REKLAMA

Jutro debiutuje Rolls-Royce Cullinan, pierwszy SUV tej marki. Co wiemy?

Smutny moment dla posiadaczy Bentleya Bentaygi - zostały im już tylko dwa dni jazdy najdroższym na świecie seryjnie produkowanym SUV-em. Potem jego miejsce na szczycie zajmie Rolls-Royce Cullinan.

Rolls-Royce Cullinan - jest już data premiery ultra luksusowego SUV-a
REKLAMA
REKLAMA

10.05.2018 - to właśnie tego dnia światło dzienne ujrzy ostatecznie „najbardziej wyczekiwany samochód tego roku i najbardziej wyczekiwany Rolls-Royce wszech czasów”. Z ceną oscylującą prawdopodobnie w okolicach tej, którą trzeba zapłacić za model Phantom, czyli od 420 tys. dol. w górę.

Co zresztą natychmiast wywinduje go na pierwsze miejsce na liście najdroższych na świecie seryjnie produkowanych podwyższonych samochodów. Konkurencja w postaci najbardziej luksusowych odmian Range Rovera, Bentaygi czy nawet Urusa ustawi się pod tym względem daleko, daleko za nim. Droższe od propozycji Rolls-Royce pozostaną wyłącznie najdroższe, najbardziej szalone modele limitowane, takie jak np. Mercedes G 650.

Rolls-Royce Cullinan, czyli właściwie co?

Monstrualny SUV (choć Rolls-Royce chyba nie zamierza używać tego określenia), bazujący na równie gigantycznym Phantomie w najnowszej odsłonie. Tym samym będzie to drugi samochód tej marki, który wykorzysta nową, aluminiową konstrukcję o sugestywnie brzmiącej nazwie Architecture of Luxury.

Pod maską, podobnie jak w Phantomie, znajdzie się najprawdopodobniej 12-cylindrowy silnik o pojemności 6,75 l i mocy 570 KM, generujący 900 Nm. W przypadku Phantoma pozwala on na sprint do 100 km/h w zaledwie 5 s. Mniej opływowa bryła Cullinana prawdopodobnie nieco pogorszy ten wynik, ale i tak bez wątpienia trudno będzie go nazwać kiepskim.

Poza tym Rolls-Royce jest niezwykle oszczędny, jeśli chodzi o ujawnianie szczegółów dotyczących swojego najnowszego samochodu. Na oficjalnych zdjęciach widzieliśmy go niejednokrotnie, ale zawsze oklejonego foliami maskującymi. Choć przy takich ujęciach niewiele zostaje już wyobraźni do roboty:

Z opcji, które pojawią się na pokładzie, Rolls-Royce zaprezentował jak na razie tzw. Viewing Suite, czyli zestaw dwóch wykończonych skórą foteli, ulokowanych w bagażniku. Nie są to jednak typowe dla SUV-ów fotele dla młodszych/mniejszych pasażerów, a luksusowe, wysuwane automatycznie siedziska skierowane tyłem do kierunku jazdy.

Po co? Po to, żeby np. nacieszyć się widokiem zachodu słońca po całodniowym rajdzie Cullinanem po bezdrożach. Ok, mało prawdopodobne, ale jednak.

Tajemnicą póki co pozostaje cena tej opcji. A może być naprawdę wesoło - w wyraźnie tańszym na start Range Roverze SVAutobiography dwa osobne fotele wysuwane z bagażnika kosztują niecałe 40 tys. zł.

Sekretem - choć już nie tak pilnie strzeżonym - pozostaje też wygląd wnętrza Cullinana. Jak na razie dysponujemy jedynie szpiegowskimi zdjęciami umiarkowanej jakości, przedstawiającymi mocno zamaskowany (także w środku) egzemplarz.

REKLAMA

Na szczęście dla tych, którzy budżet na nowy samochód liczą w milionach złotych, niespodzianki skończą się już  jutro. Posiadacze Bentleya Bentaygi będą mieli za to potężny dylemat - zostać przy swoim SUV-ie numer 2 na świecie, czy może jednak pozbyć się go i wybrać tego naj?

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA