ładowanie samochodów elektrycznych

Jeden samochód i dwie zajęte ładowarki to najgorsza rzecz, jaką może ujrzeć kierowca samochodu elektrycznego, który chciałby uzupełnić energię. Jeżeli ten pomysł się przyjmie, to będzie to powszechny widok.

Obowiązkowe stacje ładowania przy każdym budynku niemieszkalnym z parkingiem większym niż 20 miejsc – i to już od 2025 r. Oto, co nas czeka po tych zmianach.

Za pomocą młota rozkruszamy fragment chodnika, a następnie wkładamy rynienkę, w której prowadzimy przewód elektryczny. Proste jak drut i zdaniem pomysłodawcy, do zrobienia w pół godziny.

100 zł za 100 km jazdy na prądzie? Witamy w roku 2023. Jeszcze zatęsknicie, że było tak tanio.

Co zrobiłby użytkownik, gdyby miał przed sobą trzy godziny czekania na ładowanie samochodu elektrycznego? Radzę zacząć się nad tym zastanawiać, bo piękny nowy świat nadciąga. 

Właściciel samochodu elektrycznego utknął pod ładowarką w Święta, bo było za zimno na ładowanie. Nie mogę przestać się śmiać.

Jeżeli, mimo tytułu, zdecydowaliście się kliknąć w ten materiał, to mam dla was następującą informację. Taki trik faktycznie istnieje i próbował go zastosować kierowca wiekowego Volvo w Holandii. Na dodatek jest tak kiepski, że przypomina kabaret i zasługuje na opisanie.

Oto przykład mylnie zrozumianych potrzeb społecznych. Ludzie niezbyt oddalają się samochodami elektrycznymi od domu, a dziennikarze uparcie opisują, co będzie, jak się oddalą i ruszają w podróż elektrycznym samochodem.

Oczy wypadają gdy widzi się nowy cennik Greenway. Jazda samochodem elektrycznym miała być podobno tańszą alternatywą dla jazdy samochodem spalinowym. Zdaje się, że to założenie już zakopano.

Dziękujemy, kapitanie oczywisty, wiemy, że droższy prąd nie przysporzy samochodom elektrycznym popularności. Nie wiecie tylko, że żaden samochód elektryczny nie ma szans załapać się na taryfę ochronną.

Bartłomiej Derski z Wysokiego Napięcia, jak to się ładnie mówi, dissuje Mariusza Kamińskiego z Auto Świata. Zarzuca mu, że polskich czytelników wprowadza w błąd, bo wraz z rodziną jechał za długo elektrycznym samochodem. Niespodzianka, sam również się myli, a raczej nie rozumie niechęci do zaawansowanego planowania.

Samochód elektryczny miał kusić niskimi kosztami eskploatacji - regularne podwyżki cen prądu sprawiają jednak, że koszt ładowania z roku na rok staje się coraz wyższy. W niektórych przypadkach różnice są ekstremalne. Czy to wszystko dalej się opłaca?

Wyłącz czajnik, wyłącz klimę, wyłącz samochód. Samochód elektryczny to luksus, z którego w obliczu problemów można zrezygnować.

Współczesna technika bezbłędnie rozwiązuje problemy, o istnieniu których jeszcze niedawno nam się nie śniło. Mobilna ładowarka sprawi, że prąd do auta będzie można kupić w kiosku. I to takim, który jeździ.

Indukcyjne ładowanie samochodów elektrycznych to bajka dla naiwnych. Nie ma żadnego sensu, a koszt budowy jest tak absurdalny, że lepiej te pieniądze płacić ludziom, żeby przestali w końcu jeździć. 

Jest jedna rzecz, której samochód elektryczny potrzebuje bardziej niż czegokolwiek innego - to ładowarka. A skoro jest taka niezbędna, a do tego podłączona do internetu, to nie powinniśmy się dziwić, że ktoś się tym zainteresuje.

Sieć stacji ładowania samochodów elektrycznych GreenWay wspiera Ukrainę. W Tesli wciąż tkwi potencjał.

Czy wypada się ładować do 100%? Ile czasu można zajmować darmową ładowarkę? Czy w ogóle powinny istnieć darmowe ładowarki? Oto realne problemy polskich użytkowników samochodów elektrycznych.

Miejsca parkingowe przy ładowarkach stają się gorącym towarem dla właścicieli aut spalinowych. Można sobie postać za darmo udając ładowanie samochodu elektrycznego, trzeba tylko się przygotować.

Protip dla elektrofilów: jeśli w porę przestaniecie chwalić elektromobilność, to może unikniecie chińskiego kłopotu jakim są świąteczne kolejki do ładowarek.