Nowe BMW M nadchodzą. Im więcej silników, tym lepiej
Wieści ze świata BMW i oddziału M elektryzują wszystkich i to nie tylko dlatego, że wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że kolejne egzemplarze będą elektryczne. Nowe BMW M po prostu wzbudzają emocje, a teraz dostaniemy cztery generatory frajdy.
Pan Jeremiasz Clarkson mówił, że jeżeli w życiu nie posiadałeś Alfy Romeo, to nie jesteś godzien nazywania się petrolheadem. Coś tym jest, ale stoję na stanowisku, że jeżeli kiedykolwiek marzyłeś o dowolnym BMW M, to znak, że masz trochę benzyny we krwi. Sam jeszcze nie miałem emki, ba, moje BMW było jakieś zepsute, bo pierwszy użytkownik nie zamówił nawet wizualnego pakietu M, ale czuję, że to tylko faza i w końcu skończę z samochodem z jedynym słusznym oznaczeniem. Nie przeszkadza mi to w chłonięciu informacji ze świata BMW i mam dla was nowinę, która jednocześnie jest smutna i radosna. Mieszane uczucia jeszcze nigdy nie były tak zmiksowane.
Nowe BMW M będą mieć więcej silników
Jednak jeżeli pomyślałeś, że to wspaniale i że będziesz miał większe możliwości wyboru, to niestety nie. Obecnie możecie kupić BMW M5, które jest hybrydą plug-in o masie małej gwiazdy, a pozostałe modele są jeszcze klasycznie spalinowe. Jednak to się niedługo zmieni i BMW przedstawi pierwsze w pełni elektryczne emki, które wprowadzą bawarskiego producenta w czwartą dekadę lat 2000. Właśnie pojawił się film, na którym możemy obserwować drogę, którą musi przebyć producent.
Obserwujemy pracę nad elektrycznym BMW M. Jako podstawę użyto BMW i4 M50 (to nie jest pełnoprawne M, nie dajcie się zwieść nazewnictwu), które jednak nie ma pod maską swojego właściwego napędu, tylko zupełnie nowy. Według osób pracujących nad projektem, BMW dąży do zastosowania czterech silników elektrycznych - po jednym na każde koło. Ta nietypowa konfiguracja ma zapewnić prowadzenie i wydajność na poziomie nieosiągalnym dla spalinowej motoryzacji. Nowe BMW M ma stać się jednością z kierowcą i to właśnie cztery silniki mają w tym pomóc. Chcesz zamiatać tyłem? Cała moc wędruje na jedyną słuszną oś, a system rozdzieli ją na poszczególne koła tak, żeby nawet amator zrobił podręcznikowy drift. Potrzebujesz szybkiego startu? Samochód ruszy bez najmniejszego uślizgu. Oczywiście nie jest to pierwszy na świecie samochód z czterema silnikami elektrycznymi, ale ten ma szansę stać się czymś więcej niż szybką zabawką. Ma być precyzyjny niczym skalpel w rękach chirurga.
Obejrzyjcie sobie to wideo, jest ciekawe i co więcej - jest tutaj trochę humoru - mamy nawet scenę ratowania elektrycznego modelu poprzez prąd podany przez spalinowe BMW X7, bo w tym elektrycznym nagle skończył się prąd i samochód stanął. To pierwszy film z serii, która ma nas przygotować na zupełnie nowe otwarcie. W kolejnych dowiemy się, jakie zmiany konstrukcyjne czekają nowe M i co jeszcze przygotowali dla nas pracownicy najlepszego oddziału na świecie. Czekam naelektryzowany.
Więcej o BMW M przeczytasz w: