Ogromna kolejka do wjazdu samochodem do Niemiec. Strefa Schengen jest dla zarządu
Dla pana, panie Polaczku, jest kiszenie się w samochodzie na granicy w oczekiwaniu na kontrolę paszportową.
Ze względu na wprowadzone (nie tak wcale od niedawna) kontrole graniczne na przejściach z Niemcami i sytuację powodziową, korki przed granicą formują się jak w latach 90. Sznur tirów w okolicach Świecka ma już ponoć sześć kilometrów.
Wjeżdżałem ostatnio trzykrotnie do Niemiec w trakcie jednych wakacji. Wprawdzie w polskich mediach czytałem, że kontrole graniczne były wtedy wyrywkowe i losowe, ale mnie kontrolowano za każdym razem. Widocznie miałem wyjątkowego pecha albo po prostu wyglądałem podejrzanie. Już gdy w trzecim tygodniu sierpnia jechałem z Polski do Holandii, korek stał zarówno na autostradzie w Jędrzychowicach, jak i w samym mieście Zgorzelec/Görlitz. A teraz jest jeszcze gorzej.
Niemcy jednostronnie złamali umowę o swobodnym ruchu transgranicznym z Schengen
To trochę niecodzienne, żeby największy i najsilniejszy kraj Unii Europejskiej z nagła wprowadzał sobie kontrole graniczne, rzekomo z tytułu ochrony przed nielegalną imigracją. Nie będę jednak wchodził w ten temat, bo nie ma to związku z motoryzacją i każdy może sobie sam wyrobić zdanie na ten temat. To, co należy obecnie wiedzieć przed wyjazdem do Niemiec, to:
- trzeba uzbroić się w cierpliwość, przekroczenie granicy może potrwać nawet parę godzin, również jeśli jedziemy samochodem osobowym. Na tę chwilę sytuacja w Jędrzychowicach przedstawia się tak (ciemnoczerwona linia oznacza korek):
A w Słubicach (Świecku) wygląda to tak:
- Nie jedźcie bez dokumentów, bo nie wjedziecie. Wiem, że osobom zamieszkałym przy granicy zdarza się wjechać do Niemiec nawet bez dowodu osobistego – było to możliwe, póki nie istniały kontrole. Teraz jednak trzeba mieć całą kwitologię w porządku, włącznie oczywiście z dowodem rejestracyjnym pojazdu, ubezpieczeniem i badaniem technicznym. Z mojego doświadczenia wynika, że Niemcy bardziej patrzą na paszporty, niż na papiery do auta.
Ponadto, jak podaje serwis 40ton.net, wprowadzono kolejne ograniczenia w związku z falą powodziową
Nie da się przejechać przez most w Krośnie Odrzańskim, prowadzący do przejścia granicznego w Gubinku, na południe od Świecka. Cały ruch jedzie więc w kierunku Świecka. W dodatku w przyległych do Świecka Słubicach również zamknięty jest lokalny most i wszyscy z wyjątkiem mieszkańców miasta muszą jechać przez most autostradowy. Ponadto zamknięte do 27 października jest przejście graniczne w Rosówku na północy Polski. Sytuacja jest niewesoła i jeśli ktoś nie musi jechać do Niemiec, to niech na razie nie jedzie.
O dziwo, państwowa strona do sprawdzania długości czasu oczekiwania na granicy w ogóle nie obejmuje strony zachodniej
Chciałem sprawdzić, czy gdziekolwiek możemy dowiedzieć się, jak długo postoimy, zanim wjedziemy do Niemiec. Niestety, państwowy serwis aktualizowany 8 razy na dobę podaje tylko czas dla przejść po wschodniej stronie kraju. Aplikacja „Mobilna granica” obejmuje również tylko granicę Polski z Białorusią, Ukrainą i Rosją. Widocznie nikt nie był przygotowany na ten ruch ze strony Niemców. Zresztą już wcześniej można było zauważyć blokadę informacyjną w tej kwestii – stojąc do namiotu kontrolnego ustawionego przy autostradzie A4 czytałem w mediach, że kontrole są „tymczasowe” i „wyrywkowe”.
Niemcy wprowadzili stałe kontrole graniczne co najmniej na pół roku
Mogą je też przedłużyć. W każdym razie, gdyby ktoś miał wątpliwości, to swoboda przepływu osób w Unii Europejskiej nadal jest zachowana, bo jadąc do Holandii, można przecież ominąć Niemcy przez Czechy, Austrię, Szwajcarię, Francję i Belgię. Zatem nie ma co być małostkowym i oskarżać naszych zachodnich sąsiadów o to, że nie stosują się do zasad, które sami innym narzucili.
Zdjęcie główne - Andrzej Rembowski, Pixabay