Byłem na premierze Rolls-Royce Spectre. Wszystko fajnie, ale pod maską nie było silnika
...była za to 700-kilogramowa bateria pod podłogą. O tak, Rolls-Royce oficjalnie dołącza do producentów aut elektrycznych. Dziś polską premierę ma model Spectre. To elektryczne, superluksusowe coupe ma być definicją elektromobilnego luksusu. Trzeba przyznać, że ten duchowy następca Phantoma Coupé na żywo prezentuje się smakowicie.
Rolls-Royce bawił się myślą o seryjnym samochodzie elektrycznym już od ponad dekady. W 2011 r. firma zbudowała zeroemisyjnego Phantoma Experimental Electric o przydomku 102EX, a potem świat ujrzał jeszcze wspaniale szalony prototyp 103EX. Teraz przyszedł czas, żeby wszystkie te zapowiedzi, prototypy oraz obietnice ucieleśniły się w pierwszym superluksusowym, elektrycznym coupe, który nazywa się tak samo jak jeden z filmów o agencie 007 z 2015 r. Mowa oczywiście o nazwie Spectre, ale nie doszukiwałbym się tutaj konotacji. Samo słowo "spectre" oznacza zjawę, co doskonale pasuje do pełnej duchów historii nazewniczej Rolls-Royce’a oraz dobrze oddaje bezszelestną naturę nowego RR, którą zapewnia mu napęd elektryczny.
Elektryzujący Rolls-Royce
Skoro jesteśmy przy napędzie, to musicie wiedzieć, że akumulator trakcyjny tej bestii waży prawie 700 kg. To prawie tyle, co cały bolid F1. Jego pojemność nie została oficjalnie podana, ale spokrewnione konstrukcyjnie BMW ma akumulator zdolny pomieścić 105,7 kWh (101,7 kWh netto) prądu i należy się spodziewać, że Rolls-Royce dysponuje taką samą lub większą baterią. Nie trzeba za to zgadywać osiągów, gdyż niektóre są już oficjalnie znane. Napęd o mocy 585 KM i momencie obrotowym wynoszącym 900 Nm zapewnia przyśpieszenie od zera do 100 km/h w 4,5 sek. Nieźle jak na ważącego 2975 kg potwora. Prędkość maksymalna nie została podana, ale jest to prawdopodobnie 250 km/h. Piszę te wszystkie cyfry, ale to i tak bez znaczenia - ważne, że ilość mocy jest „adequate”, czyli odpowiednia. Tak o napędzie wypowiedział się dyrektor Henrik Wilhelmsmeyer:
Rolls-Royce oraz napęd elektryczny idealnie do siebie pasują: zasilanie akumulatorowe zapewnia cichy napęd, natychmiastowy moment obrotowy i ogromną moc – tak jak nasz ukochany silnik V12. Płynność i nasza słynna „przejażdżka po magicznym dywanie” są zapewnione.
Spectre ma cztery miejsca, ale zasadniczo jest to coupe/fastback z jedną parą drzwi. Konkretnie, zdaniem producenta, jest to Ultra-Luxury Electric Super Coupé. Wszystko jasne? Gdzieś bym dołożył do tego słowo Premium, ale dla Rollsa mogłaby to być zniewaga. Trzeba przyznać, że na żywo prezentuje się tak przepastnie, że pasuje mu ta super ultra nazwa. To bestia, ale o łagodnym uosobieniu. Np. doskonale obchodzi się z opływającym ją powietrzem, bo ma współczynnik oporu powietrza równy 25 cd. To najbardziej opływowy Rolls w historii i nie przeszkadza w tym nawet ten ogromny grill. Domyślacie się, że w aucie elektrycznym jest on zasadniczo zbędny, ale w tym przypadku nie mogło go zabraknąć. Stał się jeszcze bardziej ozdobą, która tym razem, uwaga, uwaga, jest podświetlana przez 22 LED-y. Potężne auto wymagało dobrania felg w odpowiednim rozmiarze. Koła Spectre mają skromne 23 cale średnicy.
Pod wiatr
Wspomniane drzwi otwierają się pod wiatr, są ogromne i one również mają swoją nazwę. Oto Canadel doors, których nie powstydziliby się nawet w pałacu. Po zajęciu miejsca w obłędnie luksusowej kabinie przed kierowcą rozpościera się widok deski rozdzielczej z jednego kawałka drewna. Jest ono zamontowane pod kątem 55 stopni, co ma sprawić, że pojazd będzie dawał odczucie jakby był w ciągłym ruchu. Mnie daje przede wszystkim odczucie, że jest „na bogato”. Nad głowami, w podsufitce, mruga ponad tysiąc gwiazd - to zasługa słynnego Bespoke Starlight Headliner. Niby ten bajer jest dobrze znany z innych modeli, a jednak zawsze robi wrażenie.
A jak jeździ Spectre?
Nie wiem, gdyż premierze nie towarzyszyły jazdy. Wiem natomiast, co pisze na ten temat Rolls-Royce. Zawieszenie tego modelu zapewnia odczucia jazdy na magicznym dywanie, a pracę zawieszenia firma określa mianem orkiestry stale dopasowującej się do nawierzchni. Chyba nie trzeba nic więcej dodawać.
Czy Spectre ma jakieś niedoskonałości?
Ja widzę zasadniczo tylko jeden problem. Ostatnio na A1 widziałem jak luksusowe BMW i7 musiało czekać na zwolnienie gniazda ładowarki zajętej przez Skodę. Wyobrażacie sobie taką sytuację w Spectre? Cieżko to sobie zwizualizować, a jednak tak będzie, bo Rolls jest tak samo na łasce ładowarek, jak każdy inny elektryk. A potem, gdy już się zwolni to właściciel będzie musiał spędzić przynajmniej z pół godziny popijając kawę ze stacji benzynowej. To tak przy okazji dalekich podróży, bo lokalnie to nie spodziewam się nigdy zobaczyć takiego wozu przy prądopoju - na terenie pałacu właściciela z pewnością jest prywatna stacja ładowania.
Nowy Spectre to najbardziej przełomowy Rolls-Royce od lat. Ten pojazd zabiera elektromobilność i razem z nią „ekologię” w świat przepastnego luksusu bez granic. Jego zasięg ma przekraczać barierę 500 km, a więc jest wystaczający, żeby już nigdy więcej nie musieć zatrzymywać się na stacji benzynowej w obrębie miejsca zamieszkania jego potencjalnego właściciela. No i można sobie odpisać 27 tys. zł w programie Mój Elektryk, pod warunkiem że ma się Kartę Dużej Rodziny, bo wtedy nie obowiązuje limit cenowy. No to teraz czekamy na kabrioleta.
Czytaj dalej: