REKLAMA

Niemiecki elektryczny samochód zabłędził. Volkswagen ID.3 ma kłopot z oprogramowaniem

Wielka nadzieja Niemców w opałach. Volkswagen ID.3 wciąż ma problemy i może zanotować opóźnienie.

volkswagen id 3 kiedy oprogramowanie
REKLAMA
REKLAMA

Są chętni, jest pozytywny odbiór rynku, są nawet wyprodukowane samochody, ale elektryczny Volkswagen ID.3 wciąż nie jest gotowy. Nawet lato tego roku może być zbyt bliskim terminem na rozpoczęcie wydawania go klientom. Winne są problemy z oprogramowaniem.

300 błędów dziennie jest raportowanych przez kilkuset testujących nowe elektryczne Volkswageny. A 10 000 techników myśli, jak je rozwiązać. Rywal Modelu 3 ma problemu na starcie wyścigu o złotą wtyczkę elektromobilności.

Wielka nadzieja Niemców

Tak jak co jakiś czas w zawodowym boksie, sporcie zdominowanym przez sportowców czarnoskórych, pojawia się wielka nadzieja białych na zawodowe mistrzostwo świata, tak elektryczny Volkswagen ID.3 jest nadzieją Volkswagena na mocne wejście do świata elektromobilności.

Po aferze dieslowej, która nad wizerunek koncernu przygoniła czarne chmury z sadzy, elektryczny kompaktowy samochód miał być remedium na nowe rynkowe wyzwania.

Coraz ostrzejsze normy emisji spalin wymusiły na producentach inwestycje w samochody hybrydowe i elektryczne. Volkswagen nie bawił się w półśrodki tylko zainwestował miliardy dolarów w opracowanie gamy elektrycznych samochodów. Przeznaczono na to 35 miliardów, kolejne 50 na zapewnienie akumulatorów.

Volkswagen ID.3 nadchodzi, powoli

Pierwszym na nowo opracowanym produktem miał być elektryczny odpowiednik Golfa - ID.3, o konstrukcji zupełnie innej od dostosowanego do wersji elektrycznej e-Golfa.

Motoryzacyjna publiczność od samego początku była przychylna, spodobał się design, akceptowalne były zapowiadane osiągi, wyjściowa cena na poziomie 30 000 euro również była zachęcająca.

Szybko uzbierano 30 000 zamówień do europejskich klientów. ID.3 miał latem wejść do sprzedaży w jednym momencie w 30 krajach starego kontynentu. Część z samochodów nawet już wyprodukowano. Ale obiecane tegoroczne lato zapowiada się na chłodne, a Volkswagen może być zmuszony do zmiany planów.

Przeciągające się kłopoty z oprogramowaniem

O tym, że software w wyprodukowanych ID.3 nie działa prawidłowo, informowano już pod koniec zeszłego roku. Nowe wieści mówią, że kłopot jest na tyle poważny, iż zapowiedziane na lato tego roku dostawy mogą zostać opóźnione.

Wspomniane w doniesieniach 300 błędów dziennie, nie musi oznaczać, że całość kompletnie leży. Przeciętny samochód zawiera 150 milionów linijek kodu.

Lecz pierwsze 20 000 sztuk tego pojazdu miało być wyprodukowane bez końcowej wersji oprogramowania. Ta ma być wgrywana do nich dopiero wiosną. Tysiące gotowych samochodów ma oczekiwać na jego ostateczny kształt.

Osoby z najwyższych szczebli korporacji mają co rano odwiedzać zespół pracujący nad oprogramowaniem. Ma być ono napisane zbyt pospiesznie, co skutkuje tym, że poszczególne elementy systemy nie dogadują się ze sobą i system potrafi się zawieszać.

Rok nie wyrok

Mimo że nad rozwiązaniem problemów podobno pracuje 10 000 techników, opóźnienie w dostarczaniu samochodów klientom może sięgnąć nawet jednego roku. Tak spekuluje niemiecki magazyn i nikt tego oficjalnie nie potwierdził. Nie oznacza to tylko strat związanych z utratą zysków ze sprzedaży. Problem rzutuje na całą grupę.

To co opracuje Volkswagen transferowane jest następnie do pozostałych marek w grupie. Ucierpią więc Audi, Skoda i Seat, które łącznie miały zaprezentować światu kilkadziesiąt elektrycznych modeli. A to może się szybko nie wydarzyć, jeśli Volkswagen nie dopracuje swojego ID.3.

Jeżeli faktycznie nastąpi opóźnienie, Volkswagen może mieć problem z osiągnięciem limitu emisji dwutlenku węgla wyznaczonego dla całej gamy. Dotychczasowe elektryczne i zelektryfikowane modele raczej nie wystarczą by zrównoważyć emisję ze strony sprzedanych samochodów spalinowych. Są produktem niszowym i nie pomogą uniknąć kar.

To ID.3 miał wyprowadzić elektromobilność z niszy do mainstreamu. Spalinowy Golf wciąż sprzedaje się znakomicie, jego elektryczny odpowiednik również miał być skazany na sukces. Opracowana architektura oprogramowania miała być sprzedawana także innym producentom. Z tym chyba trzeba się wstrzymać.

Czekamy na oficjalne stanowisko

REKLAMA

W styczniu Volkswagen przyznał, że połączenie elektroniki o dużych możliwościach z oprogramowaniem, jest wyzwaniem, ale data wejścia modelu na rynek nie została zanegowana. Wciąż mamy spodziewać się go latem.

Prasa jednak ponownie donosi, że kłopoty nie ustępują. Jeśli Volkswagen oficjalnie ogłosi opóźnienie, to na pewno nie będzie wejście w elektromobilność jakie sobie wymarzył.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA