Oto now_ Sandero. Świętnie ją znacie, ale jego nie znacie w ogóle
Nowe Sandero? Już? Teraz? Zaraz? Przecież niedawno był lifting! Niby tak, ale to i tak nie zmienia faktu, że nowe Sandero jest na horyzoncie, wygląda dobrze i... prawdopodobnie będziemy mogli na nie zerkać tylko zza tego horyzontu.
Dla szybkiego przypomnienia, znane nam już Sandero - a właściwie ta Dacia Sandero - wygląda tak:
Niedawno doczekała się m.in. nowego logo i trochę zmienionego frontu, zresztą to i tak właściwie całkiem nowy model, więc co to za gadanie o jeszcze nowszym? Ano takie, że nie każde Sandero doczekało się nowego wcielenia. I w tym przypadku - jak to we współczesnym świecie bywa - trzeba uważać na zaimki. Bo zamiast "ta", mamy do czynienia z "to".
A to wygląda tak:
I jest to - jak podaje holenderski Autoweek - nic innego, jak właśnie nowe Sandero.
"Ta" czy "to"? Nowe Sandero ma problem z zaimkami?
Nie ma. Po prostu na tych rynkach, gdzie istnieje marka Dacia, Sandero jest modelem z oferty tej firmy. Natomiast tam, gdzie Dacia nie istnieje, pod nazwą Sandero sprzedawane jest Renault. Do tej pory sytuacja była prosta, bo to Renault Sandero było właściwie tym samym - przynajmniej wizualnie - co ta Dacia Sandero:
Teraz sytuacja najwyraźniej się zmienia - być może już po prostu nigdzie nie chcą klasycznych hatchbacków. Dlatego nowe Renault Sandero będzie, przynajmniej wizualnie, nawiązywać raczej do crossoverów, w komplecie z plastikowymi nakładkami na nadkolach, relingami dachowymi (które pewnie nigdy nie zostaną użyte) i stosunkowo wysokim prześwitem (choć nasze Sandero też pod tym względem złe nie jest).
Wizualnie trudno przy tym znaleźć podobieństwa do europejskiego Sandero - nawet w wersji Stepway, które wygląda tak:
Właściwie to oba wcielenia Sandero w tym przypadku składają się raczej z różnic niż z podobieństw. Prawdopodobnie nie-europejska odmiana zostanie osadzona na tej samej platformie, ale samo auto będzie nieco większe i będzie miało m.in. atrakcyjniejszą, dłuższą i "wyższą" maskę - choć kosztem dłuższego zwisu przedniego.
Ciekawe, jak taki model sprzedawałby się w Polsce, bo pewnie chętnych by nie zabrakło.
Nowe Sandero, ale od Renault - gdzie zadebiutuje?
Zapewne w takich krajach, jak np. Brazylia, gdzie nie ma Dacii, a za to jest Renault, m.in. właśnie z modelem Sandero Stepway:
Nam natomiast na nowe Sandero przyjdzie jeszcze pewnie sporo poczekać - w końcu obecna generacja zadebiutowała dopiero w 2020 r., więc zdecydowanie jeszcze nie czas, żeby się z nią żegnać i wypatrywać następcy.
O ile w ogóle będzie następca, bo premiera nowego spalinowego samochodu w okolicach 2028 r. w obecnych warunkach brzmi ekstremalnie mało prawdopodobnie.
* Zdjęcie główne przedstawia oczywiście europejską Dacię Sandero. Ale relingi wyglądają podobnie tu i tu!
Czytaj również: