REKLAMA

Podkarpacka fantazja: pijani mechanicy rozbili Isuzu swojego klienta

Podkarpacie znów zapisało się w historii wypadków, które (teoretycznie) zdarzyć się powinny tylko w filmach. Oto właśnie w małej miejscowości Wiśniowa pijani mechanicy rozbili Isuzu klienta. Obaj mieli też zakaz prowadzenia pojazdów. Tak, dobrze czytacie. Co za niezwykłe kombo niefortunnych zdarzeń!

Podkarpacka fantazja: pijani mechanicy rozbili Isuzu swojego klienta
REKLAMA
REKLAMA

Nawet policjanci byli zdziwieni

W minioną sobotę rano policjanci z komisariatu w podkarpackich Ropczycach dostali zgłoszenie o zdarzeniu drogowym w Wiśniowej. Kiedy dojechali na miejsce, przecierali oczy ze zdumienia. I nawet nie chodziło o to, że oparte o ogrodzenie stoi rozbite Isuzu, co samo w sobie jest dość nietypowym widokiem na polskich drogach.

Okazało się, że autem jechali 24-letni właściciel warsztatu samochodowego wraz z 43-letnim kolegą. Mało tego, auto nie należało do żadnego z nich, a do klienta, który zostawił je do naprawy.

Ale to też jeszcze nie koniec tej groteskowej sytuacji, ponieważ obaj panowie byli pijani i zakończyli podróż na ogrodzeniu. Sytuacja wyglądała na groźną, na szczęście nikomu nic poważnego się nie stało.

Cóż, to widać nawet gołym okiem, kiedy patrzy się na zdjęcie z miejsca zdarzenia.

Nie wiadomo kto prowadził

Policjanci dopiero ustalają, który z panów prowadził auto i doprowadził do wypadku. Żaden z nich zapewnie dobrowolnie nie przyzna się do winy, ponieważ obaj mieli w organizmie po dwa promile alkoholu (przynajmniej pili po równo!) i obaj także mieli sądownie nałożone zakazy prowadzenia pojazdów.

REKLAMA

Nas jeszcze interesuje, jak na tę informację zareaguje właściciel auta Isuzu. To, że nie będzie zbyt zadowolony, jest niemal pewne. Ale czy wstawi auto do kolejnego warsztatu, czy też zdecyduje się samodzielnie podjąć naprawy? Sugerowalibyśmy raczej to drugie rozwiązanie. Może okazać się bezpieczniejsze.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA