Wyprzedzanie rowerzysty na podwójnej ciągłej - poseł Gall chce zalegalizować ten zwyczaj
Poseł Ryszard Gall zaproponował ministrowi infrastruktury interesującą zmianę w przepisach dotyczących wyprzedzania rowerzystów. Jego zdaniem kierowcy powinni móc ich wyprzedzać na odcinkach z podwójną ciągłą linią.
Obecnie taki manewr jest nielegalny. Chyba, że pas ruchu jest na tyle szeroki, że samochód może wyprzedzić rower z zachowaniem bezpiecznego, metrowego odstępu, nie przekraczając ani nie najeżdżając przy tym na linię ciągłą. W teorii taki manewr rzadko kiedy jest możliwy. Za to w praktyce… wyprzedzanie rowerzystów na podwójnej ciągłej jest powszechnie stosowanym zwyczajem w Polsce.
Wyprzedzanie rowerzysty na podwójnej ciągłej, chociaż nielegalne, od lat jest powszechnie spotykanym zjawiskiem na naszych drogach.
Przy dużej różnicy szybkości pomiędzy samochodem a rowerem jest to zresztą najczęściej najsensowniejszym pomysłem. Można też oczywiście znacznie zredukować prędkość i czekać na odcinek, na którym wyprzedzanie jest dozwolone. Problem polega na tym, że na niektórych fragmentach dróg, takie odcinki występują dość rzadko. A za rowerzystą robi się zator...
Dlatego Gall proponuje nowelizację ustawy, w której wyprzedzanie rowerzysty na podwójnej ciągłej z zachowaniem szczególnej ostrożności byłoby legalne. Moim zdaniem jest to bardzo zdroworozsądkowy pomysł, który zalegalizowałby coś, co i tak robi większość polskich kierowców.
Jedyne, czego bym się obawiał po wprowadzeniu takiej zmiany to to, że polscy kierowcy zaczną ją traktować jak zielone światło do wyprzedzania rowerów w dowolnym miejscu na drodze z podwójną ciągłą. Na zakręcie, przed wzniesieniem, przed skrzyżowaniem z drogą dojazdową, etc. No bo... przecież można.
Nie tylko rowery.
No i zastanawia mnie dlaczego w propozycji Galla mowa jest tylko o rowerzystach. A co z powolnie poruszającymi się ciągnikami i maszynami rolniczymi? W najnowsze nowelizacji z art. 24 pkt 6 znikł zapis mówiący, że kierujący takim pojazdem ma „w razie potrzeby zatrzymać się w celu ułatwienia wyprzedzania”.
Na miejscu posła zaproponowałbym przynajmniej jego przywrócenie. Albo w ogóle poszedł na całość i pozwolił na wyprzedzanie wszystkich pojazdów, które poruszają się po drogach z małą (w porównaniu do samochodów) prędkością. Skoro podczas wyprzedzania zarówno rowerzysty, jak i kombajnu, kierowca musi zmienić pas, to co za różnica?