REKLAMA

Pytanie na niedzielę: czy znani powinni płacić wyższe mandaty?

Ostatnio Michał napisał o tym, co wyczyniają za kierownicą politycy. Dodajmy do tego ubzdryngolonych aktorów i prezenterów telewizyjnych rozjeżdżających ludzi na pasach. I stąd dzisiejsze pytanie.

wypadek kolumny rządowej beata szydło
REKLAMA
REKLAMA

Żyjemy w czasach, gdzie bycie rozpoznawalnym i znanym jest często wyżej cenione niż bycie zamożnym. Nie wspominając już o tym, że jest cenione o niebo wyżej niż bycie mądrym. Ludzie wzorują się na celebrytach do szaleństwa, kupując takie same stroje, samochody, wydając pieniądze na książki napisane przez piłkarzy albo trenerów fitness, tylko dlatego, żeby poczuć najzupełniej iluzoryczną więź z kimś znanym. Nie mogę tego pojąć. Dawno temu byłem na targach motoryzacyjnych w Las Vegas z grupą redaktorów tego samego tytułu z różnych krajów. Jednym z punktów było spotkanie z Jayem Leno. Można było sobie zrobić z nim zdjęcie. Zrobiłem zdjęcie wszystkim kolegom z Jayem, a sam podziękowałem, bo po co mi zdjęcie z Leno? Zostaniemy od tego kolegami, czy co? On ma swoje życie, a ja mam swoje.

Nie ulega jednak wątpliwości, że celebryci świecą przykładem

Temat poruszył kiedyś Kazik w piosence „Piosenka o policji w Mławie”.

Panie muzyk, czy na cmentarz pan się spieszysz? Tutaj rzeź za masakrą, ale pana pocieszę. Nie mam kary, jedź wolno w jakiej takiej kondycji, tylko napisz pan piosenkę o mławskiej policji.

Idealnie ujmuje to istotę problemu. Policja łapie znaną osobę i odpuszcza jej, bo przecież to znana osoba, roztaczająca wokół siebie aurę znaności i prestiżu. Tymczasem powinno być zupełnie inaczej. Jesteś znany/a? Sprawujesz ważną funkcję polityczną? Pojawiasz się w telewizji? Mandat razy dwa. Dla przykładu. Pilnuj się – twoje zachowanie jest przykładem dla innych. Bycie znanym to nie tylko foto na ściankach, hajs i koks na imprezach, ale też pewna odpowiedzialność i ograniczenia.

Oczywiście ktoś może powiedzieć: to utopia

REKLAMA

Wszystko przecież zależy od policjanta, który nakłada mandat. Przecież policjant może nie wiedzieć kim jest Kuba Wojewódzki, nigdy nie słyszeć o Dodzie ani o Jacku Kurskim. Jednak sporo z wykroczeń popełnionych przez znanych i lubianych kończy się nieprzyjęciem mandatu i sprawą w sądzie. A sąd wie już co do zasady więcej niż policjant i nie musi trzymać się taryfikatora. Wcale nie byłbym przeciwny uzasadnieniu wyroku wysokiej grzywny dla winnego popełnienia wykroczenia drogowego, gdzie napisano by, że wysoki wymiar kary wynika z tego, że winny jest osobą powszechnie znaną, a zatem chętnie naśladowaną.

Jest tak czy nie?

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA