REKLAMA

Występowanie BMW to lokalna anomalia. Mamy mapę, która to potwierdza

Niezwykle ciekawe mapy pokazujące rozkład marek samochodów w Niemczech wyjątkowo mocno podkreślają podział tego kraju na bogaty zachód i ubogi wschód. Ciekawe, jak byłoby u nas.

Występowanie BMW to lokalna anomalia. Mamy mapę, która to potwierdza
REKLAMA

Uwielbiam różne mapy, nawet mój Instagram częściej podpowiada mi ciekawe mapy niż zdjęcia przedstawicielek płci przeciwnej. Wśród tych motoryzacyjnych ostatnio zafascynował mnie zestaw składający się z dwunastu map, pokazujących Niemcy w podziale na najpopularniejsze tam marki samochodów. Sprawdzono, gdzie jest ich największe występowanie i przeniesiono to na mapy. Wspaniała rzecz, zobaczcie sami (mapa od niemieckiego Die Zeit).

REKLAMA

Tak naprawdę tylko cztery marki, tj. Toyota, Hyundai, Opel i Ford są rozłożone względnie równomiernie. Zapewne kupują je głównie firmy, którym jest wszystko jedno, są to marki o wyjątkowo niskim poziomie emocjonalnego przywiązania. Reszta układa się w ciekawe podziały. Mój ulubiony to ten z BMW: koncentrują się one właściwie głównie wokół Bawarii. Natężenie BMW w byłym NRD jest bardzo małe, nawet w Berlinie. Ale i w samej Bawarii mamy „wyspę”, gdzie liczba BMW jest znacznie mniejsza niż w otaczających powiatach - to Ingolstadt, czyli siedziba Audi. Zresztą samo Audi też koncentruje się na południu Niemiec, a na północy jest o wiele mniej popularne.

Jeszcze ciekawiej jest ze Skodą i Renault. Te marki spotyka się najczęściej w byłym NRD. Tereny bliżej Czech czy wzdłuż starej linii granicznej NRD-RFN biją rekordy w zaskodzeniu, a szeroko rozumiane okolice Berlina to królestwo Renault. Dla odmiany Fiat – marka wydawałoby się też mało fascynująca – koncentruje się na zachodzie Niemiec, a na wschodzie jest mało popularny. Choć prawidłowo byłoby powiedzieć, że najwięcej Fiatów znajduje się przy granicy z Austrią, gdzie dla lokalnej ludności była to przez lata marka lokalna. Fiaty montowano też w Niemczech, w Heilbronn do 1957 r., ale to już czasy zamierzchłe. I na koniec Mercedes. Tu linia podziału jest jednoznaczna: wschód-zachód. Bawaria nie jeździ Mercedesami bo ma BMW, a byłe NRD – bo jest za biedne. Marka z gwiazdą koncentruje się w Badenii-Wirtembergii i w Nadrenii-Westfalii.

O czym to wszystko świadczy?

Głównie o tym, że lokalność produktu i jego miejscowa rozpoznawalność robią więcej, niż się wydaje. To dlatego koncerny inwestują miliardy, żeby przekonać nabywców z drugiego końca świata, że ich globalny produkt jest tak naprawdę lokalny. Że te BMW ze Spartanburga czy Grier to samochody amerykańskie, a Volkswageny są rdzennie chińskie. Fiat skutecznie mówił Polakom przez lata, że to właściwie tak jakby marka polska, bo przecież są budowane w naszym kraju – gdy tego zabrakło, to i marka poszła pod wodę. Skoda nie daje nikomu szans w Czechach ani Słowacji, a Dacia w Rumunii.

Czy w związku z tym powinniśmy mieć polską markę?

REKLAMA

Nie wiem, ale gdybyśmy ją mieli – inną niż jakieś koszmarne twory przeznaczone do przetracania cudzych pieniędzy – to pewnie byłaby u nas na pierwszym miejscu. A tymczasem lądujemy na liście krajów, gdzie nie ma marki budzącej lokalny sentyment, więc klienci stawiają na niezawodność i łatwość odsprzedaży, nawet jeśli same wozy są ekscytujące jak film o schnięciu farby. Ale wtedy, gdyby te polskie auta były produkowane na przykład w Warszawie, to jestem pewien, że w okolicach Krakowa traciłyby na popularności, podobnie jak to ma miejsce na mapach niemieckich.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-02T19:11:23+02:00
Aktualizacja: 2025-06-02T17:40:03+02:00
Aktualizacja: 2025-06-02T15:30:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-02T14:05:42+02:00
Aktualizacja: 2025-06-01T13:45:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-01T10:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-30T17:26:48+02:00
Aktualizacja: 2025-05-30T15:20:47+02:00
Aktualizacja: 2025-05-30T12:30:14+02:00
Aktualizacja: 2025-05-29T18:39:54+02:00
Aktualizacja: 2025-05-29T18:06:33+02:00
Aktualizacja: 2025-05-29T17:09:13+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA