Volvo XC40 Recharge T5 plug-in hybrid wkrótce w salonach. Cena – od 215 500 zł
Długa nazwa, całkiem krótki samochód. Najświeższa wersja XC40 będzie miała trzycylindrowy silnik benzynowy połączony z „elektrykiem”. Co warto wiedzieć o nowej hybrydzie Volvo?

215 500 zł. Od takiej kwoty zaczyna się cennik XC40 z wtyczką, które powinny pojawić się w salonach jeszcze w tym kwartale. Co za tyle dostaniemy?
- po pierwsze, aż dwa silniki. Jeden jest spalinowy. Ma trzy cylindry, jak w „zwykłej” wersji T3. Ale zamiast 163 KM, rozwija aż 180. Drugi z silników to 82-konna jednostka elektryczna. Moment obrotowy „benzyniaka” to 265 Nm, a „elektryk” osiąga 160 Nm.
- napęd na przód. Odwrotnie niż w przypadku większości hybryd plug-in na rynku, tutaj nie jest tak, że jeden motor napędza jedną oś, a drugi drugą. Oba pracują nad sytuacją przedniej osi. Taki układ wymagał zbudowanie nowej, siedmiobiegowej skrzyni. Jest dwusprzęgłowa. To nowość dla Volvo.
Jakie osiągi ma XC40 plug-in?
W trybie Power, osiągnięcie 100 km/h zajmuje Volvo 7,3 s. W tym samym trybie, oba silniki mogą pracować jednocześnie do 160 km/h.
A co, jeśli chcemy jechać tylko z użyciem jednostki elektrycznej? Żaden kłopot – ale przejedziemy od 40 do 45 km. A przynajmniej tyle podaje producent.
Co z ładowaniem? Akumulator XC40 ma 10,7 kWh pojemności. Ładowanie od 0 do 100 proc. pojemności zajmie trzy godziny, jeśli mamy do dyspozycji prąd 16A. Przy prądzie 10A musimy spędzić przy kontakcie jeszcze godzinę dłużej.
Co jeszcze warto wiedzieć o hybrydowym XC40?
To pierwszy model Volvo „z wtyczką”, który powstał na modularnej platformie CMA. Nic w tym dziwnego, bo na CMA oparto po prostu całe XC40, w każdej wersji. Dotychczasowe, większe hybrydy (jak np. S90 T8), było oparte na platformie SPA. Zalety CMA? Przede wszystkim nisko umieszczony środek ciężkości (bo miejsce na akumulatory przewidziano jeszcze na desce kreślarskiej) i bagażnik o takiej samej pojemności, jak w wersji spalinowej. Czyli 460 litrów.
A więc 215 500 zł…
Tyle kosztuje opisywana nowość. Mówimy wtedy o wersji Momentum. W standardzie: felgi „osiemnastki”, tempomat, pakiet systemów bezpieczeństwa. Za 7500 zł więcej mamy odmianę Momentum Pro, bogatszą m.in. o nazwigację i Apple CarPlay lub Android Auto.
Wyżej jest jeszcze wersja Inscription, która wyróżnia się m.in. skórzaną tapicerką i „eleganckimi” akcentami. Cena? Od 236 000 w górę. Najdroższe jest R-Design. Wygląda i prowadzi się bardziej sportowo, bo ma sztywniejsze zawieszenie i inne zderzaki. No i może występować z dwukolorowym nadwoziem. Cena: od 237 800 zł.
Czy to będzie hit?
W Polsce – nie sądzę. W Skandynawii zapewne tak. Tymczasem hybryd w gamie Volvo jest teraz - licząc XC40 - aż siedem. W tym roku co piąte sprzedane auto tej firmy ma mieć wtyczkę. A później do gamy ma dołączyć jeszcze całkowicie elektryczne XC40. Średnia emisja CO2 dla marki lubi to.