodziewałem, że i w te wakacje będziemy cieszyć się obniżkami cen paliw. Ceny nie są szalenie wysokie i nie zbliżają się żadne wybory, chyba że o czymś nie wiemy. Orlen ogłosił nową promocję, ale ta różni się od poprzednich. Warunki są trochę inne.

REKLAMA

Wakacyjna, weekendowa promocja na paliwo Orlenu w 2025 r.

Orlen ogłosił promocję na paliwo i zasady obowiązujące w 2025 r. Kwota obniżki na litrze to:

Nie możemy kupić dowolnej rzeczy. Lista wyłączeń szczęśliwie jest krótka. Produkty z poniższej listy się nie kwalifikują, trzeba kupić coś innego:

Czyli kupicie hot-doga, proste. W poprzednich latach liczyła się Karta Duże Rodziny, teraz już nie. Jej posiadanie nic teraz nie daje w przypadku tej promocji. Hot dog ważniejszy. Pozostałe warunki nie powinny nas już zaskoczyć.

Warunki weekendowej promocji na paliwo Orlenu

Nie będzie zaskoczeniem to, że trzeba mieć aplikację Vitay i aktywne kupony, żeby skorzystać z promocji. Tak działało to już wcześniej. Promocja obejmuje paliwa EFECTA i VERVA i nie dotyczy LPG. Podczas jednego tankowania można kupić nie więcej niż 50 litrów jednego rodzaju paliwa. Można wlać więcej, ale promocyjna cena nie obejmie nadmiarowych litrów. Nie można podczas jednej transakcji wykorzystać dwóch kuponów. Podobnie, nie można lać do kanistrów, ani innych zewnętrznych zbiorników.

REKLAMA

Start już dziś, czyli 27 czerwca 2025 r., a trwać będzie do 31 sierpnia 2025 r. w każdy piątek, sobotę i niedzielę. Po promocyjnej cenie możemy zatankować 10 razy, po 5 w każdym z wakacyjnych miesięcy. Nie podzielimy tego inaczej.

Można się spodziewać, że inne sieci też niedługo ogłoszą promocje.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-26T17:01:35+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T15:52:27+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T11:00:48+02:00
Aktualizacja: 2025-06-25T17:09:37+02:00
Aktualizacja: 2025-06-25T16:26:47+02:00
Aktualizacja: 2025-06-25T11:54:39+02:00
Aktualizacja: 2025-06-24T19:30:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-24T18:15:20+02:00
Aktualizacja: 2025-06-24T08:56:51+02:00
Aktualizacja: 2025-06-23T15:01:41+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Kierowca Skody prowokował BMW. Ktoś tu ma pewne deficyty

Skoda nie jest marką słynącą z siedzenia na zderzaku. Dzisiejszy wypadek na S3 udowodnił, że nawet w tej kwestii zdarzają się wyjątki od normy.

Kierowca Skody prowokował BMW. Ktoś tu ma pewne deficyty
REKLAMA

Na drodze ekspresowej S3 (odcinek Sulechów – Zielona Góra) doszło do zderzenia Skody i BMW. Chwilę po 8:40 trzy zastępy Państwowej Straży Pożarnej i OSP Cigacice wyruszyły w kierunku mostu na Odrze, zlokalizowano niedaleko Leśnej Góry. Służby zastały na miejscu dwa uszkodzone pojazdy, ale ich pasażerowie nie doznali poważnych obrażeń. Na materiale wideo widać dokładny moment wypadku.

REKLAMA

Wypadek Skody i BMW na S3 rodzi wiele pytań

Filmik z wideorejestratora zamontowanego w limonkowym BMW (prawdopodobnie nowym M3) pokazuje chwilę przed i po zdarzeniu. Na 19-sekundowym nagraniu widać, że BMW znajdowało się na lewym pasie, gdy do jego tylnego zderzaka zaczęła zbliżać się Skoda. Jej kierowca sygnalizował swoją obecność „długimi”, jednocześnie skracając dystans, pozostawiając zaledwie kilkadziesiąt centymetrów zapasu.

W pewnym momencie Skoda wychyliła się do lewej, żeby kierujący BMW ją zauważył – o ile nie widział jej wcześniej. Następnie kierowca Skody wyłączył światła drogowe i gwałtownie zjechał na prawy pas, rozpoczynając manewr wyprzedzania. Tu dochodzimy do dość zastanawiającego momentu, w którym Skoda nagle zajeżdża drogę BMW.

Na podstawie filmu można założyć, że kierowca Skody zachowywał się agresywnie i oczywiście jest to niepodważalne. Bardziej zastanawiające są jednak jego intencje, ponieważ nie wiadomo co właściwie chciał zrobić, zjeżdżając na wysokości BMW. Mógł świadomie uderzyć w samochód lub chcieć zajechać mu drogę na żyletki. Niewykluczone, że źle określił długość samochodu i chciał jedynie przestraszyć BMW.

Po zetknięciu obu samochodów Skoda wpadła na bariery energochłonne. Następnie ponownie wróciła na lewy pas i znowu uderzyła balustradę. Zatrzymała się kawałek dalej, podobnie jak BMW, które zdołało zjechać na pas awaryjny. Właśnie tak kończy się głupota i chęć dominowania na drodze. Ustaleniem zamiarów Skody zajmą się służby, ponieważ sprawa trafiła do sądu.

REKLAMA

Więcej podobnych sytuacji znajdziesz tutaj:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-26T15:52:27+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T11:00:48+02:00
Aktualizacja: 2025-06-25T17:09:37+02:00
Aktualizacja: 2025-06-25T16:26:47+02:00
Aktualizacja: 2025-06-25T11:54:39+02:00
Aktualizacja: 2025-06-24T19:30:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-24T18:15:20+02:00
Aktualizacja: 2025-06-24T08:56:51+02:00
Aktualizacja: 2025-06-23T15:01:41+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Kraków podnosi ceny parkowania. Trzecia godzina za 11 zł

Niedługo rozpoczną się wakacje. Jeśli planujecie zabrać rodzinę na zwiedzanie Krakowa, zaplanujcie wycieczkę w lipcu, by zaoszczędzić parę złotych.

Kraków podnosi ceny parkowania. Trzecia godzina za 11 zł
REKLAMA

Już 4 sierpnia Kraków wprowadzi nowy system opłat za parkowanie. Zarówno dla mieszkańców, jak i turystów, nie będzie to zmiana na lepsze. Rada Miasta przyjęła zmiany podwyższające stawki. Tak prezentuje się nowy cennik.

REKLAMA

Nowy cennik parkowania w Krakowie

Do tej pory cena za parkowanie rosła w zależności od odległości do centrum. W podstrefie A było to 6 zł za każdą godzinę. Parkowanie w dalszych podstrefach, czyli B i C, kosztowało kolejno 5 i 4 zł. Od sierpnia system opłat zostanie podzielony, wprowadzając inne ceny dla posiadaczy Karty Krakowskiej i pozostałych osób – w tym turystów.

Oznacza to, że nie wystarczy być mieszkańcem Krakowa, by skorzystać z niższych stawek. Miasto stawia na kartę mieszkańca, która obniży ceny. Pytanie, ile osób zrezygnuje z wyrobienia Karty Krakowskiej przez samą konieczność złożenia wniosku.

Zapłacicie nawet 11 zł za godzinę

Pora przyjrzeć się cenom. Jeśli odpowiednio się postaracie, zapłacicie nawet 11 zł za godzinę. Wasze konto uszczupli się o tyle, pod warunkiem że nie macie Karty Krakowskiej i zaparkujecie blisko centrum, by pozwiedzać. W sezonie letnim to właśnie ten scenariusz jest najbardziej oczywisty.

Posiadacze Karty Krakowskiej:

Osoby bez Karty Krakowskiej:

Oprócz cennika zmienią się parkomaty

Kraków zdecydował, że wraz z podwyżką cen zmieni sposób korzystania z parkomatów. Zarząd Dróg Miasta Krakowa zainstaluje stare-nowe parkomaty w centrum miasta. Wcześniej urządzenia można było znaleźć w Warszawie, ale wkrótce zostaną przeniesione do Miasta Królów – po drobnej modernizacji.

Muszą bowiem obsługiwać Kartę Krakowską, dzięki której kierowca będzie mógł skorzystać z ulg. System powinien zapewnić intuicyjność, przez co nie przestraszą się go przyjezdni. Wystarczy:

Jeśli PIN powiązany z Kartą Krakowską będzie poprawny, parkomat będzie działał według niższego cennika.

Kraków nie jest jedyny

Wiele polskich miast stawia na podobne rozwiązanie w kwestii parkowania. Innym pomysłem są aplikacje mobilne, które pozwalają na zaoszczędzenie kilku złotych, choć są solą w oku mniej technologicznych turystów. Co ciekawe, aplikacje mobilne generują większy przychód niż klasyczne parkomaty.

W lutym 2025 roku parkomaty zarobiły 2,7 mln zł, podczas gdy płatności dokonane w aplikacjach mobilnych to 3,7 mln zł. Kraków planuje obrać podobną drogę, pod warunkiem że operator zgodzi się na takie rozwiązanie.

REKLAMA

Dowiedz się więcej o strefach płatnego parkowania:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-26T17:01:35+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T15:52:27+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T11:00:48+02:00
Aktualizacja: 2025-06-25T17:09:37+02:00
Aktualizacja: 2025-06-25T16:26:47+02:00
Aktualizacja: 2025-06-25T11:54:39+02:00
Aktualizacja: 2025-06-24T19:30:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-24T18:15:20+02:00
Aktualizacja: 2025-06-24T08:56:51+02:00
Aktualizacja: 2025-06-23T15:01:41+02:00
REKLAMA
REKLAMA