Zawsze chciałeś mieć Rolls-Royce’a? To dobrze się składa, bo możesz kupić go od Janusza Palikota
Rolls-Royce Ghost Janusza Palikota trafił na aukcję samochodów poleasingowych. Może być wasz już za niewiele ponad milion złotych, a jak trzeba to bank da wam atrakcyjny kredyt. Chyba coś nie pykło w interesie.
Nad Januszem Palikotem zebrały się czarne chmury. Kontrowersyjny biznesmen jakiś czas temu założył Manufakturę Wódki i Wina i zdecydował się na dosyć specyficzny model inwestycyjny - można było się stać udziałowcem firmy wykupując odpowiedni pakiet obligacji. Te miały przynieść olbrzymie zyski, bo biznes wydawał się wręcz idealny - dobrej jakości alkohole, znane nazwiska w reklamach - Wojewódzki, Iggy Pop, a spożycie drogich alkoholi przez Polaków rośnie i rośnie. Drobni inwestorzy detaliczni rzucili się do inwestowania, dodatkowo skuszeni wizją dodatkowej wygranej. Janusz Palikot miał wśród nich rozlosować kluczyki do jego Rolls-Royce’a Ghost, który miał urocze tablice rejestracyjne W7 BUH - od nazwy jego piwa z domieszką oleju z konopi.
Więcej o Rollsach znajdziesz w:
Miało być pięknie, a są milionowe długi, pracownicy, którzy nie dostali pensji i widmo bankructwa. Drobni inwestorzy stoją przed wizją utraty zainwestowanych pieniędzy, a Rolls-Royce Ghost trafił na aukcję i teraz każdy ma szansę wozić się jak Janusz Palikot.
Rolls-Royce Ghost Janusza Palikota trafił na aukcję
Na stronie poleasingowe.pl, czyli serwisie aukcyjnym, który sprzedaje samochody poleasingowe pojawił się Rolls-Royce Ghost, który należał kiedyś do Janusza Palikota, to znaczy należał do banku, a Palikot był jego użytkownikiem, ale wiecie o co chodzi.
Samochód został wyprodukowany w 2018 r., pod olbrzymią maską znajduje się 12-cylindrowy silnik o pojemności 6,6 l i mocy 570 KM, który zapewnia 2,5-tonowemu samochodowi przyspieszenie do setki w czasie 4,9 s, a prędkość maksymalna jest elektronicznie ograniczona do 250 km/h. Najwidoczniej te osiągi są zbyt słabe, żeby skutecznie uciekać przed wierzycielami.
Samochód jest bogato wyposażony i ładny w środku - białe skóry w połączeniu z typową dla marki deską rozdzielczą robią bardzo dobre wrażenie.
Auto ma prawie 130 tys. przebiegu, ale po wnętrzu nie widać zbytnio śladów zużycia. Jedyne do czego można się przyczepić są porysowane ekrany i lakierowane elementy, ale to standard dla tego typu wykończenia.
Janusz Palikot średnio dbał o samochody
Samochód może nie jest w złym stanie technicznym, ale termin przeglądu i wymiany oleju silnikowego został przekroczony o kilka tysięcy kilometrów, do wymiany są klocki i płyn hamulcowy, auto ma sporo odprysków, opony są albo nieskalibrowane po wymianie, albo mają nierówne ciśnienie, bo samochód wyświetla komunikat o konieczności kontroli ciśnienia. Najwidoczniej nie miał czasu zajmować się głupotami.
Co ciekawe - auto wyjechało z salonu na 21-calowych kołach, a na aucie mamy skromniejsze 19-calowe. Ciekawe czy to kwestia komfortu, czy ograniczenia kosztów eksploatacji. Nie działa również klamka lewych drzwi tylnych. Najwidoczniej ktoś miał zbyt dużo siły.
Rolls-Royce to tylko jedno z aut Janusza Palikota, które trafiło na aukcję
Równie ciekawym samochodem jest Mercedes Klasy V przerobiony przez samego Klassena. Ten luksusowy VAN do wożenia VIP-ów może być wasz za milion złotych. Ma równie piękny numer rejestracyjny co Rolls - W3 BONGO. Auto pochodzi z 2022 roku, ma już 70 tys. km przebiegu, czyli auto spełniało swoją rolę.
Na tym stoliku można by podpisać nie jeden układ naprawczy, albo chociaż powiedzieć komornikowi, żeby dał spokój.
Kapitańskie fotele, biała skóra, telewizor, można się wozić na koniec świata w luksusie i prestiżu.
Jedna rzecz mi sie tylko nie podoba - czarne pasy do białej skóry. Producenci tak mocno ograniczają koszty, że nie chce się im już produkować różnych kolorów pasów, nawet w tak drogich samochodach. Szkoda, bo psuje to wrażenia estetyczne.
Swoją drogą to wspaniałe, że van kosztuje prawie tyle samo co Rolls-Royce. A wy dalej myślcie, że sedany to prestiż.