Przyszłość Mazdy zależy od Toyoty. Jest na to plan
Nastały trudne czasy, żeby przetrwać trzeba się jednoczyć. Japończycy z Mazdy rozumieją, że muszą znaleźć sobie partnera, aby przetrwać. Postanowili, że dogadają się z Toyotą.

Autoblog.com rozmawiał z CEO Mazdy. Wieści z japońskiej siedziby tego producenta są dość jednoznaczne: czasy się zmieniły, musimy się łączyć. Będziemy zacieśniać współpracę z koncernem Toyota.
Szef Mazdy, Masahiro Moro skomentował w wywiadzie relacje z Toyotą. CEO powiedział, iż „nasza współpraca jest szersza, niż mogłoby się wydawać. Robimy to z powodu globalnej konkurencji. W erze elektryfikacji i pojazdów definiowanych przez oprogramowanie musimy zajmować się zbyt wieloma rzeczami jednocześnie, żeby działać w pojedynkę”. Przekaz jest jasny - sami nie przetrwają.
Zachowanie całkowitej autonomii miało sens w czasach silników spalinowych
Jednak wiele się zmieniło w przypadku hybryd i pojazdów elektrycznych, ponieważ systemy napędowe silników elektrycznych opracowuje się inaczej. Ja rozumiem to tak, że japońskie firmy po prostu muszą ze sobą współpracować, żeby nie zaspać technologicznie względem Chin. Zdaniem CEO: „Przechodzimy z branży motoryzacyjnej do branży mobilności. To zmiana zasad gry i musimy sobie nawzajem pomagać, aby oszczędzać zasoby".
Wygląda na to, że obie firmy będą zacieśniać relacje
Przypominam, że Mazda i Toyota działają razem od 2017 roku. Najlepszym przykładem są Mazda CX-50 Hybrid oraz Toyota Corolla Cross Hybrid. Oba są montowane we wspólnej fabryce pod szyldem Mazda Toyota Manufacturing. Budowa zakładu kosztowała oba koncerny ponad 2 miliardy dolarów, a placówka otworzyła swoje podwoje w 2023 roku. W zeszłym roku fabryka wyprodukowała 100 tys. samochodów, ale wobec aktualnych ceł Trumpa planowane jest zwiększenie możliwości produkcyjnych o połowę.
Ja nie mam nic przeciwko pomaganiu sobie nawzajem, ale nie mogę przeboleć jednej rzeczy: Toyoty Yaris z logo Mazdy.
Czytaj więcej: