Miałem jeździć hybrydowym Clio za karę. Kara okazała się całkiem przyjemna
Nie polubiłem się przesadnie z Megane Grandtour w wersji e-Tech. Za karę dostałem do pojeżdżenia Clio z typową zamkniętą hybrydą.
![renault clio nowe lifting zdjęcia](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2020/12/renault-clio-hybrid-2.jpg)
Mój chłodny stosunek do hybryd plug-in nie jest żadną nowością. Jeździłem już kilkoma takimi samochodami i za każdym razem rozbijam się o ten sam problem: musisz za każdym razem wracając do domu podłączyć go do ładowania, inaczej kończysz jeżdżąc samochodem benzynowym, w którym bez potrzeby wozisz wielki zestaw akumulatorów. Może i na moim parkingu jest nawet wtyczka – jedna na cały parking – ale służy starszym panom do ładowania akumulatorów w ich Oplach Corsa. Dlatego ze smutkiem stwierdzam, że hybryda plug-in nie ma sensu, poza ludźmi posiadającymi własny garaż i realnie z niego korzystającymi.
![renault clio e-tech](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2020/12/renault-clio-hybrid-10-1024x683.jpg)
Ach tak? To masz tu Renault Clio e-Tech!
Przedstawiciel polskiego importera Renault chciał, żebym to ja przejechał się Renault Clio e-Tech, ponieważ jest to hybryda zamknięta, bez możliwości ładowania z zewnątrz, a mój stosunek do takich samochodów jest znacznie bardziej pozytywny niż do plug-inów. Hybrydowymi Toyotami w życiu przejechałem już gdzieś między 30 a 40 tys. km, jeździłem też innymi autami z podobnym systemem hybrydy zamkniętej (np. Hyundai Kona, Kia Niro) i za każdym razem wysiadałem wielce zadowolony. To prawda, że toyotowskie hybrydy mają swoje wady i nie chodzi wcale o wycie, tylko o małą użyteczność w trasie (z wyłączeniem wersji 2.5), ale gdy mowa o zużyciu paliwa w warunkach miejskich, stanowią wzorzec w swojej klasie. Przypomnę tylko, że Yaris, którego testowałem niedawno, zużył mi ostatecznie 3,9 l/100 km. I teraz muszę jakoś na tym tle opisać hybrydowe Clio.
![renault clio e-tech](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2020/12/renault-clio-hybrid-7-1024x619.jpg)
Skupię się na opisie hybrydy, bo sam test Clio już pisałem
Samo nowe Clio miałem już okazję poznać rok temu, i to w mocnej wersji 1.33 z automatyczną skrzynią biegów. Nawet się dziwiłem, że dają jeszcze taki duży silnik w małym samochodzie. Tutaj silnik jest jeszcze większy, bo mowa o wolnossącym 1.6 + hybryda. Cały układ ma 140 KM i składa się z jednego silnika spalinowego oraz dwóch elektrycznych – małego i dużego. Mały akumulator trakcyjny ładuje się podczas jazdy i pozwala na przejeżdżanie pewnej części dystansu na samej elektryczności. Znowu powiedziałem „Toyota”? Przepraszam, nie chciałem!
![](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2020/12/renault-clio-hybrid-11-1024x683.jpg)
Najważniejsze zalety hybrydy Renault
Są dwie. Pierwsza to działanie skrzyni biegów MultiMode, którą opisywałem już przy okazji Megane. Na wszelki wypadek przypomnę: jest to zautomatyzowana skrzynia kłowa, czyli bez synchronizatorów. Czyli biegi zmienia automat, a ponieważ robi to w idealnym momencie, to nie trzeba było niczego synchronizować. Dodatkowo jest to wprawdzie skrzynia 4-biegowa, ale przełożeń może mieć aż 15, bo... nie będę Wam szczegółowo tłumaczył, zatrzymam się na tym, że komputer sterujący układem napędowym sam dobiera sobie przełożenie, łącząc lub rozłączając silniki elektryczne i spalinowy, a mały silnik elektryczny odpowiada tu za wyrównanie obrotów.
![renault clio e-tech](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2020/12/renault-clio-hybrid-14-1024x804.jpg)
Jak to działa? Wspaniale, prawie jak CVT, które jest najlepszym rodzajem przekładni w ogóle. Nie czujesz właściwie zmiany biegów, podobnie jak nie bardzo możesz się w nią wtrącać. Samochód pozostaje cichy przy każdej prędkości, jeśli chodzi o układ napędowy. Owszem, może gwałtowne wduszanie gazu to nie jest coś, co lubi najbardziej, ale jeśli trzeba, poradzi sobie i z tym, zwłaszcza w trybie Sport. Może wydaje się taki nieco „gumowaty”, może jest lekkie wrażenie, jakby pod pedałem gazu była poduszka, ale uwaga: poczytuję to za zaletę. Hybryda ma mnie skłaniać do spokojnej jazdy i tak właśnie jest w przypadku Clio.
![renault clio e-tech](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2020/12/renault-clio-hybrid-17-1024x749.jpg)
Druga zaleta to poziom rekuperacji, czyli ładowania podczas odpuszczania gazu. W Toyocie są przeważnie dwa poziomy: D (auto toczy się swobodnie po odpuszczaniu gazu) i B (auto nieco przyhamowuje). W Renault też mamy D i B, przy czym D w Renault odhamowuje auto mocniej niż B w Toyocie, a gdy przełączy się na B, to wytracanie prędkości po odjęciu gazu jest tak silne, że można prawie nie dotykać hamulca. Zwalnianie i przyspieszanie regulujemy tylko wychyleniem pedału gazu, hamulec służy do całkowitego zatrzymania pojazdu lub hamowania awaryjnego. Wspaniałe. Oczywiście, że cały czas jeździłem w tym trybie, kiedy tylko zorientowałem się, jak on działa.
![](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2020/12/renault-clio-hybrid-12-1024x816.jpg)
Wrażenia z jazdy
Bacznie obserwowałem, kiedy na cyfrowym zestawie wskaźników pojawiał mi się znacznik EV, informujący że jadę na prądzie. Równie bacznie obserwowałem wskaźnik naładowania dużego akumulatora - waha się on od 25 do 75% stanu. Jazdę w trybie EV udawało mi się wywołać dość rzadko i to w niespodziewanych dla mnie momentach. Sądziłem na przykład, że podczas łagodnej, powolnej jazdy miejskiej będę miał stale tryb elektryczny, ale nie, silnik spalinowy warczał i ładował akumulator, choć wskaźnik pokazywał 2/3 naładowania. Innym razem, przy poziomie naładowania akumulatora 25% Clio przeszło w tryb EV i pozostało w nim zaskakująco długo. Prospekt mówi, że w mieście można przejeździć na prądzie do 80% dystansu. Optymistycznie.
![](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2020/12/renault-clio-hybrid-18-1024x714.jpg)
Zwracam też uwagę, że jazda na EV jest podobna jak w Kii, tzn. jeśli już ten tryb „załapie”, to samochód będzie tak jechać nawet do sporej prędkości. W Toyocie jest to o wiele bardziej uzależnione od położenia pedału przyspieszenia, czyli wciskając nawet na ułamek sekundy mocniej gaz uruchomimy silnik spalinowy. W Clio nie. Będzie sobie jechało na prądzie tak długo, jak długo uważa.
Podczas jazdy ze stałą prędkością typu 70-80 km/h Clio zużywa znikome ilości paliwa. Na wyświetlaczu spalania chwilowego mamy wartości w rodzaju 3,5-4,5 l/100 km. Chyba że nagle, wtem, uzna że trzeba dolać trochę prądu z wiaderka do akumulatorów. Wtedy spalanie chwilowe rośnie nam do poziomu 8-9 litrów. Potem znowu się uspokaja. Teraz, kiedy wiecie już wszystko o tym, jak działa ta hybryda, pozostaje mi przejść do punktu:
Najważniejsza wada hybrydy Renault
Yaris pali niecałe cztery litry na sto. Clio pali o 50% więcej, czyli między 5,9 a 6,0 l/100 km. Oczywiście Yaris jest mniejszy i to znacznie, ale mimo wszystko mam z tym jakiś problem. Renault Clio e-Tech pali tyle, co Corolla 2.0 Hybrid, mając o 44 KM mniej. I teraz uwaga, bo to ważny punkt: to nie jest tak, że 140-konne auto zużywające 5,9 l/100 km w jeździe miejskiej to jest jakiś zły wynik. Gdyby tyle paliła mi zwykła wersja benzynowa, powiedziałbym że to rewelacyjne osiągnięcie. Ale widząc napis Hybrid w cenniku spodziewamy się, że taka wersja będzie palić Szokująco Mało i gdy potem przykładamy te oczekiwania do rzeczywistości, powstaje rozczarowanie. Według danych technicznych Clio powinno zużywać od 4,3 l/100 km. I faktycznie, zużywa: 5,9 l mieści się w zakresie „od 4,3 w górę”.
![](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2020/12/renault-clio-hybrid-8-1024x683.jpg)
Jeśli spojrzymy w dane techniczne, to zauważymy, że 140-konne Renault Clio e-Tech ma właściwie takie same osiągi jak diesel 1.5 Blue dCi 115 i bardzo podobne zużycie paliwa. W cenniku dzieli je 16 000 zł na korzyść diesla, ale hybryda ma seryjnie automatyczną skrzynię biegów i to jest mocny punkt. Hybrydowe Clio występuje w trzech wersjach wyposażenia: Zen (88 400 zł), Intens (testowana, 92 900 zł) i R.S. Line (97 900 zł). R.S. Line można zlekceważyć, bo te sportowe akcenty nie mają żadnego zastosowania praktycznego. Dokupujemy sobie koniecznie pakiet Easy Parking z kamerą 360' (2000 zł), podłokietnik (heloł, 1000 zł) oraz podgrzewane fotele z kierownicą skórzaną i podgrzewaną (1300 zł) i mamy Clio e-Tech Intens takie jak powinno być, za 97 200 zł. Toyota puszcza hybrydowego Yarisa do ludzi za 84 tys. zł z kawałkiem i w tej cenie jest już właściwie wszystko.
![](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2020/12/renault-clio-hybrid-22-1024x683.jpg)
I to już właściwie wszystko
Bardzo bym chciał, żeby samochody były jakieś, a Clio ze swoim kolorowym wnętrzem i paroma fajnymi gadżetami jest jakieś. Wśród fajnych gadżetów można wymienić np. przyciski w kabinie w postaci klawiszy wciskanych od góry, kartę uruchamiającą zamiast typowego pilota czy podświetlane kieszonki w boczkach drzwi. Zwykli klienci wolą jednak samochody, które mało palą i się nie psują, a przy okazji dobrze trzymają wartość. Dlatego ja na co dzień jeżdżę Renault, a moja żona Toyotą. Clio e-Tech bardzo mi się podobało jako „pierwsza zamknięta hybryda Renault”. Potencjał jest duży, teraz trzeba tylko jeszcze zrobić tak, żeby paliło gdzieś z 1,5 l mniej.
![renault clio e-tech](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2020/12/renault-clio-hybrid-20-1024x854.jpg)
![renault clio e-tech](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2020/12/renault-clio-hybrid-9-1024x639.jpg)