REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Ciekawostki

Niesamowita kolekcja supersamochodów kurzy się w szopie. Nawet wiem, co to za szopa

To oczywiście foto-szopa. Już dawno nie widziałem tak wspaniałych i realistycznych renderów. Nie szukajcie tego miejsca na mapie.

06.11.2022
14:36
supersamochody
REKLAMA
REKLAMA

Jestem w stanie sobie wyobrazić, że taka rzecz kiedyś się pojawi. Kiedyś, gdy jazda samochodem spalinowym będzie już zakazana, nie będzie stacji benzynowych, a wszystkie drogi będą drogami dla rowerów, nie można wykluczyć, że ktoś, gdzieś otworzy koślawe drzwi do szopy, znajdując tam...

Oczywiście jak bliżej przyjrzeć się tym zdjęciom, to widać, że niektóre elementy w tle są pod dziwnym kątem, albo nie trzymają proporcji i ogólnie to motoryzacyjny deepfake, ale ogólnie na pierwszy rzut oka w stu procentach idzie się nabrać. Zwłaszcza, jeśli ogląda się to na telefonie. Tu jedno z mniej udanych ujęć:

Temat zarzucił na Facebooku Grzegorz Ciźla, prowadzący popularny fanpage o supersamochodach. Bardzo mi się to spodobało, bo przeważnie z Grzegorzem nasze tematy się rozmijają, tzn. ja wrzucam złom, wrosty i spleśniałe dostawczaki, a Grzegorz błyszczące Bugatti i zapierające dech Zondy. A tu proszę, mamy „najlepsze z obu światów”, crossover ostateczny.

Z tego obrazka najbardziej chciałbym to siodełko rowerowe:

Te „zdjęcia” o tyle mnie ruszyły, że tak naprawdę w taki sposób wyobrażam sobie supersamochody: jako niezwykle skomplikowane przejawy ludzkiej działalności, wymagające zużycia mnóstwa zasobów, które potem są kupowane przez ludzi bardzo bogatych i bardzo znudzonych. Ci ludzie nimi nie jeżdżą, kupują je żeby wydać pieniądze. Im samochód jest bardziej super, tym mniejsza szansa że kiedykolwiek do czegoś posłuży. Stanie w miejscu w ciemnościach będzie jego głównym zajęciem, a zatrudniony pracownik będzie go przetaczał, żeby opony się nie odgniotły, albo podstawi pod niego poduszki parkingowe. Z czasem fortuna może wyparować, a dany milioner, żeby chronić supersamochody przez komorniczą licytacją, wywiezie je pod osłoną nocy do znajomego do szopy, gdzie będą zalegać przez kolejne lata z przebiegami po kilkaset kilometrów. Kiedy szopę w końcu ktoś otworzy, okaże się, że supersamochody już nikogo nie interesują i motoryzacja to pieśń przeszłości oraz bajka o żelaznym wilku.

Chyba właśnie opisałem niechcący kolekcję sułtana Brunei

REKLAMA

W sumie podejrzewam, że wygląda ona bardzo podobnie jak na tych renderach. Z jedynej relacji, jaką udało mi się znaleźć w internecie, wynika że auta bez przebiegu stoją obok siebie w ciemnym, wilgotnym garażu i rośnie na nich pleśń. A potem sułtan umrze, ktoś otworzy drzwi, wytarga to na zewnątrz i wystawi na brunejskim OLX jako jedyne takie od sułtana zobacz.

Polecam konto The Dizzy Viper.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA