Katowiczanie dowiadują się, jak działa wolny rynek. Masz pieniądze, to masz gdzie zaparkować
378 lub 324 zł na miesiąc: tyle kosztuje wynajęcie miejsca postojowego od miasta w Katowicach. Dużo? Tak. Czy będzie taniej? Nie.
Nie chcę nic mówić, ale liczba samochodów w Polsce nadal rośnie. Może niezbyt dynamicznie, bo właściwie osiągnęliśmy już pewien stabilny, średni dla Europy poziom, ale mimo wszystko z roku na rok aut jest więcej, a nie mniej. A czego nie jest więcej? Miejsc parkingowych.
Katowice zdecydowały się na znaczną podwyżkę cen za wynajem miejsca parkingowego poza strefą płatnego parkowania
W strefie płatnego parkowania koszt jest zaporowy i wynosi 1500 zł (strefa śródmiejska) lub 1000 zł za miesiąc (strefa poza Śródmieściem). Do niedawna jednak można było sobie wynająć miejsce postojowe od miasta za 216 lub 252 zł poza strefą płatną i mieć je dla siebie. Były to kwoty odpowiadające mniej więcej cenie wynajmu miejsca na parkingu strzeżonym albo na podziemnym. Jednak po podwyżce jest znacząco drożej, zdecydowanie powyżej poziomu inflacji. Z 216 zł na drodze gminnej zrobiło się 324 zł (wzrost o 1/3), z 252 zł na drodze powiatowej – 378 zł. Mieszkańcy trzęsą się z oburzenia, choć zupełnie niesłusznie.
To normalne warunki rynkowe
Miasto podyktowało jakąś cenę, teraz prywatni posiadacze parkingów lub miejsc postojowych mogą zaproponować coś tańszego. Sprawdziłem na OLX, że miejsca garażowe lub postojowe w Katowicach są oferowane na wynajem w cenie 250-350 zł. Całkiem znośnie jak na własny kawałek parkingu i to pod dachem. Na tym tle 378 zł za miejską kopertę brzmi słabo. Trik polega jednak na tym, że w pewnych okolicach nie ma innego wyjścia: albo miejsce od miasta, albo codzienne poszukiwanie i kombinowanie gdzie by tu stanąć za darmo.
Na przykład tu:
Znalazłem wypowiedź oburzonej pani Dominiki
Pani Dominika twierdzi, że kupowanie sobie koperty to działanie aspołeczne, bo tym sposobem uboższe osoby posiadające samochody mają mniej miejsc do ich zaparkowania. Dobrze powiedziane, ja bym to nawet rozciągnął dalej: kupowanie sobie samochodu to działanie aspołeczne, bo tym sposobem uboższe osoby nieposiadające samochodu mają mniej miejsca do życia, gdyż jest ono zajęte przez parkujące samochody. Niesłychanie bawi mnie twierdzenie, że ci, których stać na własne miejsce do parkowania postępują źle. Czy to tyczy się także mieszkań i osoby, które kupiły sobie mieszkanie postępują nieetycznie, bo tym sposobem jest mniej mieszkań dla innych? Logika tego wywodu zwala z nóg.
Prawda jest taka, że parkowanie w ogóle nie powinno być darmowe
Nie ma żadnego powodu, żeby akurat przechowywanie pojazdu w przestrzeni publicznej miało nic nie kosztować. Każde miejsce parkingowe powinno być płatne. A jeśli ktoś chce mieć je na własność – powinno być płatne więcej, czyli właśnie tak, jak jest w Katowicach. Pani Dominika z przywołanego artykułu jest też oburzona, że miejsce jest niedostępne nawet wtedy, kiedy najemca z niego nie korzysta i dodaje, że sama mogłaby wykupić sobie taką kopertę, ale byłoby to aspołeczne. Wręcz przeciwnie, byłoby to właśnie nadzwyczaj społeczne: uczyłoby społeczeństwo, że za usługi się płaci, a nie dostaje ich w prezencie.
Gdybym mieszkał w Katowicach i nie miał własnego miejsca prywatnego, oczywiście że wynająłbym kopertę od miasta. Bezparkingowy plebs goniłbym kijem, a nad miejscem zamontowałbym kamerę z wi-fi, żeby obserwować swoje miejsce, kiedy stoi puste.