REKLAMA

Volkswagen szykuje monstrualnego elektrycznego SUV-a. To ID.8

Volkswagen ID.6 nie utrzyma się zbyt długo na pozycji największego elektrycznego SUV-a niemieckiej marki. Już wkrótce przerośnie go ID.8.

volkswagen id.6 id.8
REKLAMA
REKLAMA

Dla przypomnienia - ID.6 X i ID.6 Crozz to obecnie największe elektryczne SUV-y Volkswagena, oferowane jak na razie wyłącznie na chińskim rynku. Mierzą sobie po 4876 mm długości, a przednią oś od tylnej dzieli 2965 mm. Jeśli ktoś szuka spalinowego odpowiednika ID.6 pod względem rozmiarów, to w europejskiej ofercie jest nim Volkswagen Touareg. Jest o dziesiąte centymetra (dokładnie 2 mm) dłuższy i ma mniejszy o 6 cm rozstaw osi. Czyli tak - ID.6 jest wielki jak na nasze warunki.

Ale najwyraźniej nie jest wystarczająco wielki. Dlatego powstanie Volkswagen ID.8.

I nie jest to plotka, tylko oficjalna zapowiedź z niedawnej konferencji. Zgodnie z nią (tutaj link do streszczenia, strona 10 najważniejsza) Volkswagen planuje swoją elektryczną ofertę stworzyć na wzór spalinowy, co oznacza, że:

  • ID.3 jest odpowiednikiem Golfa
  • ID.4/ID.5 jest odpowiednikiem Tiguana
  • ID.6 jest odpowiednikiem Passata
  • ID.Buzz jest odpowiednikiem T7

oraz:

  • ID.8 jest odpowiednikiem Atlasa

Volkswagen Atlas wprawdzie nie jest oferowany w Europie, więc ta nazwa może nie mówić zbyt wiele, ale jeśli chodzi o rozmiary, to jest to model większy nawet od Touarega. Ma niemal 5,1 m długości i 2980 mm rozstawu osi. Czyli ID.8 spokojnie miałby ponad 3 m między osiami i pewnie - przez analogię do Touarega i ID.6 - długość przekraczającą nieznacznie 5 m.

Tak, gdyby więc ID.8 trafił do Europy, byłby prawdopodobnie większy od Audi Q7 obecnej generacji. Idę przy tym o zakład, że w komunikacie prasowym bliżej premiery pojawią się jakieś hasła o ekologii, zrównoważonym rozwoju i tak dalej. Sprytne - przy Touaregu z V8 TDI nie wypadało tego raczej pisać.

I na co komu Volkswagen ID.8?

Klientom - pewnie przyda się w sytuacji, kiedy ID.6 po zapakowaniu kompletu pasażerów (jest wersja 7-osobowa) okaże się zbyt ciasny albo zostanie za mało miejsca na bagaże. Albo po prostu kiedy trzeba kupić większe auto niż miało się poprzednio / niż ma sąsiad / niż pozostałe w salonie, a nie chce się pokazywać w jakimś Audi, BMW czy innym Mercedesie.

Volkswagenowi natomiast chyba nie zaszkodzi spróbować z takim behemotem. Kar w Europie płacić za niego nie będą, chętni znajdą się na pewno, a dostosowanie platformy elektrycznej do dużych SUV-ów jest raczej nieuniknione - w końcu docelowo pewnie pojawi się elektryczne Q7/Q8, Cayenne i tak dalej. Cóż więc szkodzi spróbować z elektrycznym wielkim Volkswagenem?

A na koniec suchar: co zrobi właściciel ID.8, kiedy na środku niczego rozładuje mu się samochód?

REKLAMA

Wybierze najbardziej ekologiczny sposób przemieszczenia się - ID.SE.

(ostrzegałem)

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA