Widzę jeden problem z nowym Nissanem Juke. Zobaczyłem go, gdy otworzyłem drzwi
Na pełny test przyjdzie jeszcze czas. Na razie siedzę ze szmatką i wycieram.
![Mam problem z Nissanem Juke. Widać go po otwarciu drzwi](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2020/02/nissan-juke-lider.jpg)
Odebrałem Nissana Juke, tego nowego. Jak on jeździ i o ile jest lepszy od poprzedniego (czy w ogóle?) – napiszę niedługo. Tymczasem jednak moją uwagę zwrócił jeden detal. Detal, który zapewne znacząco wpłynąłby na moje zadowolenie z tego samochodu. Ciekaw jestem Waszej opinii, może się przy... czepiam zanadto.
Ale do rzeczy
Otworzyłem drzwi, wsiadłem do auta i od razu pojechałem po córkę na półkolonie zimowe. Dojazd do tego miejsca odbywa się fatalną, bardzo błotnistą drogą z wielkimi dziurami i kałużami. Jechałem więc po niej jakieś 3 km/h. Potem jednak musiałem odrobinę przyspieszyć, bo z przeciwka na możliwość przejazdu czekał bus i chciałem szybciej zrobić mu miejsce. To spowodowało rozchlapywanie fontann błota na obie strony. Eee, umyję później, jak będę jechał na zdjęcia.
Kiedy ponownie otworzyłem drzwi, próg i ich dolna część od wewnętrznej strony były całe upaprane błotem. Tak dość konkretnie. W sumie logiczne, bo jechałem po błocie, a drzwi zachodzą na próg, żeby kierowca nie brudził sobie spodni jak wsiada. Problem w tym, że i tak sobie brudzi, bo właśnie to miejsce zbiera najwięcej błotka. Tak dalej być nie będzie, pomyślałem i ruszyłem w kierunku bezdotykowej myjki.
Wrzuciłem aż za 8 zeta
W końcu to błoto trzeba jakoś zmyć. Wymyłem dokładnie całe auto, powkładałem lancę pod drzwi, świeciło się jakby było nowe... a nie czekaj, ono jest nowe. Byłem zachwycony, do momentu, kiedy... otworzyłem drzwi. Całe błoto pozostało nietknięte, dokładnie tam gdzie było. Po 3 dniach jazdy jest go jeszcze więcej, chociaż auto lśni czystością z zewnątrz. Oto stan sprzed napisania wpisu:
![nissan juke 2020](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2020/02/nissan-juke-drzwi.jpg)
Teraz laptop leży na siedzeniu, a ja ze szmatą i spryskiwaczem czyszczę to, co zebrało się pod drzwiami, przeklinając tego, kto wymyślił to rozwiązanie. W sumie w niczym to nie przeszkadza, jeździć się da, ale ja bym źle spał, wiedząc że pod drzwiami mojego nowego wozu zbiera się błoto, którego nie da się wymyć lancą na myjce.
![](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2020/02/nissan-juke-drzwi-2.jpg)
Aha, zapomniałem powiedzieć, że na tej fatalnej, wyboistej drodze porysowałem 19-calową felgę, bo może i Juke to crossover, ale opona nie wystaje poza felgę nawet o milimetr i wystarczy wpaść w dziurę, żeby felga porysowała się o krawędź tej dziury.