REKLAMA

Przy jakim przebiegu kończy się prestiż? Ten Mercedes-Maybach ma 7 lat, 600 tysięcy kilometrów i wciąż robi wrażenie

Mercedes-Maybach S 500 to doskonały samochód na długie trasy. Na tyle, że pewnym egzemplarzem ktoś przez siedem lat zrobił 580 tysięcy kilometrów.

mercedes-maybach
REKLAMA
REKLAMA

Jaki przebieg samochodu jest już zbyt wysoki? Przy ilu kilometrach na liczniku można zacząć się zastanawiać, czy auto nie okaże się problematyczne albo po prostu zużyte, nie dające tyle radości z jazdy i użytkowania, ile powinno? To temat na bardzo długie dyskusje. Jedni powiedzą, że 200 tysięcy to już za dużo, drudzy kupią auto, które ma „nalatane” i 300. Przy pół miliona kilometrów na liczniku zwykle zaczynają się schody. Takie auto długo czeka na nabywcę.

A gdybym powiedział wam, że ktoś sprzedaje auto z przebiegiem 582 tysięcy kilometrów za 200 tysięcy złotych?

Dokładniej – 199 900 zł. Niektórzy mogą stwierdzić, że to szalona cena, jak za jakikolwiek wóz z takim wynikiem na liczniku. Ale, z drugiej strony, mówimy o Mercedesie-Maybachu S 500, czyli najbardziej luksusowej odmianie klasy S i to z jednym z mocniejszych silników, V8 rozwijającym 455 KM. Ma wspaniałe wyposażenie, nadal wygląda bardzo wytwornie w środku, no i wyjechał z salonu zaledwie siedem lat temu. Dzięki przebiegowi, kosztuje mniej od egzemplarzy, które mniej na siebie pracowały. Można go kupić za cenę nowego Passata. Maybach w cenie Passata to przecież niezły interes.

mercedes-maybach

Rocznie, Mercedes-Maybach S 500 pokonywał ponad 80 tysięcy kilometrów

Pochodzi z polskiego salonu i ma pełną historię serwisową w ASO. Argumentem „za” tym egzemplarzem jest jego trwałość. Skoro dał radę przejeździć sporo kilometrów w dość krótkim czasie, nie mógł stać w serwisie dużo dłużej, niż to wymagane w przypadku przeglądu. Wszystko wskazuje na to, że nie jest pechowy.

mercedes-maybach

Poza tym, wnętrze Maybacha dobrze znosi taki przebieg. Widząc nowy egzemplarz można by się zastanawiać, czy piękne, jasne skóry będą wyglądały równie ładnie po pokonaniu kilkuset tysięcy kilometrów. Mercedes-Maybach z ogłoszenia nadal robi wrażenie we wnętrzu. Fotel kierowcy nosi niewielkie ślady użytkowania, a po kierownicy nie widać prawie nic. Fotelom pewnie pomogłoby dobre pranie – i wtedy można by się nabrać, że to prawie nowe auto. Z Maybacha S 500 pewnie rzadko ktoś wysiadał, bo jak już zajął w nim miejsce, cel podróży był oddalony o kilkaset kilometrów.

Komu służył Mercedes-Maybach z ogłoszenia?

Możliwe, że czarna limuzyna woziła np. gości hotelowych albo była rodzajem bardzo luksusowej taksówki dla majętnych, którzy wynajmowali ją z kierowcą na trasy. Tego typu firmy zwykle korzystają jednak ze „zwykłych” Mercedesów S. Bardziej prawdopodobna jest wersja o tym, że Mercedes-Maybach S 500 był po prostu limuzyną prezesa jakiejś firmy – tyle że takiego, który sporo się służbowo przemieszczał. Trzeba przyznać, że robił to w wyjątkowo komfortowych warunkach. Niektórzy mówią, że lepsze pół miliona kilometrów autostradowego przebiegu niż 200 tysięcy miejskiego.

mercedes-maybach

Teraz Maybach może się sprawdzić, wożąc śluby albo… może nawet i rodzinę. Nowy właściciel będzie pewnie szybko zmieniał temat, słysząc pytanie o przebieg swojego samochodu. O ewentualnych kosztach usunięcia awarii pewnie też będzie wolał nie myśleć. Ale codzienność z Maybachem, nawet takim z „nalotem” niemal 600 tysięcy, musi być przyjemna.

REKLAMA

Zdjęcia: ogłoszenie na Otomoto, autor: Marcin

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA