REKLAMA

Agresywny kierowca goni innego przez wiele minut, a winny jest ponoć goniony

Wiedzieliście, że wypuszczenie kogoś z drogi podporządkowanej to zbrodnia, która nie ulega przedawnieniu?

stop agresji drogowej
REKLAMA
REKLAMA

W skrócie, chodzi o ten film poniżej:

Widać na nim, że kierowca samochodu z kamerą zatrzymuje się, żeby wypuścić z drogi podporządkowanej srebrnego Opla. Powoduje tym gwałtowny napad agresji u kierowcy Peugeota 206. Kierowca francuskiego cudu techniki najpierw wyprzedza w niedozwolonym miejscu, potem złośliwie hamuje – już same te manewry mogłyby kosztować go prawo jazdy – potem jeszcze zatrzymuje się i wydziera. Na tym temat się nie kończy, bo kiedy ostatecznie nagrywający ominie szaleńca i odjedzie, ten zaczyna go gonić i próbować zajechać mu drogę. W skrócie: konieczność poczekania kilku sekund sprawiła, że agresor poświęcił długie minuty na gonienie za kimś, kto jego zdaniem bezprawnie wydłużył mu jazdę o 2-3 sekundy. Mam nadzieję, że nagranie trafi na policyjną stronę Stop Agresji Drogowej.

Wydaje się że wszystko jest jasne

Uprzejmość na drodze na propsie, typ w Peugeocie mógł być pod wpływem magicznych fasolek Bertiego Botta, pośmialiśmy się z filmu i z jego głupoty i możemy iść dalej ze swoim życiem. Nic z tych rzeczy, bo oto pojawia się przemyślany komentarz.

stop agresji drogowej

Jak widać po liczbie reakcji, nie brakuje ludzi, którzy uważają podobnie jak autor komentarza „ręce i majty opadają”. Wpuszczanie kogoś z drogi podporządkowanej to śmiertelne zagrożenie. Dlaczego? Gdyż, jak czytamy w dalszych komentarzach (nie poprawiałem pisowni):

takie zagrożenie że mógł za nimi jechać np. rozpędzony TIR który by nie wychamował. Na drodze szybkiego ruchu z pierwszeństwem nie zwalnia się do zera aby kogoś wpuścić. To złamanie zasad ruchu drogowego.

TIR by nie „wychamował”? A to kierowca TIR-a jest niewidomy czy nie wie do czego służą „chamulce”, a może jedno i drugie, i jeszcze trzecie, najważniejsze – jedzie „szybko i bezpiecznie” przez obszar zabudowany, bo po co zwalniać, skoro już udało się rozwinąć te 90 km/h.

To tak jakby bez powodu sie zatrzymać, nadaje się jako prowokacja do kolizji z tym co jedzie z tylu, bo na pewno nie spodziewa się ze pojazd nie mając żadnego powodu nagle się zatrzyma

Takich bredni jest dużo więcej

REKLAMA

Zatrzymywanie się to prowokacja do kolizji, ten co jedzie z tyłu nie spodziewa się że pojazd przed nim się zatrzyma, itp. usprawiedliwianie idiotów, którzy nie wiedzą, że trzeba jechać tak, żeby nie najechać na auto przed nami. Co więcej, jeśli auto przed takim człowiekiem zatrzymuje się, to ten człowiek dokonuje w swojej głowie weryfikacji zasadności powodu zatrzymania i na tej podstawie podejmuje dalsze działania. Ktoś zatrzymał się bez wyraźnego powodu? „ZŁAMANIE ZASAD RUCHU DROGOWEGO!!!”, zobacz Janusz, po co on się zatrzymuje? A to debil! – i klakson.

Kiedy jadę z domu do garażu, muszę zatrzymać się na jednopasmowej ulicy, żeby skręcić w lewo. Zatrzymuję się, bo z naprzeciwka jadą samochody, a ja muszę je przepuścić. Wielokrotnie auto za mną ledwo hamowało, choć miałem włączony lewy kierunkowskaz, a potem następowało wściekłe trąbienie na zasadzie „JA CHCĘ JECHAĆ PROSTO A TY STOISZ!!!”. Wszystkie te trąbiące osoby, a także wszyscy komentatorzy twierdzący, że „nagrywający złamał zasady” i „prowokuje kolizję”, to właśnie oni są problemem polskich dróg, to oni są tym agresorem w postaci kolektywnej i ich chore podejście pt. „JA MUSZĘ JECHAĆ ZA WSZELKĄ CENĘ”. Tak tylko chciałem powiedzieć, już sobie idę.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA