Policja usiłuje zatrzymać kierowcę na autostradzie A2. Efekt jest daleki od amerykańskich filmów
W USA kierowca Skody Fabii już pewnie by nie żył, zasypany gradem strzałów ostrzegawczych. U nas zatrzymanie Skody na autostradzie A2 nie przypominało sprawnej policyjnej akcji z filmów.

TVN24 informuje o zatrzymaniu, a raczej o zatrzymywaniu, kierowcy Skody Fabii na autostradzie A2 przez policję. Pokazują piękny film, jak radiowóz usiłuje zatrzymać Skodę Fabię i nic im z tego nie wychodzi.
Zatrzymanie kierowcy Skody Fabii na autostradzie A2 to komedia
Akcja leci tak. Skoda Fabia jechała zygzakiem po A2, a jej kierowca miał spuszczoną głowę, zachodziło podejrzenie, że jest pijany. Autor nagrania zawiadomił policję, której doczekał się dopiero po 30 minutach. Radiowóz podjął próbę zatrzymania, niestety średnio skuteczną.
Kierowca Fabii początkowo zwalnia za radiowozem, ale zaraz wyprzedza go pasem awaryjnym i jedzie dalej. Radiowóz zaraz znów go wyprzedził i tutaj nastąpiła najciekawsza część filmu. Zatrzymywany raz po raz próbował wyprzedzać policję, a ta zajeżdżała mu drogę. Wedle relacji autora nagrania ten slalom trwał przez 20 minut, a jego zakończenie nie przebiegło raczej po myśli policji.
Skoda Fabia uciekła
W pewnym momencie kierowca Skody w ostatnim momencie zjeżdża na MOP Ostrów-Kania. Radiowóz nie był już w stanie wykonać takiego manewru i pojechał dalej. Skodzie udało się uciec.
TVN24 informuje, że według komendy powiatowej policji w Mińsku Skoda Fabia została ostatecznie zatrzymana na wysokości miejscowości Jakubów. Od kierowcy pobrano krew w celu zbadania jej pod kątem alkoholu i substancji odurzających. Czyli sukces?
Czy akcja zakończyła się sukcesem?
Jeśli zerkniemy na mapę, to zobaczymy, że MOP Ostrów-Kania i miejscowość Jakubów dzieli 15 kilometrów. Podsumujmy:
- przez 30 minut oczekiwania na radiowóz, auto z najprawdopodobniej pijanym kierowcą porusza się autostradą,
- następnie, przez kolejne 20 minut policja nie jest w stanie zatrzymać Skody Fabii,
- kierowcy udaje się przechytrzyć policję,
- nie wiemy, co dzieje się ze Skodą Fabią od MOP-u do miejsca zatrzymania, czy przemieścił się tam w asyście policji, czy nieniepokojony.
Mimo że kierowca w końcu został zatrzymany, trudno tę operację nazwać spektakularnym sukcesem.
Co powinna zrobić policja?
Kolega opowiadał mi o swoim zatrzymaniu przez policję w USA. Radiowóz jechał za nim z włączoną sygnalizacją świetlną, ale on nie zrozumiał przekazu. Myślał, że po prostu jadą za nim, a to było wezwanie do zjechania na bok. Podróżowali tak dłuższą chwilę i kiedy w końcu dotarło do niego, że coś jest nie tak i zjechał, było bardzo nieprzyjemnie, a radiowozów nagle zrobiło się kilka. Gdyby dalej nie stosował się do poleceń policji, jego życie zapewne byłoby zagrożone. Tu dochodzimy do pytania, jak powinna się zachować polska policja? Chętnie strzelać, jak amerykańska, rozrzucić kolczatkę przed Fabią, po prostu podążać za nią, a może zachowanie z filmu było prawidłowe?
Polska policja też potrafi strzelać. Dwa dni temu miało dojść do użycia broni palnej, gdy na wysokości węzła Lubelska kierowca innej Skody nie zatrzymał się do kontroli. Użycie broni oznacza zagrożenie, rozrzucenie kolczatki też, ale trzymanie przez godzinę kierowcy na autostradzie, też nie należało do rozwiązań bezpiecznych. Może sprawę rozwiązałby po prostu drugi, obecny na miejscu, radiowóz? Udałoby się wtedy skutecznie zablokować drogę i być może nie byłoby potrzeby używania nawet kolczatki. To chyba marzenie ściętej głowy, skoro na pierwszy policyjny samochód trzeba było czekać pół godziny. Ten film to zachęta dla pijaków, że policji łatwo się da uciec. Kierowca ze Skody Fabii ma szczęście, że mieszka w Polsce, gdzie za jeżdżenie narąbanym w trupa po autostradzie nic grozi. Nawet jak się ucieka policji.
Film z zatrzymywania Skody Fabii możecie obejrzeć tutaj.