REKLAMA

Nowa rządowa funkcjonalność pozwoli ci sprawdzić, czy twoje auto powinno już iść na złom

Samodzielnie sprawdzisz teraz coś, co przez lata było kompletnie nieistotne w polskich realiach, a teraz nagle zaczęło mieć kluczowe znaczenie – normę Euro swojego samochodu.

koronawirus zanieczyszczenie powietrza
REKLAMA
REKLAMA

Przez lata normy Euro nikogo w Polsce nie interesowały, może poza kierowcami ciężarówek – ich ważność kończyła się na opłatach za drogi objęte systemem ViaTOLL, poza tym były całkowicie nieistotne. Ale to już przeszłość, teraz nadchodzi era, w której słono zapłacicie za to, że nie zadbaliście o odpowiednią normę Euro swojego samochodu. Będziecie mogli samodzielnie sprawdzić w usłudze Historia Pojazdu, czy wasz pojazd powinien już przejść do historii.

Wszystko z powodu planowanych stref czystego transportu

Zwracam delikatną uwagę, że gdyby ten bandycki pomysł porzucić, to nie trzeba byłoby marnować rządowych pieniędzy na rozbudowę systemu Historia Pojazdu. Sama koncepcja możliwości sprawdzenia historii przebiegu auta i jego zmian właścicielskich jest bardzo dobra i nie budzi wątpliwości. Ale już od jutra będzie też widać, jaką normę Euro spełnia dany pojazd. Dzięki temu dowiesz się, że na przykład za pół roku nie będziesz mógł/mogła już dojechać do pracy, albo jeszcze lepiej – że nie będzie ci wolno nawet dojechać własnym autem do własnego domu.

Przypomina to sytuację z czasów szkolnych

Na kluczowym egzaminie nagle wrzuca się absolutnie nieistotny dla przyszłości uczniów temat, typu budowa układu pokarmowego mszywiołów. Przecież był w programie, na biologii w siódmej klasie, na jednej lekcji. Nie nauczyliście się? No trudno, co za pech. Jak to skąd mieliście wiedzieć? Trzeba opanować cały program na wyrywki! Dokładnie tak samo jest w tym przypadku: skąd nabywcy samochodów mieli wiedzieć, że za parę lat norma Euro stanie się wyznacznikiem czy w ogóle mogą tymi autami jeździć? Może gdyby w 2010 r. wiedzieli, że dieslem z Euro 3 nie dojadą do domu, to by go nie kupili? Ale po co, lepiej wszystkich zaskoczyć, opluć zasady tworzenia przejrzystego prawa i robić z ludzi idiotów. Przecież koncerny sprzedające nowe samochody muszą mieć WYŻSZE ZYSKI.

Ostatnio stowarzyszenie Stop Korkom zauważyło, że nawet stare samochody benzynowe spełniają Euro 6

I to z naddatkiem. Toyota Avensis z 2003 r. w wyciągu ze świadectwa homologacji ma wartości, które wskazują, że spełniałaby Euro 6, gdyby w dniu jej rejestracji w ogóle taka norma istniała.

To by potwierdzało, dlaczego pragmatyczni Niemcy wprowadzili strefy czystego transportu dopuszczające wszystkie auta benzynowe z katalizatorem, wprowadzając różnicę tylko dla diesli. W Polsce natomiast planowane są strefy, w których ostatecznie będą mogły jeździć tylko nowe auta – zwracam uwagę, że według obecnego planu dla Warszawy, za parę lat do miasta nie wjedziemy np. hybrydową Toyotą Yaris, która dla odmiany w Londynie może jeździć po całej strefie bez opłaty. To ma sens.

No ale najważniejsze, że rząd pozwala nam sprawdzić normę Euro

To nic, że ona nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością, ważne że kiedyś urzędnik zatwierdził i teraz ta decyzja po wsze czasy będzie wpływać na życia obywateli, nawet jeśli jest nieprawdziwa. I na podstawie tych fałszywych danych zbuduje się cały system represji, utrudniających obywatelom życie, międląc w ustach hasła o „ratowaniu życia przed smogiem”, a zarazem licząc wpływy od koncernów motoryzacyjnych.

REKLAMA

Czytaj również:

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA