REKLAMA

W mijanych autach sprawdzam, czy montaż opon jest prawidłowy. Z tego powodu ostatnio dostałem...

... nie, nie prawym sierpowym. Czekoladki dostałem.

parkowanie warszawa koronawirus
REKLAMA
REKLAMA

Odrobinę różnię się od typowego człowieka. Przykładowo: nie pijam kawy, a jeśli chcę się odrobinę zrelaksować - gram w symulator składania komputerów stacjonarnych. Co więcej, różnię się też nieco od typowej osoby zainteresowanej motoryzacją. Słucham dźwięku każdego samochodu, który mnie mija, ciekawią mnie dziedziny, które większość osób omija szerokim łukiem, a także skanuję wzrokiem każdy mijany samochód. Zwykle chodzi po prostu o poszukiwanie ciekawych detali stylistycznych i technicznych albo najzwyklejsze w świecie pozachwycanie się liniami nadwozia, jeśli mowa o czymś naprawdę ładnym, ale często zwracam też uwagę na ogumienie - np. jak wiele aut jeździ na chińskim lub na jakimkolwiek, ale skrajnie zużytym.

Takie skanowanie sprawia, że okazjonalnie trafiam na nieprawidłowy montaż opon lub kół

Jak wiecie - a jeśli nie, to zaraz się dowiecie - opony samochodowe mogą mieć różne rodzaje bieżnika. Pomijając bieżnik gładki (tzw. slick), który nie jest dopuszczony do ruchu po drogach publicznych, można się spotkać z oponami symetrycznymi, asymetrycznymi, kierunkowymi, a czasem nawet z asymetrycznymi kierunkowymi (tzw. opony lewe i prawe, głównie do aut o szczególnie wysokich osiągach). Tylko ten pierwszy typ - opony symetryczne - mogą być dowolnie zamontowane na feldze, bo rzeźba bieżnika gwarantuje, że właściwości jezdne zawsze będą takie same.

W pozostałych przypadkach montaż opon powinien być taki, by opona podczas jazdy obracała się w dobrą stronę (opony kierunkowe oraz asymetryczne kierunkowe) lub żeby konkretna część bieżnika znajdowała się po zewnętrznej stronie koła (opony asymetryczne oraz asymetryczne kierunkowe), w czym pomagają umieszczone po bokach napisy OUTSIDE i INSIDE. W przypadku opon asymetrycznych szybkie rozpoznanie, że coś jest nie tak, wymaga odrobiny wiedzy i zainteresowania tematem, lub właśnie zajrzenia, co jest napisane z boku.

nowe opony
Przykładowe modele opon z bieżnikiem kierunkowym. Po lewej opona letnia Yokohama Advan Fleva V701, po prawej – zimowa Fulda Kristall Control HP2.

Przy oponach kierunkowych z bieżnikiem typu „V” lub - jak kto woli - ze wzorem bieżnika przypominającym w niektórych przypadkach „choinkę” - sprawa jest znacznie prostsza. Jeśli stoimy przed autem, to bieżnik powinien „wbijać się” w jezdnię, natomiast gdy zerkniemy na ogumienie patrząc za autem - wzór powinien wskazywać nadkole. Wyłącznie taki montaż gwarantuje, że opona będzie pracować w taki sposób, jak producent przewidział - szczególnie w czasie opadów, gdzie kluczowym czynnikiem zapewniającym bezpieczeństwo jest sprawne odprowadzanie wody. A opona tocząca się kilkadziesiąt km/h i szybciej w złą stronę nie jest w stanie tego zrobić - błyskawicznie tworzy się pod nią tzw. klin wodny, mamy więc do czynienia ze zjawiskiem aquaplaningu - i po prostu utratą przyczepności.

montaż opon
Nie ma to jak odwrotnie założona opona na zdjęciu prasowym. Gratulacje.

Niektórzy umyślnie montują ogumienie kierunkowe na tylnej osi w ten sposób

O ile mi wiadomo, jest to jakaś pozostałość z czasów minionych - niektórzy wierzyli, że odwrotny montaż opon z tyłu skróci drogę hamowania. Jest to bardzo wątpliwe, a w złych warunkach drogowych najzwyczajniej w świecie niemożliwe - może natomiast poskutkować utratą kontroli nad autem, szczególnie jeśli nie jest ono wyposażone w układ stabilizacji toru jazdy (ESP, w różnych markach bywa nazywane inaczej). Podejrzewam jednak, że większość przypadków montażu w ten sposób wynika po prostu z nieuwagi - czy to wulkanizatora, czy właściciela auta.

Ostatnio zauważyłem kolejny taki przypadek

Poszedłem zatem do domu, pod którym auto było zaparkowane - ale okazało się, że to nie ci sąsiedzi są właścicielami pojazdu. Wobec tego zostawiłem kartkę za wycieraczką. Wbrew pozorom nie noszę ze sobą pliku kartek z instrukcją, jak prawidłowo zakładać koła, ale szczęśliwie akurat ten konkretny samochód parkuje niemalże pod moim domem dość regularnie, więc wydrukowałem kilka słów z wytłumaczeniem, co jest nie tak i jak to naprawić (w tym przypadku: po prostu zamienić ze sobą miejscami tylne koła). Kilka dni później zauważyłem, że ktoś wziął sobie do serca co napisałem, bo wszystko było już zamontowane tak jak trzeba - ucieszyłem się i o sprawie zapomniałem.

Ale dzwonek do drzwi kilka dni później mi o niej przypomniał

Okazało się, że właścicielka pojazdu zadała sobie trud, by dowiedzieć się, kto tę kartkę zostawił, i po prostu wypytywała o to napotkanych sąsiadów (nie podpisałem się właśnie dlatego, żeby ktoś nie czuł się zobowiązany przyjść z podziękowaniami - no i przy okazji dlatego, żeby mi ktoś nie przyfasolił w zęby). W ramach podziękowań dostałem wielką bombonierkę, a sąsiadka była zachwycona i zszokowana, że ktoś na te koła zwrócił uwagę. Przy okazji powiedziała, że co prawda koła wymieniał ktoś z jej znajomych czy rodziny, ale zgodnie z tym, jak koła opisał wulkanizator - czyli to był jeden z tych nielicznych przypadków, gdy nawet punkt zajmujący się usługami oponiarskimi zawinił.

montaż opon
W tekście opisuję inne auto, ale tutaj też zostawiłem kiedyś karteczkę za wycieraczką. Po kilku dniach z kołami/oponami wszystko już było OK. Czekoladek co prawda nie dostałem, ale nie szkodzi.

Po co o tym piszę?

Piszę o tym dlatego, żeby pokazać, że czasem naprawdę minimalnym nakładem sił, środków czy czasu można odrobinę poprawić poziom bezpieczeństwa na drogach - i to długofalowo, bo jestem przekonany, że gdy ktoś taką kartkę przeczyta i się do informacji na niej zawartych zastosuje, to po prostu to zapamięta. Nawet laik będzie w stanie rozpoznać, czy montaż opon (kół) w przypadku ogumienia kierunkowego jest u niego prawidłowy czy jednak nie - i będzie wiedział, jak postąpić w razie nieprawidłowego montażu. A nawet jeśli nie, ale będzie podejrzewać, że coś jest nie tak - po prostu dopyta u wulkanizatora, w serwisie, kogoś z rodziny czy znajomego, czy z autem jest wszystko w porządku. W końcu w życiu nie chodzi o to, by wszystko o wszystkim wiedzieć - często wystarczy wiedzieć, gdzie można uzyskać potrzebne informacje.

Nikt tu nikomu oczywiście nie każe uzupełniać swojej wiedzy tylko po to, żeby potem móc wtykać karteczki za wycieraczkę. Ale skoro można bez żadnych poświęceń komuś pomóc - nie widzę potrzeby by tego nie robić. I was też do tego zachęcam.

Tym bardziej, że jest szansa na czekoladki.

REKLAMA

Czytaj również:

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA