REKLAMA

Poniedziałkowy przegląd ofert: Volkswagen Golf w ośmiu smakach

Ale nie tam że szukamy najładniejszej piąteczki z dieselkiem, tylko potraktujemy kwestię tematycznie. Jako że Volkswagen Golf to już cała ogromna rodzina modeli, która w dodatku kończy w tym roku 46 lat, to znajdziemy Golfy na każdą okazję. 

Volkswagen Golf zwrot pieniędzy
REKLAMA
REKLAMA

Sprawa jest prosta: Volkswagen Golf może być wszystkim, czego oczekujesz od samochodu. Niezależnie od tego, czego szukasz, Golf wypełni twoje potrzeby. Dlatego wybrałem dziś aż 8 kategorii, i we wszystkich tych kategoriach jedynym słusznym wyborem jest Golf. Przy okazji warto wspomnieć, że Golf to od lat nienaruszony europejski bestseller, zdecydowanie wyprzedzający kolejne na liście pojazdy typu Renault Clio czy Ford Fiesta. Powiedziałbym, że trudno mi pojąć dlaczego, ale przecież sam ten przegląd odpowiada na to pytanie – bo może być każdym samochodem. Zaczynajmy więc!

Volkswagen Golf – klasyk

Jeśli klasyk, to oczywiście jedyneczka. Nawet nie próbujcie mnie tu wkręcać, że Golf II jest klasykiem. Tak, wiem ile ma lat i który mamy rok, ale moja odpowiedź to nadal „nie” oraz „nie” a także „nie”. A zatem cyk, jedyneczka.

Ceny tego pojazdu są nadzwyczaj zróżnicowane. Owszem, podrożał, ale chyba bardziej w Niemczech niż w Polsce, co spowodowało odpływ dobrych egzemplarzy z naszego kraju. Mając 4000 zł można kupić gruchota, a za idealnego w wersji Pirelli ktoś żąda 55 900 zł. Auto ma oryginalny certyfikat, zaświadczający że jest starym Volkswagenem – gdyby ktoś miał co do tego wątpliwości i np. sądził że to nowy Ssangyong.

W tej sytuacji należy po prostu skupić się na ofertach ze średniej półki cenowej, czyli między 15 a 20 tys. zł. To całkowicie wystarczy na Golfa jeden. Ten żółty ma zabytkowe blachy, ale na wszelki wypadek nie pokazano wnętrza. Szkoda, auto wydaje się być rokujące. Również ten czerwony prezentuje się obiecująco, gdyby pominąć spłowiałe zderzaki. Niestety, nie znam się na Golfach aż tyle, żeby zweryfikować, czy wszystkie elementy pasują tu do podanego rocznika. No i mamy jeszcze równie ładnego, zielonego, za jedyne 10 999 zł. Ma automat, gaz i faltdach. Wspaniała konfiguracja i atrakcyjna cena sprawią, że pewnie szybko się sprzeda. Pan Paweł zaś za zdrowego Mk1 1.8 z ogromną rurą wydechową żąda tylko 12 400 zł. Jest z czego wybierać, a sprzedający w większości nie przeginają z cenami.

vw golf olx
Oferta z OLX od pana Filipa wydaje się być warta zainteresowania.

Volkswagen Golf – grat na co dzień

Kryteria nie są skomplikowane. Trójka albo czwórka kombi z gazem. To auto idealne to dręczenia na co dzień po taniości. Oczywiście limit wydatków początkowych w tym przypadku ustawiamy na 5000 zł, i zobaczmy cóż ładnego oferuje nam rynek. Odrzucam wszelkie strupy po 1500 zł, ponieważ one co do zasady jeżdżą do następnego badania technicznego, a potem „trzeba by coś wymyślić”. Ma być kombi i LPG, ale bez wypadającej podłogi i lejących się na ziemię płynów. Wbrew pozorom, to dość wyśrubowane kryteria i wcale nie ma aż tak dużo aut, które je spełniają.

Moją uwagę przykuł ten egzemplarz. Uczciwie podany przebieg i automatyczna skrzynia biegów, jest też kombi i gaz. Małe uszkodzenie z boku nie ma wpływu na pracę silnika. Jeśli obawiasz się automatu, proszę bardzo, oto wersja z manualem, która pewnie jeszcze ma przed sobą sporo kilometrów do zrobienia. Niewiarygodnie tanio można kupić Volkswagena Golfa III, nawet całkiem zdrowego - 2500 zł za taki wóz to jak za darmo. Moim ideałem byłby ten, bo prezentuje się świetnie (jasne wnętrze), ale niestety, nie ma LPG.

Ogólnie w tej kategorii może być trudno. To znaczy może być łatwo, jeśli pozostaniemy przy hatchbacku jako gracie na co dzień, ale jednak wybór kombi poszerza nam grupę docelową o drobnych przedsiębiorców, remonciarzy, handlarzy zniczami i hodowców drobiu. Dlatego warto poszukać i się nie zniechęcać.

vw golf olx
Oferta z OLX od pana Bogdana, może być godna zainteresowania.

Volkswagen Golf – dla rodziny

Jeśli dla rodziny, to od wielkiego bagażnika ważniejsza jest możliwość wygodnego wsiadania. Bagażnik można powiększyć boksem, a wygodne wsiadanie jest, albo go nie ma. Na szczęście jest – w Golfie plusie, czyli moim ulubionym samochodzie z tej rodziny. Z rodziny dla rodziny. Rozumiecie o co chodzi. W Golfie Plusie najważniejsze jest to, że ma deskę rozdzielczą z Tiguana, więc siedząc w środku – odpowiednio wyżej niż w normalnym Golfie – czuć się, jakby jechało się SUV-em. Przy okazji ma też bardzo dużo miejsca z tyłu i długie drzwi, co znacząco ułatwia upychanie dzieci w fotelikach. Przy okazji: spróbujcie kiedyś włożyć nosidełko dla dzieci przez tylne drzwi Mini Hatch 5d. Powodzenia. No ale ja nie o tym...

Na najtańsze Golfy Plusy trzeba przeznaczyć 6-8 tys. zł, ale od oglądania takich ogłoszeń można sczeznąć. Przypuśćmy, że normalne auta kosztują od 10 tys. zł wzwyż. Najpopularniejszy silnik to 105-konny 1.9 TDI. Najczęściej to wersja BKC – można ją polecić. Opcjonalnie można poszukać wolnossącego, benzynowego 1.6 MPI – szału nie ma, kultura pracy średnia, ale przynajmniej bardzo tania eksploatacja i mała awaryjność. Trzeba zadać sobie jednak parę ważnych pytań, np. krajowy ale ubogi, czy sprowadzony ale lepiej wyposażony? Przewrotnie powiem, że ten drugi. Sytuacja na rynku wtórnym poprawiła się, totalne śmietniki-ulepy zniknęły i sprowadzony nie oznacza już zawsze „polepiony po dzwonie”.

Podobnie jak w większości VW z tamtych lat, trzeba zwrócić szczególną uwagę na łączenia progów z podłogą i dolne końcówki przednich błotników. Tanie Plusy, podobnie jak tanie Golfy V, są już czasem upstrzone brązowymi bąbelkami. Jeśli chodzi o niecodzienne wersje układu napędowego, to przypomnę że Golf Plus był dostępny z 1.4 Twincharger (Boże broń), a także ze zwykłym 1.4 TSI turbo – tego ewentualnie można zaryzykować. Ciekawa odmiana to także 1.6 MPI ze skrzynią DSG. Szybki to on nie będzie, ale kto jeżdżąc takim wozem chce się dokądś spieszyć?

Średnia cena za Plusa to ok. 16-17 tys. zł. Granicą rozsądku jest 30 tys. zł – więcej nie warto płacić. W tym przypadku mowa o wariancie poliftowym, a popularny silnik to 1.2 TSI. A teraz czas na mój typ: świeża buda, dobre wyposażenie i grzybowy silnik z automatem. Biorę dwa!

vw golf olx
oferta od pana Irka.

Volkswagen Golf – dla młodych i aktywnych

Początkowo miałem tu dać Golfa Country, ale już żadnych nie ma, a jak są, to kosztują biliony. Poprzestaniemy więc na bardziej życiowej, choć niedocenionej rynkowo propozycji: Golfie Cross.

Dobra, też jest tylko jedna w ogłoszeniach. To dokładnie ta. Ale faza. Kupcie go, to będzie youngtimer!

Oferta z OLX, fot. Auto Handel Biliński

Volkswagen Golf – z wiatrem we włosach

Czyli znaczy się kabriolet. Oferta Golfów kabrioletów jest stosunkowo ograniczona. Była jedynka cabrio, była trójka cabrio, był Golf Cabrio trzy i pół, czyli trójka z frontem od czwórki, zdarza się też Golf VI z nadwoziem otwartym. Większość Golfów Cabrio musiała mieć pałąk przeciwkapotażowy dla bezpieczeństwa i sztywności, co odbierało im nieco sznytu, ale wiatr we włosach poczuć się mimo wszystko da.

Rozstrzał cenowy jest szokujący. Najtańszy Golf cabrio to oczywiście trójeczka, która obecnie przechodzi przez fazę dna cenowego i ogólnego braku miłości. To nie jest żaden żart, 2500 zł wystarczy żeby odjechać Golfem cabrio. Również żenująco niskie są ceny modelu trzy i pół. 2800 zł, dach do naprawy. Fantastyczna wydaje mi się oferta Golfa III Cabrio z 1.9 TDI pod maską. Jedziemy sobie po wiejskiej drodze, wiatr rozwiewa nam włosy, bociany wesoło klekoczą pod maską. Jeśli z jakiegoś powodu ta perspektywa nas brzydzi – jest też elegancki benzyniak 2.0 za ten sam pieniądz.

Potroiwszy kwotę, możemy zacząć rozglądać się za Golfem jedynką cabrio. O dziwo, nie są one tak drogie jak Golfy I w wersji zamkniętej. Wystarczy nam 15 000 zł. Może ten czarny? Biały jak śnieg z automatyczną skrzynią biegów? (uwaga, nie ma zdjęć wnętrza – radzę ostrożność) lub ten sympatyczny euroamerykanin z wymęczonymi fotelami? Do wyboru, do koloru. Pod warunkiem że jest to kolor czarny lub biały.

No i zostaje jeszcze szóstka kabrio, dość rzadko spotykana – w ruchu ulicznym praktycznie się jej nie widuje. Rzucanie 35 kafli na stół za Golfa bez dachu wydaje się pomysłem dość oryginalnym.

vw golf olx
oferta z OLX.pl, fot. Michał

Volkswagen Golf – supersamochód

Było dla mnie szokiem, że są Golfy, które osiągają 100 km/h w czasie poniżej 5 sekund. Są to właściwie osiągi supersamochodów z lat 90. czy początków obecnego wieku. W tym przypadku mowa dokładnie o jednej wersji, tj. Golfie R z silnikiem 2.0 TSI i napędem na 4 koła. Taki Golf już seryjnie rozwija moc 290 lub 310 KM w zależności od rocznika, a do stówy potrzebuje 4,6 lub 4,7 sekundy. Oznacza to, że spod świateł Lamborghini Countach czy Porsche 911 GT3 RS nie mają szans. Z Golfem.

Czy jest jednak szansa, aby nabyć takiego Golfa? No łatwo nie będzie. Chyba że masz powyżej 100 tys. zł, wtedy bez problemu. A co, jeśli masz mniej? Da radę – moją szczególną uwagę przykuł egzemplarz w wersji trzydrzwiowej, podłubany na 370 KM. Ponoć robi setkę w mniej niż 4 sekundy. Konkretny nokaut dla 99,9% samochodów. Oczywiście jeśli ktoś lubi się ścigać, ja na przykład nie bardzo, bo boję się że przegram. Ale w tym Golfie to ewentualnie mógłbym mierzyć się z jakąś Teslą, albo najnowszą 911-tką.

Bardziej praktyczne Golfy R mają 5 drzwi. Znalazłem fajny czerwony egzemplarz z manualną skrzynią biegów. To musi być niezły dzik. Ten dla odmiany ma DSG i przebieg 120 000 km po 5 latach, co wskazuje na to, że ktoś faktycznie nim jeździł – i bardzo dobrze. A tu mamy prawdziwy przebój: Golfa R Variant. I do tego ten kolor – absolutnie wspaniały. Jeśli to nie jest warte 97 500 zł, to co jest?

vw golf olx
Oferta z Otomoto, zdjęcie: Adam

Volkswagen Golf – dla świadomych ekologicznie

Hybrydy plug-in są niezłe, ale jeśli Golf ma być naprawdę ekologiczny – przynajmniej w obecnie promowanym rozumieniu tego słowa – to musimy skierować swój wzrok na samochody elektryczne, czyli e-Golfa. Wszystkie elektryczne Golfy są oferowane w bardzo zbliżonych cenach, jeśli mowa o autach używanych. Kosztują ok. 70 tys. zł, przy czym wzruszające są np. opisy „auto w bardzo atrakcyjnej cenie (aktualnie nie do kupienia w tych pieniądzach)”, jeśli na tej samej liście obok są takie same auta za mniejsze pieniądze. Sprzedający są dość rozbieżni w zeznaniach, jeśli chodzi o e-Golfa i jego zasięg. Większość zgadza się co do tego, że nie da rady przejechać więcej niż 200 km, ale niektórzy podają, że tak ogólnie to 160-170 i koniec.

Zastanowiłbym się, czy warto wydawać ponad 70 000 zł na e-Golfa, który płynął statkiem przez słony ocean. Właściciele hybryd marki Toyota potwierdzają, że drobinki morskiej wody źle wpływają na przewody, mimo izolacji. Wolałbym jednak coś z rynku europejskiego.

A wiecie co jest jeszcze ekologiczne? CNG. Naprawdę, napisano o tym w polskim ustawodawstwie. Skoro więc szukamy czegoś ekologicznego, to zamiast siedmiu dych na e-Golfa możemy wydać zaledwie dyszkę na Golfa kombi z 2.0 CNG. Wułala!

vw golf olx
Znam dobrze komis Eurosamochody i uważam, że warto go odwiedzić. Mają tam ogromny wybór i można wybrzydzać i sprawdzać auta do woli.

Volkswagen Golf – jeśli ci się nudzi

Jeśli masz już wszystkie samochody z powyższej listy, tj. klasyka, grata, kombi, SUV-a, kabrioleta, supersamochód oraz auto elektryczne, to został już tylko pojazd, który zapewni ci trochę rozrywki – będzie się psuł, dużo palił, wystąpią problemy z częściami zamiennymi, mechanicy będą chować się do kanału na jego widok, a na koniec po roku prób nieskutecznej sprzedaży oddasz go za czapkę śliwek naszym przyjaciołom z Gruzji, którzy na miejscu przerobią go natychmiast na 1.6 MPI. Oczywiście najlepszym pomysłem na taki samochód jest Volkswagen Golf w takiej wersji, która – najdelikatniej mówiąc – nie słynie z wysokiej niezawodności.

Pamiętam, że jeździłem kiedyś prasowym Golfem V z bardzo wczesnym 1.4 Twincharger. Auto sprawowało się wspaniale, było nadzwyczaj szybkie i niedużo paliło. Po 3 dniach jazdy rzuciło palenie i robiło żyżyżyży, bezradnie kręcąc rozrusznikiem. Zostawiłem je na cały dzień i spróbowałem odpalić następnego dnia – bez problemu. Świetny samochód, jeśli musisz dokądś dotrzeć na czas w ważnej sprawie. Na OLX niewiele jest aut z Twinchargerem, większość pewnie dawno zdechła wciąż jeździ na zachodzie i świetnie się sprawuje. Ale jeśli ktoś poszuka, to oczywiście znajdzie. Oto trzydrzwiowy Twincharger. A oto pięciodrzwiowy, jeszcze z serii z TSI z czerwonym I. Tu mamy Twinchargera z ubogim wyposażeniem, nawet nie wiedziałem że można było wybrać tak dziwną konfigurację. Warto też zwrócić uwagę na Golfa GT – to oznaczenie w „piątce” też odnosi się do Twinchargera, tyle że w tej wzmocnionej do 170 KM wersji. Potencjalnym źródłem radości, szczęścia i romantycznych wieczorów u mechanika może być także Golf Twincharger ze skrzynią DSG. Ależ bym chciał kupić coś takiego i zobaczyć co będzie dalej.

Śmieszne, że one mają przejechane maksymalnie 170-180 tys. km, i to mówimy o samochodach 12- czy 13-letnich. Moim faworytem jest Golf Twincharger z przebiegiem zaledwie 101 tys. km od 2006 r. 7214 km rocznie. A to wcale nie był tani wóz, przypomnę.

REKLAMA

Gdyby ktoś jednak uważał, że Twincharger to za duży hardcore, mam drugą, tańszą propozycję. Mowa o Golfie IV z silnikiem 2.3 V5. Może nie jest szybki, ale za to dużo pali. Może nie jest to VR6, ale pod maską też jest elegancko naćkane. Silnik ten to ucięte VR6 z małym rozchyleniem cylindrów i pojedynczą głowicą. Nie słynie z najwyższej trwałości i średnio dogaduje się z LPG z powodu przegrzewania przy większym obciążeniu. W związku z tym zdecydowanie warto się nim zainteresować. W tym przypadku mój typ to Golf IV 2.3 V5 4MOTION – nie tylko mamy dziwny silnik, ale też nietypowy układ napędowy z zupełnie innym tylnym zawieszeniem (proszę wahacz do Golfa na tył – Golf ma z tyłu belkę – tak? to patrz tutaj). Polecam – nie będziecie się nudzić.

vw golf olx
Oferta z Otomoto. Zdjęcie: Maciek
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA