Motocyklem 125 po Europie. Za daleko nie ujedziecie
Chciałoby się, oj chciało, motocyklem 125 podróżować po Europie. Nie dla psa kiełbasa, skąd wy bierzecie te dziwne pomysły?
Wydawałoby się, że to temat już ograny, ale ciągle widzę internetowe wpisy, że ktoś zwiedził na motocyklu o pojemności 125 ccm pół Europy i nawet nie wiedział, że mógł mieć z tego powodu problemy.
Właściciele 125-tek planują letnie wypady i nie zastanawiają się nad tym, czy polski przywilej obowiązuje również za granicą. A rzeczywistość jest taka, że posiadacze kategorii prawa jazdy B i motocykla o pojemności skokowej silnika nie przekraczającej 125 ccm powinni siedzieć w domu, znaczy w kraju. Praktycznie nigdzie nie mogą pojechać, na wyprażany syr nawet nie mogą skoczyć.
Widzę też te różne rozważania na grupkach, czy nie wolno, a może wolno, ale tylko z kategorią A1, albo że czyjś kuzyn sąsiadki z trzeciego piętra poszedł do urzędu i mu wbili kategorię A1, bo poprosił, a potem wsiadł i pojechał w świat. No niestety, nie poszedł i nie pojechał. Zacznijmy od pytań podstawowych.
Czy mogę posiadając jedynie kategorię prawa jazdy B od trzech lat można pojechać motocyklem 125 ccm za granicę?
Teoretycznie tak, ale jednak nie. Z bardzo prostej przyczyny, nasi sąsiedzi mają inne regulacje w tej sprawie, więc za daleko nie pojedziemy z samą kategorią B w prawie jazdy. A1 w prawie jazdy ułatwiłoby sprawę, bo uprawnienia są praktycznie identyczne, ale nie ułatwi.
To dopiszę sobie w urzędzie kategorię A1, bo to przecież to samo?
Byłoby fajnie, ale kategorię prawa jazdy A1 uzyskuje się po egzaminie, a możliwość jeżdżenia motocyklem o pojemności do 125 ccm dla posiadaczy kategorii B od 3 lat spływa na kierowców bez egzaminu, więc nie jest to to samo. Czy masz druczek z WORD-u, że chcesz się ubiegać o wpis A1 do prawa jazdy? No chyba nie masz. B1 i AM, to są kategorie, które mogą zostać wpisane do naszego blankietu, dla A1 nie wydano odpowiedniego rozporządzenia i nikt jej nam nigdzie nie wpisze.
To ja sobie międzynarodowe prawo jazdy wyrobię z wpisaną kategorią A1?
To sobie wyrób, tylko nie będziesz miał wpisanej kategorii A1, skoro jej nie posiadasz.
A chociaż do Niemiec 125-tką mogę wjechać, to blisko przecież?
Jak jesteś minimum 25-letnim Niemcem, prawo jazdy kategorii B masz od 5 lat i odbyłeś obowiązkowe 13,5-godzinne szkolenie (bez egzaminu na koniec), to możesz. A tak to nie możesz, bo właśnie takie przepisy obowiązują w Niemczech. Pocieszę cię, że Niemiec po takim szkoleniu, może jeździć tylko po Niemczech. W Austrii jest podobnie. Właśnie ta bliskość to największy kłopot, żadne otaczające nas państwo nie zapewnia nam legalnego przejazdu na kategorii B motocyklem 125, bo takie jeżdżenie najczęściej obwarowane jest koniecznością odbycia dodatkowego szkolenia.
To może jak już przejadę przez Niemcy na przypale to jakoś się uda dalej?
Może jesteś takim zapaleńcem i tak zrobisz, albo swój mały motocykl wyślesz samolotem gdzieś ponad krajami ościennymi, ale tam też nie poszalejesz. W Hiszpanii można jeździć z kategorią B na 125-tce na zasadach podobnych jak u nas, ale we Francji jest to możliwe dopiero po 7-godzinnym szkoleniu. W Portugalii zaś trzeba mieć minimum 25 lat życia za sobą. Problem jest taki, że trzeba naprawdę daleko pojechać, żeby napotkać identyczne lub bardzo podobne przepisy.
A w ojczyźnie małych jednośladów, we Włoszech?
Jest podobnie jak u nas i można liczyć na ich przychylność lub na zgubienie się w tłumie, ale trzeba tam jakoś dojechać. Z tym będzie trudniej, bo Czesi mogą jeździć swoimi 125-tkami na kategorii B, ale tylko z automatyczną skrzynią biegów. Niestety przez Czechy wypada przejechać.
U Słowaków jest tak samo, co nieco utrudnia podróż do Włoch lub do Chorwacji. We Włoszech nie powinniśmy mieć problemu z jazdą na 125, ale w chorwackiej wypożyczalni z motocyklami i skuterami o pojemności 125 ccm powinni poprosić nas o prawo jazdy z minimum kategorią A1. Powinni. To nie znaczy, że na pewno poproszą.
Droga przez Szwajcarię też się nie uda, bo po drodze Niemcy i Austria - patrz wyżej, a do tego Szwajcarzy też mają inne zasady. Węgrzy też, bo wydają prawo jazdy B125. Masz B125? No nie masz, więc to na czym można jeździć z B125 jest bez znaczenia.
To gdzie mogę jeździć na kategorii B motocyklem 125?
A kto powiedział, że gdzieś poza Polską możesz? Każdy kraj ma swoje zasady. Poruszanie się na 125-tkach z kategorią B dopuszcza wiele z nich, Francja, Belgia, Niemcy, czy Austria, ale i tak najczęściej nie możesz tam się legalnie poruszać swoją (albo cudzą) 125-tką z przyczyn wyjaśnionych wyżej. W Belgii na przykład trzeba mieć belgijskie prawo jazdy, żeby ze 125-tkowego przywileju skorzystać. Oczywiście, jest duża szansa, że cię nikt nie skontroluje, albo trafisz na funkcjonariusza, któremu nie będzie chciało się drążyć tematu i ci się upiecze. W końcu mnóstwo ludzi nawet nie wie, że przekraczając granicę na 125-tce popełnili jakiś błąd.
Dlaczego życie jest takie ciężkie?
Bo Unia Europejska za mało nas ciemięży i wielu spraw ciągle nie ujednoliciła. Dyrektywa 2006/126/WE Parlamentu Europejskiego przy okazji rekomendowania ujednolicania wzorów prawa jazdy (bo istniało 110 różnych wzorów) sprawiła kierowcom samochodów prezent. Państwa członkowskie mogły ustanowić przepisy zezwalające na kierowanie pojazdami kategorii A1 przez osoby posiadające kategorię B. I one faktycznie je ustanowiły, tylko że nie takie same, co kraj to obyczaj.
Jeśli chcesz bezpiecznie pojeździć za granicą motocyklem, to musisz posiadać kategorię prawa jazdy A lub A1, co w zasadzie sprowadza się do tego, że dorosły człowiek potrzebuje do podróżowania motocyklem po Europie kategorii A. Może polecieć samolotem i wypożyczyć na miejscu odpowiedni pojazd, ale polskie uprawnienia nie muszą być respektowane w innych krajach i odwrotnie. Nikt ich nie zna, nikt o nich nie wie, a na prawie jazdy o nich nie przeczyta. Sama literka B w polskim prawie jazdy niczego nam nie gwarantuje, ale oczywiście możesz się na miejscu kłócić, nikt ci tego nie zabroni.
Jeśli narzekasz na przepisy Unii Europejskiej, możesz udać się na Ukrainę lub do Rosji, gdzie nikt o takich ułatwieniach jak motocykl na kategorię B w ogóle nie słyszał. Ujednolicona krzywizna banana to się wszystkim nie podobała, ale jednakowych zasad w podróżowaniu motocyklem z kategorią B to już by się chciało? To prawda, chciałoby się, bo jedyna przeszkoda, żeby bezpiecznie podróżować motocyklem 125 po innych krajach, to brak jednolitych przepisów. To naprawdę jest dość smutne, że na wyprażany syr trzeba jechać skuterem.