Czterdzieści kilometrów na składaku, czyli próby życia bez samochodu w praktyce
Wycieczki rowerowe są super, ale niekoniecznie w postaci ponad 40 km na składaku. Warszawa była bardzo daleko, czyli jak zaznałem wykluczenia transportowego w praktyce.
![wycieczki rowerowe warszawa](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2020/09/wycieczki-rowerowe-warszawa-29.jpg)
Musiałem odwieźć samochód testowy. Ulica brzmiała znajomo, zawsze tam oddaję auta tej marki. Tyle że nie zgadzał się numer, więc zacząłem szukać o co chodzi i sprawdziłem, że nazwa ulicy jest ta sama, ale miejscowość – inna. Tak naprawdę jest to na wsi w środku niczego. Szybko sprawdziłem, który z kolegów z redakcji chętnie przyjedzie mnie odebrać z tego miejsca. Koledzy z redakcji szybko się wymiksowali, twierdząc że mają wieczór kawalerski (o 10.00 rano?), są na prezentacji lub zatruli się kiełbasą.
![](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2020/09/wycieczki-rowerowe-warszawa-01.jpg)
Przytomnie wsadziłem do samochodu rower typu składak
„Ale przyjedzie ktoś po pana?” zapytał pracownik serwisu, w którym oddawałem auto. „Nie przyjedzie”, odpowiedziałem, „muszę sobie jakoś poradzić”. Odpowiedzią było zdziwione spojrzenie. Czy można nie mieć samochodu, mieszkając w Januszowie, 40 km od stolicy? Móc można, ale nie jest to przyjemne doświadczenie. Była godzina 11:10.
![](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2020/09/wycieczki-rowerowe-warszawa-02.jpg)
Wsiadłem na składak i stwierdziłem, że tak się składa, że w okolicznym miasteczku jest stacja kolejowa. Pojadę tam i zaczekam na pociąg do Warszawy, a rower złożę i jakoś zmieszczę. Najpierw musiałem do tego miasteczka jednak dojechać. Droga, która tam prowadzi fragmentami ma pobocze, a fragmentami nie ma. Tam gdzie nie ma, jazda składakiem nie należy do przyjemności. Ale to tylko pięć kilometrów – i tak dobrze, że nie musiałem tego przejść. Gdybym nie miał roweru, pozostałyby mi tylko własne nogi, o żadnej komunikacji zbiorowej nie ma mowy.
![](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2020/09/wycieczki-rowerowe-warszawa-03.jpg)
![](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2020/09/wycieczki-rowerowe-warszawa-04.jpg)
Dojechałem do miasteczka, nazwijmy je Gratomin
To miasteczko nie wyglądało wcale źle. Były nowoczesne ronda, Lidl, Biedronka i co najmniej dwa kebaby. Ponoć nawet do Warszawy jeździ stąd jakiś bus czy autobus, ale nie wolno nim jeździć z rowerem, pozostał mi więc tylko pociąg. Sprawdziłem na telefonie rozkład i popędziłem na stację, tylko po to żeby zobaczyć znikający na horyzoncie ostatni wagon SKM-ki. Rozkład na telefonie to jedno, a ten prawdziwy to drugie, hehe. Bo przecież jest PANDEMIA. Ale przynajmniej przeczytałem na peronie, że wagony SKM mają miejsce na przewożenie rowerów i mógłbym na zupełnym legalu cisnąć ze składakiem. Gdybym zdążył na ten ucieknięty pociąg, to w stolicy byłbym gdzieś o 12:45. Nie tak źle.
![wycieczki rowerowe warszawa](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2020/09/wycieczki-rowerowe-warszawa-05.jpg)
Ale pociąg mi uciekł, a następny był za 2,5 godziny
Perspektywa siedzenia ponad 2 godzin w kebabie w Gratominie wydała mi się średnio kusząca. Sądziłem, że z tak niedalekich rubieży Podwarszawia to pociągi jeżdżą względnie często, ale przecież jest pan... no, sami wiecie. Uznałem, że szybciej dojadę do Warszawy składakiem. W końcu nie takie odległości się pokonywało rowerem z zawiasem w ramie.
![](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2020/09/wycieczki-rowerowe-warszawa-10.jpg)
![](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2020/09/wycieczki-rowerowe-warszawa-13.jpg)
![](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2020/09/wycieczki-rowerowe-warszawa-11.jpg)
Wdusiłem pedały do podłogi i popędziłem w stronę stolicy. Szybko przypomniałem sobie, że na wioskach rowerem to się jeździ po chodniku i wszyscy to rozumieją. Piesi podchodzą z wyrozumiałością, bo sami często jeżdżą na rowerach i wiedzą, że wjazd na św. jezdnię grozi srogą reprymendą od Kierowców.
![](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2020/09/wycieczki-rowerowe-warszawa-06.jpg)
![wycieczki rowerowe warszawa](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2020/09/wycieczki-rowerowe-warszawa-09.jpg)
![wycieczki rowerowe warszawa](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2020/09/wycieczki-rowerowe-warszawa-08.jpg)
Mniej więcej do połowy drogi między Gratominem a Jarkami wszystko szło doskonale, tzn. jechałem asfaltową drogą wzdłuż 4-pasmowej trasy i było idealnie. Nagle droga się skończyła. Jazda składakiem po ekspresówce odpada, więc sprawdziłem szybko trasę alternatywną na telefonie. Prowadziła przez las. Super, lubię lasy, dawaj lecimy. Z początku było bardzo dobrze, a potem zaczął się piach.
![](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2020/09/wycieczki-rowerowe-warszawa-16.jpg)
![](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2020/09/wycieczki-rowerowe-warszawa-21.jpg)
Nie chcesz jechać przez piach, mając w nogach już 15 km na składaku. Nie było oczywiście wyjścia, bo już w ten las wjechałem, więc powrót do Gratomina nie wchodził w grę. Przeklinając głośno (aż zwierzęta zatykały uszy) przebiłem się przez piachy, a potem droga zamieniła się w wąziutką, zarośniętą pokrzywami ścieżynkę. Z obu stron ścieżynki stała woda, a ja dzielnie pedałowałem przed siebie, myśląc o ludziach z Gratomina, którzy nie mają samochodu i nie zdążą na pociąg, bo sprawdzili rozkład w internecie, zamiast na stacji.
![wycieczki rowerowe warszawa](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2020/09/wycieczki-rowerowe-warszawa-22.jpg)
![](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2020/09/wycieczki-rowerowe-warszawa-23.jpg)
Nagle jednak droga polepszyła się
Zamieniła się w szeroką, kamienistą szutrówkę i wyjechałem w samych Jarkach. Bardzo przyjemnie się jechało przez osiedla domków w Jarkach, bo jak się jedzie na składaku to ludzie myślą że jesteś ich sąsiadem, i mówią ci „dzień dobry”. Wzruszający jest kontrast między nowoczesnymi domami jareckimi wybudowanymi przez zamożnych ludzi, którzy wynieśli się z miasta a posesjami należącymi do autochtonów. Momentami jest on wręcz szokujący, typu osiedle nowych segmencików w stylu amerykańskim sąsiaduje z domem wyglądającym jak zbudowany ze śmieci. Widocznie miasto Jarki ma taki właśnie styl.
![](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2020/09/wycieczki-rowerowe-warszawa-07.jpg)
![](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2020/09/wycieczki-rowerowe-warszawa-17.jpg)
W Jarkach wyjechałem na drogę główną prowadzącą do Warszawy. Tu też nie da się jechać jezdnią, auta jadą zbyt szybko i nie ma pobocza. Pozostaje chodnik, który raz jest z kostki, raz z dziurawego asfaltu, raz z płyt, a przez 100% czasu jest zastawiony przez idiotycznie zaparkowane samochody. Nie było łatwo, bo w pewnym momencie chodnik skończył się w ogóle i ostatnie 400 m przed Warszawą jedzie się po prostu po wyjeżdżonej gruntówce wzdłuż głównej trasy. Ktoś tu musi serio nie lubić rowerzystów.
![](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2020/09/wycieczki-rowerowe-warszawa-14-e.jpg)
I oto Warszawa, a właściwie ogromne centrum handlowe
Jadąc dalej w stronę centrum ogromną ulicą Gratomińską (nazwa pochodzi właśnie od miasta Gratomin, z którego nadjechałem) mogłem chwilami korzystać ze wspaniałej, szerokiej drogi rowerowej z gładziutkiego asfaltu, a czasem wręcz przeciwnie, droga znikała i pojawiały się koślawe płyty chodnikowe. I tak, jadąc cały czas prosto, dotarłem do placu Zamkowego, gdzie mogłem już udać się na jakieś wegańskie smakołyki na Krakowskim Przedmieściu.
![wycieczki rowerowe warszawa](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2020/09/wycieczki-rowerowe-warszawa-24.jpg)
![](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2020/09/wycieczki-rowerowe-warszawa-25.jpg)
36 kilometrów, 3 godziny jazdy
Tyle czasu potrzeba, żeby z Gratomina dostać się do centrum Warszawy bez samochodu. Można szybciej, jeśli akurat trafisz na wjazd pociągu na stację, ale to bardzo zawęża „okna czasowe” w jakie możesz się wpasować, tzn. możesz wtedy być w Warszawie o 12.30 albo o 15.30, ale raczej nie pomiędzy. Śmieszne, że pociąg z Gratomina jedzie do Warszawy godzinę z hakiem – gdybym czekał na kolejny na gratomińskiej stacji, to zamiast 3 godzin, całość zajęłaby mi 4. Równie śmieszne jest to, że dojazd rowerem z jednego miasta do drugiego wymaga kombinowania, wymyślania tras alternatywnych i grzęźnięcia w piachu w miejscu wyglądającym jak pierwotna, prasłowiańska puszcza. To naprawdę zabawa dla fanatyków roweryzmu. Być może do takich się zaliczam, zaliczając 40-kilometrową wycieczkę składakiem na jeden raz, a być może to dopiero początek i za dwa lata pojadę składakiem do Kopenhagi.
![](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2020/09/wycieczki-rowerowe-warszawa-26.jpg)
![wycieczki rowerowe warszawa](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2020/09/wycieczki-rowerowe-warszawa-29.jpg)