Poniedziałkowy przegląd ofert: kupujemy Toyotę RAV4 (albo i nie)
Zapraszam na poniedziałkowy przegląd ofert. Dziś spróbujemy kupić Toyotę RAV4 – jednego z najpopularniejszych SUV-ów na naszym rynku. Zobaczymy ile trzeba wydać na każdą generację dostępną na rynku wtórnym, a najwięcej miejsca poświęcę generacji 3., tj. tej z lat 2005-2012.
Niedawno opisywałem wrażenia z jazdy najnowszą generacją RAV4, która do sprzedaży wchodzi w tym roku. Udało mi się też przejechać RAV4 I generacji i to auto zrobiło na mnie znakomite wrażenie. W rodzinie mieliśmy kiedyś RAV4 III gen. w wersji amerykańskiej z silnikiem 2.4 – bardzo przyjemny, nadzwyczaj wygodny samochód, choć miał strasznie mały bak. RAV4 od lat sprzedaje się bardzo dobrze jako nowe, a na rynku wtórnym występuje silne ssanie na ten model.
Pierwsza generacja
RAV4 I (1994-2000) trzeba raczej traktować w kategoriach youngtimera niż samochodu użytkowego, choć wiele osób nadal po prostu nimi jeździ i nie ma pojęcia, że mówi prozą. W przypadku pierwszej generacji RAV4 bardzo trudno kupić wariant 5-drzwiowy. Auta 3-drzwiowe zdecydowanie przeważają, a ceny rozsądnych egzemplarzy zaczynają się od 8000 zł. Za 10-12 tys. zł kupimy niezły egzemplarz trzydrzwiowy i słaby 5d (o ile jakiś będzie). Zaskakująco wiele aut ma instalację gazową. Sporo jest kabrioletów, a ich ceny wskazują na małe zainteresowanie.
Trudno było mi coś wybrać, ostatecznie jednak postawię na ofertę pana Przemysława. Wszystko wydaje się tu uczciwe, choć wykreśliłbym opis „nie odpowiadam za błędy w ogłoszeniu” – a kto za nie odpowiada, reptilianie?
Przebieg 300 tys. km też raczej wydaje się realny, a cena nie zawyżona. Za 10 tys. zł można mieć bardzo przyjemnego w eksploatacji, małego SUV-a z dość paliwożernym silnikiem, ale wynagradzającym spore spalanie dynamiką i niezawodnością. Przy okazji nie należy spodziewać się, że ten samochód będzie tańszy.
Druga generacja
Liczba ogłoszeń z RAV4 I to jakieś 70. Liczba ogłoszeń z RAV4 II to jakieś 600. Wybór jest więc znacznie trudniejszy. Na dzień dobry odrzucam egzemplarze trzydrzwiowe, które mało kogo interesują. Po przejrzeniu listy ofert nietrudno też nabrać przekonania, że jeśli coś nie kosztuje 16 tys. zł i więcej, to zapewne jest w takim stanie, że można to naprawić tylko dynamitem. Oglądamy więc wozy od 16 tys. zł zł wzwyż, pięciodrzwiowe, bez różnicy jeśli chodzi o silnik. Zarówno benzynowy 2.0 VVT-i jak i diesel 2.0 D-4D były tu udane. Nie biorę pod uwagę 1.8 VVT-i, bo nie łączy się z napędem na 4 koła, a w końcu chodzi nam o RAV4, a nie o RAV2.
Jeśli odpowiada ci diesel, możesz zadzwonić do Bogdana. Może Bogdan przez telefon będzie rozmowniejszy niż jest w opisie, którego zapomniał napisać. Auto wydaje się wizualnie znośne, przebieg wpisano moim zdaniem na rybę - jeśli ktoś wpisuje 200 tys. km, to przeważnie oznacza „nie wiem ile jest i nie pytaj”. Tyle że za prawie te same pieniądze można mieć podobne auto z tym samym kolorem i wyposażeniem, z podobnym przebiegiem, tylko wyglądające na mniej zużyte wizualnie.
Przypuśćmy jednak, że szukasz RAV4 II z automatyczną skrzynią biegów. Można wtedy spojrzeć przychylnym okiem na ten egzemplarz importowany z USA. Z silnikiem 2.4 wprawdzie pali 10-14 l/100 km, ale ma naprawdę niezłą dynamikę. To jest lekkie auto z małą budą, jedyne co je dławi to ten 4-biegowy automat.
Jeśli z jakiegoś powodu planujesz wydać 20 tys. zł, lub nieco ponad, to zakup RAV4 II za te pieniądze będzie czystą przyjemnością. Salon Polska, bogate wyposażenie, realistyczne przebiegi. No chyba że chcesz wersję benzynową. Wtedy właściwie... nie ma z czego wybierać. RAV2? Fajnie, ale bez sensu. A może ten? Tak, do pierwszego spotkania z policją, która zabierze dowód za brak stałej przegrody. No trudno, pozostaje zostać przy dieslu, a my przejdźmy więc do...
Trzeciej generacji RAV4
Jedno trzeba przyznać temu autu: jest genialnie praktyczne. Duży bagażnik z wielką wnęką pod spodem (koło zapasowe na drzwiach bagażnika – więcej miejsca na bagaże), tylna kanapa przesuwana i składana klamkami z bagażnika, zaskakująco dużo miejsca. W wersji amerykańskiej (dłuższej o 29 cm) wręcz nieprzyzwoicie wygodnie. Jest jednak problem polegający na tym, że silniki w tym wozie są co najwyżej przeciętne. Wczesne 2.0 i amerykańskie 2.4 (typ AZ-FE) zużywa trochę oleju, bo zalepiają mu się kanały w tłokach. Diesle 2.2 rozczarowują sporym zużyciem paliwa, a poza tym z początku produkcji były awaryjne (mikroerozja bloku silnika). Części do tego silnika kosztują zaskakująco dużo jak na tak popularny wóz, zapłacimy za niego też wyższą akcyzę przy imporcie. To dlatego diesle z dużym przebiegiem w tym modelu kosztują tak tanio. Silnik może się po prostu kończyć.
Przykra prawda jest taka, że poniżej 28 000 zł nic sensownego nie znalazłem. Są na przykład takie oferty, niby dużo tańsze, ale z daleka czuję, że coś jest nie tak. Odrzucam diesla D-CAT (po co się babrać z tym kłopotliwym układem oczyszczania spalin?) i wersję bez koła zapasowego na klapie, bo ma nietypowe opony z metalową wkładką antyprzebiciową. Czyli ten wóz odpada.
No to poleć coś w końcu, a nie tylko narzekasz
Polecam tę konfigurację, czyli amerykańska RAV4 (jest naprawdę ogromna w środku!) z 2.4 i w wersji wyposażenia Limited. W USA był to najbogatszy wariant, u nas odpowiadający wersji „środkowej” w gamie. Można ten silnik zagazować, na pytanie gdzie dać butlę nie odpowiem, bo naszej nie przerabialiśmy na gaz i nigdy nie mieliśmy tego w planie.
Mogę polecić też coś w tym rodzaju. Zwykła benzynowa 2.0 sprzed liftu, ale z małym przebiegiem i wystawiana przez firmę, a nie pokątny autokomis, więc miejmy nadzieję że nie kombinują z przebiegiem. Nie wiem po co podawane są dwie ceny, skoro przy zakupie trzeba zapłacić tę wyższą. Dość prosta wersja, ale auto wydaje się mało zużyte, poza tym jest to Toyota produkowana w Japonii więc dokuczliwe usterki omijają ją z daleka. W egzemplarzu użytkowanym u nas w rodzinie najbardziej denerwujące były słabe łączniki stabilizatora.
Jednak najbardziej godną polecenia wersją RAV4 III jest poliftowa 2.0 VVT-i. Oznaczenie to samo, a silnik zupełnie inny niż w wersji przedliftowej, czyli typ AR-FE. Dopracowany, cichy, niezawodny. Trudny do kupienia i drogi. Ceny takich egzemplarzy ocierają się o ceny nowego Dustera. Pan Damian z Warszawy proponuje ciekawy egzemplarz z rzekomo bardzo małym przebiegiem i w dziwnej konfiguracji. Ma nawigację, a nie ma klimatronika. W sumie to chyba najlepsza oferta, bo ceny powyżej 50 tys. zł za ten wóz przekraczają dla mnie granicę akceptowalności. Jakbym chciał auto za 5 dych na plastikowym kołpaku, to mogę kupić sobie nowe...
Czwarta generacja
Wchodzimy w strefę cen, za które można kupić pachnące nowością auto z salonu. Nie będzie to wprawdzie nowiutki SUV japońskiej marki, ale pojawia się już realny dylemat typu „używana RAV4 czy nowe Suzuki Vitara”?
IV generacja RAV4 ma to do siebie, że jeśli chcemy diesla z 4x4, to musimy wybrać 2.2, a wersja 2.0 będzie mieć napęd 2WD. Uwaga: w ofercie była (krótko) konfiguracja 2.0 z 4x4, ale jest prawie nie do znalezienia. Moim zdaniem kupowanie RAV4 IV generacji bez hybrydy nie ma żadnego sensu, jednak po konfrontacji z cenami używanych hybryd w RAV4 zaczynam skłaniać się ku wersji 2.0 VVT-i ze skrzynią Multidrive S. Jest to przekładnia CVT. Wiecie co jest głośniejsze od wycia w CVT podczas przyspieszania? Wycie przeciwników tej skrzyni, którzy jechali tym raz w jednym samochodzie i na tej podstawie wiedzą wszystko o wszystkim. Możemy je całkowicie pominąć i przyjrzeć się jakimś ciekawym ofertom.
Można pójść na łatwiznę i kupić sobie białą RAV4 od Master1. Firma tej wielkości co Master1 raczej wie, co sprzedaje i daje pewnie jeszcze jakieś gwarancje typu ubezpieczenie kosztów napraw. Cena poniżej 80 tys. zł okazuje się atrakcyjna jak na ten model i tę konfigurację. Nawet taniej swoje auto wycenia pan Kamil, uczciwie informując o parkingowej obcierce.
Jeśli bardzo, ale to bardzo nie możesz pogodzić się z CVT, to jedyną radą jest poszukanie wersji amerykańskiej, która ma silnik 2.5 z sześciobiegowym automatem tradycyjnego typu. Tyle że właśnie doszliśmy z ceną do 80 000 zł, a to już szaleństwo jak za używane auto. Wracam do szukania pierwszej generacji za 8000 zł bez gazu.