Nowa Dacia Duster ma już cenę. Lepiej usiądźcie, bo będziecie mdleć
Nowa Dacia Duster będzie absolutnym hitem, ale jej ceny sprawią, że zaboli was serce. Gdzie się podziały tanie samochody?
Dacia Duster to mój ulubiony fenomen socjologiczny. Swojego czasu była jednym z najtańszych samochodów na rynku i za około 40 tysięcy złotych oferowała wstęp do pięknego świata SUV-ów. Niestety później zmieniła design, poprawiła wyposażenie, stała się ogromnym hitem, ale jej cena wzrosła. Dzisiaj za schodzącą generację trzeba zapłacić 80 tysięcy zł, co i tak wydaje się być całkiem rozsądne, ale jak się rozpędzicie w konfiguratorze to przekroczycie 100 tys. zł. Jeszcze do niedawna taka kwota za Dacię była swoistą barierą psychologiczną. Teraz do takiej ceny trzeba się przyzwyczaić, bo nowy model nie bierze jeńców.
O Dacii Duster pisaliśmy więcej w:
Nowa Dacia Duster ma ceny i nie jest dobrze
Do sieci trafiły cenniki z Francji, Hiszpanii i Rumunii. Po ich lekturze wiem jedno - dobrze i tanio to już było. Z ciekawości sprawdziłem, że w 2021 r. przeżywaliśmy na łamach naszego portalu, że bazowa Dacia Duster przebiła 50 tysięcy złotych. Ledwie trzy lata później zastanawiamy się w redakcji czy 90 tys. zł za bazową wersję będzie rozsądną ceną.
We Francji za wersję Essential, czyli bazową trzeba zapłacić 19 690 euro. Ma elektryczne szyby z przodu, manualną klimatyzację, czujniki cofania, tempomat, stalowe felgi 16, asystenta ruszania pod górę, czarne relingi dachowe i lusterka oraz szmacianą tapicerkę. Napęd jest przekazywany na przód, a silnik ma moc 100 KM. Ta sama wersja w Hiszpanii kosztuje 19 290 euro, a w Rumunii 18 800. Wyżej znajduje się wersja Expression, która kosztuje 21 600 euro we Francji za napęd na przód i 25 700 z napędem na wszystkie koła. To ceny za wariant TCe 130 KM. W tej wersji dostępna jest jeszcze hybryda o mocy 140 KM za 26 600 euro. A co więcej dostaniemy niż w podstawowej wersji? Wszystkie szyby elektryczne, 7-calowy wyświetlacz kierowcy, kamera cofania, kieszenie w oparciach foteli, czujnik deszczu, 10-calowy ekran multimedialny, 17-calowe alufelgi, klamki w kolorach nadwoziach i materiałową tapicerkę.
Wyżej robi się srogo
Wersja Journey dodaje światła przeciwmgielne, automatyczne światła drogowe, lepsze nagłośnienie, elektryczny ręczny, automatyczną klimatyzację, nawigację z mapami Europy, elektrycznie składane lusterka, ładowarkę indukcyjną, 18-calowe alufelgi, przyciemniane tylne szyby. Wersja 100-konna kosztuje od 23 100 euro, TCE 130 KM 24 900 euro (napęd na przód) i 27 200 euro z napędem na wszystkie koła. Za hybrydę trzeba zapłacić 28 100 euro.
Podejrzewam, że ceny będą zaczyna się od 90 tys. zł za podstawową wersję, po 130-140 tys. zł za wersję hybrydową. Będzie bolało.