Oto nowy Mercedes klasy S. Wygląda jak pojazd Batmana
Mercedes najwidoczniej doszedł do wniosku, że wszystko już było i pokazał samochód, który kojarzy mi się z samochodem Batmana z kultowej bajki z lat 90. Tak się wjeżdża nową eską na salony.

Mercedes w oficjalnym komunikacie prasowym opowie wam, że zaprojektował nową Klasę S coupe w duchu nawiązań do kultowego Gullwinga, że dostrzeżecie je w długiej masce, mocno cofniętej kabinie i w sylwetce. Nie dajcie się jednak zwieść. Tak naprawdę chodzi o bajkę Batman z 1992 r., w którym widać majestatyczny Batmobil:
I ten wspaniały samochód został powołany do życia w dziale designu Mercedesa. Efektem fascynacji bajką z dzieciństwa jest Mercedes Vision Iconic. Cudo na kołach.
Oto nowy Mercedes Vision Iconic
Czyli Klasy S coupe. Będziesz się go bał, ale zachwycisz się tymi liniami
Tak prezentuje się nowe dziecko Mercedesa:

I tak:

A teraz coś, co powoduje odpływ krwi z mózgu miłośnika samochodów i przepływ w inne miejsca.

Powiedzieć, że ma doskonałe proporcje, to jak powiedzieć, że Ana de Armas ma przeciętną urodę. Nowy Mercedes Vision Iconic to motoryzacyjna doskonałość, to efekt wcielenia w życie wszystkich zasad boskich proporcji, magicznych ciągów Fibonacciego i innych prawideł rządzących światem. Obawiam się, że ludzkość może w tym momencie porzucić rysowanie samochodów, bo nie da się narysować niczego doskonalszego. Po prostu nie.

A co to w ogóle za samochód?
Według Mercedesa Vision Iconic to samochód inspirowany dziedzictwem marki z ikonicznym grillem inspirowany sztuką Art Deco (mówiłem, że Batman? tam też tego pełno), który wywodzi się prosto z modeli W108, W111 i Mercedesa 600 Pullman. Zgodnie z nową modą jest podświetlany. W środku mamy jeszcze więcej Art Deco.

Według Mercedesa centralnym punktem kokpitu jest szklana konstrukcja o nazwie Zeppelin, która odkrywa piękne wnętrze z elementami cyfrowymi i analogowymi. Z racji tego, że wiemy jak wyglądają samochody pod deską rozdzielczą, to już teraz mogę powiedzieć, że produkcyjna wersja będzie wyglądać zupełnie inaczej. Nikt nie chce oglądać plątaniny kabli z żółtymi etykietami ostrzegawczymi i czarnymi osłonkami. Tak czy inaczej, inspiracją miały być analogowe zegarki.

Elementem dekoracyjnym są panele z masy perłowej, do tego dochodzą mosiężne klamki i aksamitna tapicerka. Luksusu wylewa się z każdej strony. Zamiast dywaników będzie słoma, bo tak dekorowano samochody w latach 20. XX wieku.

Nowy Mercedes Vision Iconic korzysta z powierzchni aktywnej fotowoltaicznie z ogniwami słonecznymi. Według producenta taka powłoka pozwoliłaby na zyskanie nawet 12 tys, km zasięgu w ciągu roku, ale z racji tego, że to żadna nowość, to doskonale wiemy o tym, że można to włożyć pomiędzy bajki. Coś tam doładuje, ale nie liczcie na 12 tys. km. Jak będzie 1200 km, to już będzie to sukcesem. Po prostu nie mamy aż takich sprawnych ogniw, a straty energii przy przetwarzaniu promieni słońca są dosyć spore. Jednak każdemu wolno marzyć.

Według Mercedesa przyszłością motoryzacji są autonomiczne pojazdy, więc Vision Iconic ma to umożliwiać za sprawą sieci neuromorficznych, które mają naśladować działanie ludzkiego mózgu. To AI na sterydach i zanim powstanie minie wiele lat, jak nie dekad, więc zostawmy to. W każdym razie nowy Mercedes ma oferować autonomię poziomu 4, czyli może sam jechać do zadanego punktu.
Trochę kłóci się to z następnym punktem, w którym producent opowiada o zaletach nowego układu kierowniczego bez fizycznych kabli z tylną skrętną osią.

Mercedes Vision Iconic wywarł na mnie wrażenie. Tak duże, że zamierzam dzisiaj zjeść więcej warzyw i owoców, żeby mieć większą szansę na doczekanie jego rynkowego debiutu. Jest perfekcyjny i to pomijając to całe gadanie o AI, które tak naprawdę nikogo nie obchodzi, ale mądrze jest teraz mieć takie funkcje w samochodzie, bo dzięki temu firma wydaje się nowoczesna, więc ceny akcji rosną.