Nowy samochód z napędem na cztery koła za 66 tys. zł? Znalazłem taką ofertę
Jaki samochód bez przebiegu da się kupić za 66 tys. złotych? Wybór jest mizerny. Chyba że ktoś chce jeździć UAZ-em. Ja nie mam zamiaru, ale wiem, że amatorzy pewnie się znajdą.
Hyundai i10, Kia Picanto, Dacia Sandero i zaledwie jeszcze tylko kilka innych modeli. Oto wybór, przed jakim stoi ktoś, kto ma do wydania nieco ponad 60 tys. złotych i chce kupić fabrycznie nowy samochód. Kiedyś taka kwota wystarczyła na zakup przyzwoicie wyposażonego auta kompaktowego, a jeśli ktoś mógł zadowolić się wyposażeniem bazowym i poczekał na wyprzedaż rocznika, mógł nawet liczyć na model klasy średniej.
Teraz za 66 000 złotych nie poszaleje się nawet w segmencie A
O takich elementach jak napęd na cztery koła nawet nie ma co myśleć. Suzuki Jimny, Dacia Duster – wszystkie te auta nadające się do jazdy w błocie kosztują więcej.
Osoby zaglądające na facebookowy profil „Giełda Klasyków/Oldtimer Markt” mogły jednak zwrócić ostatnio uwagę na nieco inną propozycję.
Oto „nowy” UAZ Hunter za 66 000 złotych
Czy wypada jeździć produktem radzieckich, a potem rosyjskich konstruktorów? To drażliwy temat i zdania na ten temat mogą być różne. Ja wolałbym do UAZ-a nie wsiadać, nie podobał mi się nigdy, a teraz nie podoba mi się jeszcze bardziej. Ale jeśli ktoś nie ma tego typu obiekcji, oto ciekawa propozycja w sam raz dla niego.
Wystawiany w facebookowym ogłoszeniu UAZ Hunter 3151 to wersja nieco unowocześniona względem pojazdów, które możemy oglądać np. w kronikach filmowych z PRL. Konstrukcyjnie wciąż jest tym samym wozem, również wygląd jest bardzo podobny, ale Hunter zyskał m.in. dźwignię do przełączania trybów napędu (na tył, 4H, 4L). Nie trzeba wyłazić z auta i majstrować przy kole, by „zapiąć przód”. Poduszki powietrzne, nawigacja, czujniki parkowania? Nie pod tym adresem. Wnętrze jest tak biedne, że gdyby było człowiekiem, musiałoby żebrać w łachmanach pod kościołem.
UAZ Hunter normalnie kosztuje więcej
Facebookowa sztuka kosztuje 66 tys. złotych i przejechała 54 kilometry. Wciąż można mówić o tym aucie, że jest właściwie nowe – choć wyprodukowano je w 2017 roku. „Trochę zakurzony, nieużywany” – pisze sprzedający.
Nowy UAZ Hunter za 66 000 złotych nie jest jedyną szansą, by kupić taki wóz z technologią lat 70, ale bez przebiegu. Spółka UAZ Polska oferuje taki wóz w sprzedaży. Można go zamówić, ale kosztuje już bliżej 100 tysięcy złotych. Tutaj mamy prawie to samo, ale dużo taniej. Gdzie tkwi haczyk? Być może w kłopotach z zarejestrowaniem wozu. Nowe egzemplarze oferowane na stronie polskiego przedstawicielstwa spełniają normę Euro 6. Ten z Facebooka jest „gotowy do rejestracji”, ale mogą być z nią problemy, bo starszy silnik nie spełnia takich standardów. Czy da się dostać na takiego „Łowcę” tablice? Sprzedający uważa, że rejestracja jest możliwa, a samo auto pochodzi ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich i jest już na próbnych numerach. Moje obawy mogą być bezpodstawne.
Fot. ogłoszenie na Facebook Marketplace, autor: Janusz Wojdylak
Czytaj również: