REKLAMA

Oto nowe Suzuki Swift. Wprowadzono "radykalne zmiany konstrukcyjne"

Suzuki pokazało dzisiaj nowe wcielenie modelu Swift, deklarując jednocześnie, że zaszły w nim "radykalne zmiany konstrukcyjne". Spokojnie, całość dalej bezdyskusyjnie wygląda jak Suzuki Swift.

Oto nowe Suzuki Swift. Wprowadzono „radykalne zmiany konstrukcyjne”
REKLAMA
REKLAMA

W sumie to może i dobrze, bo to oznacza, że jeśli komuś podobała się szósta generacja, ale albo już kupił i mu się znudziła, albo z jakiegoś powodu nie kupił, bo czekał na nowy model - to teraz Swift pewnie dalej będzie mu się podobał. Jakaś stałość, nawet w motoryzacji, być musi i Suzuki postanowiło dzielnie dźwigać ten ciężar.

Nowe Suzuki Swift wygląda tak:

A do tej pory wyglądało tak:

Oraz tak:

Nie jestem do końca przekonany, czy nowy kształt maski i "spływające" reflektory na pewno dodają autu uroku, ale w sumie takich zmian można się było spodziewać. Są one bowiem w dużej mierze spójne z wyglądem modelu studyjnego nowego Swifta, który producent pokazał kilka miesięcy temu.

Mamy więc dużo mniej obłości i zaokrągleń, a dużo więcej mocniejszych, prostych linii - co ciekawe, dzięki temu auto, przy zachowaniu mniej więcej takich samych wymiarów, wygląda smuklej i mniej pudełkowato. Niestety przy okazji zmiany generacji pożegnano się z klamką ukrytą w słupku C - teraz jest najzwyklej na świecie zamontowana mniej więcej w połowie wysokości tylnych drzwi.

Suzuki chwali się przy okazji tym, że nowe nadwozie będzie można zamówić albo w jednym z dziewięciu lakierów standardowych, albo w malowaniu dwukolorowym z dachem w odmiennym kolorze. W tym drugim przypadku klienci będą mogli wybierać między czterema różnymi wersjami..

Dwukolorowa ma być także deska rozdzielcza i tapicerka drzwi, ale tutaj już na szał barw nie liczcie. O ile nadwozie może być na przykład żółte, tak dwukolorowość we wnętrzu będzie oznaczać czerń i szarość. Ok, pojawi się jeszcze kolor ciemnego srebra, ale to właściwie tyle.

Więcej kolorów pojawi się natomiast bez wątpienia na wyświetlaczu. Na nową deskę rozdzielczą trafił ekran pojemnościowy o przekątnej 9 cali, a sam system multimedialny pozwoli podłączyć bezprzewodowo albo przewodowo smartfony z Androidem i iOS (Android Auto / Apple CarPlay). Do kompletu dostaniemy jeszcze m.in. system wykrywania pojazdów, rowerzystów i pieszych, ostrzegający kierowcę przed ryzykiem kolizji i w razie czego automatycznie hamujący przed przeszkodą, asystenta utrzymania pasa ruchu oraz system monitorowania zmęczenia kierowcy.

Nie zabraknie też systemu zapobiegającego zjeżdżania z pasa ruchu, adaptacyjnego tempomatu, rozpoznawania znaków drogowych czy monitorowania martwego pola. Na gadżeciarską dokładkę dostaniemy też aplikację Suzuki Connect, która pozwoli m.in. zlokalizować pojazd, sprawdzić jego stan, czy sprawdzić historię przejazdów.

Nowe Suzuki Swift - co pod maską?

REKLAMA

3-cylindrowe, benzynowe, hybrydowe (ale tylko Mild Hybrid) 1.2 w nowej odsłonie.

Niestety na większą porcję informacji będziemy musieli poczekać pewnie do przyszłego roku, kiedy model trafi do sprzedaży - w tym i w Polsce. Póki co Suzuki Swift z silnikiem 1.2 i manualną przekładnią kosztuje standardowo 70 900 zł, natomiast w promocji - 67 400 zł. Byłoby miło, gdyby Suzuki pozostało ze swoim modelem w okolicach tych cen, żeby jeszcze zostały na rynku jakieś względnie przystępne cenowo samochody, ale pewnie przy nowej generacji będzie trzeba się liczyć z jakąś podwyżką.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA