REKLAMA

Policja chce kupić nowe samochody elektryczne. Życzę jej powodzenia

Komenda Stołeczna Policji ogłosiła przetarg na zakup 6 nowych aut elektrycznych. To dobrze. Gorzej, że może on nie dojść do skutku.

policja przetarg
REKLAMA
REKLAMA

Choć policję kojarzymy na ogół z Kiami cee'd, Fiatami Ducato i nieoznakowanymi BMW serii 3, to flota funkcjonariuszy jest daleko bogatsza. Od pewnego czasu znajdują się w niej zresztą także samochody elektryczne; Komenda Wojewódzka Policji w Szczecinie korzysta z Nissanów Leaf 2. generacji oraz z modelu e-NV200, który służy do transportu psów służbowych.

policja przetarg
źródło zdjęcia: www.policja.pl

Nowo ogłoszony przetarg dotyczy zakupu aut dla komórek sztabowych i do spraw osób nieletnich, korzystać z nich będą również dzielnicowi. Wstępne plany zakładają, że po 2 auta trafią do jednostek z Mokotowa, Śródmieścia i Woli. Samochody nie będą służyć do pościgów, nie muszą być więc bardzo szybkie.

No właśnie - jakie wymagania są stawiane nowym radiowozom?

Oprócz wspomnianego napędu elektrycznego, Specyfikacja Istotnych Warunków Zamówienia (SIWZ) przygotowana wspólnie z Wojewódzkim Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Warszawie (który ma ten zakup dofinansować) zawiera też szereg innych wymagań, które pojazdy biorące udział w przetargu muszą spełnić. Oto najważniejsze:

- samochód musi mieć nadwozie typu kombi i mierzyć co najmniej 4,35 m długości. Rozstaw osi nie może być mniejszy niż 2,65 m, a wysokość nie może przekraczać 1,57 m;

- moc maksymalna silnika elektrycznego musi wynosić co najmniej 150 kW, tj. 204 KM;

- prędkość maksymalna nie może być mniejsza niż 160 km/h;

- akumulator trakcyjny pojazdu musi mieć pojemność co najmniej 60 kWh i pozwalać na przejechanie nie mniej niż 550 km w warunkach miejskich.

Wymagań jest oczywiście więcej (jak choćby tylna szyba z wycieraczką i spryskiwaczem, kierownica obszyta skórą czy światła do jazdy dziennej w technologii LED), ale dla naszych potrzeb wystarczą te wskazane wyżej.

Spójrzmy, które pojazdy elektryczne na rynku spełniają powyższe wymagania.

Tak, to by było na tyle. Żadne. Nic. Zero. Null. Tesla Model 3 nie ma nadwozia typu kombi. A szkoda, bo jest jednym z nielicznych modeli, który byłby w stanie spełnić wymagania dotyczące zasięgu na jednym ładowaniu. Nissan Leaf, Hyundai Ioniq? Za mały zasięg, złe nadwozie, a w przypadku Nissana również za niska o 3 km/h prędkość maksymalna (topowa, 218-konna wersja rozpędza się do 157 km/h). Tesla Model X? Też złe nadwozie. Na dodatek za wysokie. Model Y - ta sama sytuacja. Audi e-tron? Znowu to samo.

policja przetarg
Wycieraczki i spryskiwacza tylnej szyby brak. Zły typ nadwozia. Za wysoki samochód. Wszystko źle.

Nie ma. Na rynku po prostu nie ma żadnego auta, które spełniałoby wszystkie wymagania podane w SIWZ.

Zauważcie, że nawet nie wspomniałem o cenie. Po pierwsze dlatego, że konkretnego limitu cenowego po prostu nie podano w SIWZ, ale także dlatego, że i tak w niczym by nam nie pomogło, gdyby maksymalny pułap cenowy został ustalony.

Generalnie sprawa wygląda tak, że nawet gdyby jakimś cudem chodziło o zasięg pojazdu podawanym według starej normy NEDC (co może nieco pomogłoby np. Nissanowi Leaf), to i tak cała sprawa rozbijałaby się o nadwozie typu kombi.

Oczekujemy na odpowiedź KSP w sprawie przetargu.

Zwróciliśmy się do Komendy Stołecznej Policji z pytaniem za pośrednictwem Twittera.

REKLAMA

Jeśli uzyskamy odpowiedź w tej kwestii, zaktualizujemy wpis. A tymczasem sugerowałbym policji znalezienie firmy, która będzie przerabiać Tesle Model 3 na kombi. Skoro z Modelem S się dało...

Zdjęcie główne pochodzi ze strony internetowej www.policja.pl.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA