REKLAMA

Mandat już nie będzie musiał czekać za wycieraczką. Zmieniają się przepisy

Pozostawienie mandatu za parkowanie za szybą przestaje być jedyną opcją. Za chwilę wejdą przepisy, które umożliwią inny rodzaj doręczenia mandatu.

mandat za parkowanie przepisy
REKLAMA
REKLAMA

Jak słowa rzucone na wiatr są obecnie polskie przepisy w zakresie możliwości doręczenia mandatów. Wielu kierowców widząc mandat za swoją szybą udaje, że nigdy go tam nie było i odjeżdża, a mandat jest unoszony przez wiatr lub kończy w śmietniku. Taka taktyka jest często skuteczna, do ukarania grzywną nigdy nie dochodzi i rośnie góra nieopłaconych mandatów za parkowanie. Zasłużona kara znika w czasoprzestrzeni pomiędzy wezwaniem do zapłaty, jego ignorowaniem i upływem okresu przedawnienia. Za to jeśli ktoś parkuje nieprzepisowo i faktycznie nie zastanie mandatu za wycieraczką, to zwykle może być prawie pewien, że mu się upiekło. Niebawem ma się to zmienić.

Projekt rozporządzenia dotyczącego grzywien w drodze mandatu karnego jest już w Sejmie.

Na majówce warto uważać, gdzie parkujemy. Wszystko wskazuje na to, że nowe przepisy będą obowiązywać już od 1 maja 2019 r., a zmiany najbardziej dotkną tych, którzy z parkowaniem są na bakier. Nowy oręż w rękach odpowiednich służb najbardziej przyda się w walce z tymi, którzy zawsze wyskoczyli tylko na minutkę zastawiając czyjąś bramę, albo uważają, że co to za problem stanąć na miejscu dla niepełnosprawnych, przecież jest ich tak niewielu, a miejsca stoją puste i się marnują.

Zamiast standardowo zostawić mandat za wycieraczką, strażnik miejski będzie mógł zadecydować, że mandat zostanie doręczony w inny sposób.

I cały misterny plan by mandat zignorować może lec w gruzach, o ile upoważnione służby zdecydują się z tej możliwości skorzystać. Doręczenie mandatu właściwej osobie, jeśli pojazd jest zarejestrowany na firmę, wcale nie musi być łatwe. Mandat za szybą zostawić jest najprościej. Inaczej może być w przypadku motocykli.

Motocykl - opłaty za parkowanie.

Ostatnio pisaliśmy, że bezpłatne parkowanie jednośladów w mieście nie jest oczywistym przywilejem motocyklistów. Zależy od decyzji lokalnego samorządu i odpowiedniej uchwały. W niektórych miastach za parkowanie jednośladów w strefie płatnego parkowania trzeba płacić. Mandat można otrzymać również za pozostawienie zbyt małej przestrzeni pieszym lub zatarasowanie wyjazdu z posesji. Dotychczas motocyklistów ratowała przednia szyba, za którą trudno było zamocować kartkę z mandatem lub całkowity jej brak.

Teraz osoba wystawiająca mandat będzie mogła zadecydować, że skuteczniejsze będzie doręczenie mandatu właścicielowi i odstąpi od mocowania się z karteczką. Rozporządzenie daje karzącemu możliwość wyboru. Choć rzeczywista decyzja może należeć do jego zwierzchników, którzy odgórnie nakażą kartki zostawiać, jeśli się to bardziej opłaci.

To nie skok na kasę.

W uzasadnieniu do rozporządzenia nie ma mowy o skutkach budżetowych. Nie ma prognoz co do zwiększonej ściągalności grzywien. Ma być neutralnie, ale na pewno ta zmiana ma pozytywnie wpłynąć na zmniejszenie liczby nieopłaconych mandatów.

Wiele osób w tej drobnej zmianie będzie widziało zacieśniającą się na ich szyi obrożę nakładaną przez państwo, zupełnie nie zauważając, że w tej chwili jest za luźna.

Jednak trudno ustalić jak bardzo trzeba ją zacieśnić. Ostatni raport NIK dotyczący ściągalności mandatów pochodzi z 2013 roku. Donosił on, iż w próżnię trafia 30 proc. wystawionych mandatów, a tylko 45 proc. jest opłacanych w wyznaczonym terminie.

Od czasu publikacji raportu nastąpiły spore zmiany w systemie odzyskiwania należności. Całość windykacji z tytułu mandatów przejął Pierwszy Urząd Skarbowy w Opolu, odbierając ten obowiązek urzędom wojewódzkim. Cieszący się dobrą opinią na temat swej skuteczności US, stawiał na miękką windykację. Nie straszył komornikiem, tylko słał pismo za pismem, licząc, że ukarany grzywną w końcu nie wytrzyma presji i zapłaci. Proponowano też odroczenie należności lub płatność ratalną. W ten sposób w 2017 roku udało się odzyskać 400 milionów złotych.

Jak uniknąć mandatu?

REKLAMA

Parkując zgodnie z przepisami – tak powinna brzmieć jedyna słuszna odpowiedź. Niestety w Polsce jest inaczej, na co wskazuje duża popularność serwisu doradzającego, jak uniknąć płacenia mandatów. Główna dyskusja toczy się na temat skuteczności zamieszczanych porad. Mało kto interesuje się tym, czy mandaty, których płacenia udało się uniknąć, faktycznie się należały. Zupełnie jakby kruczki prawne miały znaczenie przy łamaniu przepisów. Jechałeś 100 km/h w terenie zabudowanym, nic nie szkodzi, na pewno właściciela fotoradaru da się ograć wyciągając z teczki jakieś przepisy.

Łowca fotoradarów dostał swój program w dużej ogólnopolskiej telewizji. O ile wiem, nie zaproponowano go nikomu kto swą karierę zbudował na propagowaniu bezpiecznego stylu jazdy. Taka sama moralność obowiązuje w przypadku mandatów za parkowanie. Większe możliwości służb zapewne nie spotkają się z aplauzem, choć przyczynią się do tępienia kierowców parkujących gdzie popadnie, bez żadnego szacunku dla przepisów i innych użytkowników dróg.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA