Policja z Piaseczna wlepiała rowerzystom mandaty za bycie rowerzystą. Odechce im się pedałować
Policja z Piaseczna postanowiła skutecznie zniechęcić rowerzystów do bycia rowerzystami, chłostając ich mandatami za tak straszne wykroczenia, jak jazda na rowerze lub jazda na rowerze. Nie wiem, kto wymyślił tę akcję, ale PR-owo to sabotaż dla wizerunku policji.
Policja z Piaseczna postanowiła trochę pobawić się dronem i we współpracy ze Służbą Ratownictwa Specjalistycznego namierzyć strasznych bandytów drogowych – rowerzystów. Spodziewałem się, że w materiale wideo zobaczę szokujące rowerowe manewry - rozjeżdżanie dzieci na chodniku, przejeżdżanie na czerwonym lub wpadanie na przejazd kolejowy pod zamknięte szlabany. Zamiast tego zobaczyłem rowerzystów będących rowerzystami i robiących zwykłe rowerowe rzeczy na obszarze idiotycznie pomyślanej, wręcz złośliwej infrastruktury. Nazwałbym ją infrastrukturą antyrowerową.
Policja wlepiała mandaty rowerzystom za jazdę na rowerze
Popełniam dokładnie te same wykroczenia co oni i to regularnie. Jeden z rowerzystów omija trawnikiem pasażerów wysiadających z autobusu, co sugeruje że wcześniej jechał chodnikiem. Spoko, ale nie widzę drogi rowerowej, po której powinien się tam poruszać. Pewnie dlatego, że jej nie ma. Widać też rowerzystów przejeżdżających przez pasy dla pieszych w miejscu, gdzie całkowicie nie ma przejazdu rowerowego, mimo obecności pasów rowerowych na jezdni – kolejny przykład debilnej infrastruktury.
Inni rowerzyści jadą po wyłączonym z ruchu obszarze drogi, tzw. P-21 (obszar z ukośnymi białymi liniami). Jego wielkość jest jakaś absurdalna. Kompletnie zmarnowana przestrzeń, na której powinien być pas rowerowy. Całe to skrzyżowanie jest koszmarem rowerowym i jazda tam w normalnym ruchu grozi potrąceniem przez autobus, strąbieniem i ogólnie nieprzyjemnościami. I nie jest to jedyne miejsce w Piasecznie, gdzie tak to wygląda. Jeśli policji po długim nagrywaniu z drona udało się złapać tylko takie wykroczenia ze strony rowerzystów, to znaczy że chyba tego dnia rowerzyści wyjątkowo ściśle trzymali się przepisów.
Regularnie jeżdżę rowerem do Piaseczna i jestem przerażony, jak to wszystko jest tam pokraczne i nieudolnie zaplanowane
Dojazd od strony Chylic to najpierw jazda po jezdni, potem ciąg pieszo-rowerowy. Następnie trzeba zmienić stronę jezdni, przeprowadzając przez nią rower i jechać po drodze rowerowej, która kończy się ślepo na potwornym skrzyżowaniu Chyliczkowskiej z Armii Krajowej. Ciekawe, co tam się robi z rowerem, można ewentualnie wyparować. Albo można przeprowadzić rower przez pasy i pojechać znowu drugą stroną ulicy.
Może jestem roszczeniowy, albo zbyt niedawno wróciłem z Holandii, ale stawiam 5 guldenów na to, że gdyby infrastruktura rowerowa istniała i miała jakąkolwiek ciągłość, to rowerzyści nie popełniliby żadnego z pokazywanych wykroczeń. Co więcej, uważam że ci rowerzyści, choć popełnili wykroczenia, to jedyną karą na jaką zasłużyli jest pouczenie. Żadne z tych wykroczeń nie powodowało utrudnienia ani zagrożenia w ruchu, były to wykroczenia z gatunku nieszkodliwych społecznie.
Jedynym, kto zasłużył tu na mandat, jest urząd miasta i gminy Piaseczno
Traktuj rowerzystów jakby nie istnieli, twórz nieprzyjazne im rozwiązania drogowe, a na koniec wlepiaj im mandaty z drona za to, że w ogóle istnieją i śmią jechać na rowerze. Odechce im się pedałowania, może zaczną wcześniej wstawać i kupią sobie samochód?