Co grozi za używanie telefonu w czasie jazdy? Takiej kary się nie spodziewaliście
Kierowca Audi zabawił się w szeryfa i postanowił ukarać nagrywającego. Powód był trochę inny niż zwykle, co nie znaczy, że należy tu komukolwiek bić brawo.
500 złotych i aż 12 punktów karnych. Oto kara, jaką aktualny taryfikator przewiduje za korzystanie z telefonu podczas jazdy samochodem. Przed mandatem coraz trudniej się ustrzec, bo można być zauważonym przez patrol policji albo nawet przez policyjnego drona.
Za używanie telefonu mogą nas „ukarać” także inni kierowcy
Widać to na filmie z kanału „Stop Cham”. Kierowca z kamerą sam się przyznał, że korzystał z telefonu, jadąc po warszawskim moście Grota-Roweckiego. To wyjątkowo zatłoczona, zakorkowana trasa, na której właściwie codziennie dochodzi do stłuczek i wypadków. Klikanie w ekran nie jest tu najrozsądniejsze (to znaczy - nigdzie nie jest, ale tutaj to już szczególnie), bo zaraz może wyrosnąć przed nami stojący samochód.
Podobna sprawa przydarzyła się autorowi filmu - tyle że nie napotkał na korek, a na kierowcę Audi z misją wychowawczą. Prowadzący niemieckiego sedana uznał, że ukarze kierowcę z kamerą za używanie telefonu. Jak? W dobrze znany sposób - czyli zahamuje mu przed maską. Potem doszło jeszcze do krótkiej utarczki słownej, a następnie wszyscy rozjechali się w swoje strony. Czyli stanęli razem w korku.
Kierowca Audi nie jest najostrzejszym ołówkiem w piórniku
Zanim ktoś zacznie się pieklić, że nagrywający „blokował lewy pas” - nie do końca, bo lewy pas kawałek dalej prowadzi prosto, a z prawego trzeba skręcić na Wisłostradę.
Kierowca Audi doszedł do rewolucyjnego wniosku, że skoro ktoś - jego zdaniem - niewystarczająco skupia się na drodze, trzeba stworzyć groźną sytuację, którą teoretycznie może przeoczyć. I że w ogóle skoro ktoś jedzie niebezpiecznie, to trzeba zadziałać tak, by zrobiło się jeszcze bardziej niebezpiecznie. Mam nadzieję, że człowiek z A6 nie jest lekarzem, bo wyobrażam sobie, że prowadziłby leczenie, ucinając nogę komuś, kogo boli palec u dłoni. Było źle? No to super, teraz będzie jeszcze gorzej!
Od karania jest policja
Mnie też denerwuje, gdy ktoś „zamula”, bo klika w telefon. Irytują mnie też ludzie z nowych, drogich aut, którzy nie posiedli tajemniczej umiejętności łączenia za pomocą technologii Bluetooth telefonu z samochodowym systemem audio i ciągle trzymają go przy uchu. To wkurzające, ale „karanie” ich w taki sposób jest proszeniem się o kłopoty. Na przykład takie, jak bycie bohaterem opisywanego filmu.
Żeby było jasne - korzystać z telefonu podczas jazdy nie wolno, nie róbcie tego. Ale jak ktoś czuje silną potrzebę nauczania i karania innych, niech idzie np. do Straży Miejskiej. Podobno ciągle brakuje im chętnych.