REKLAMA

W żaden prąd nie będziemy się bawić, dawaj V12. Mercedes-Maybach klasy S w końcu ma silnik

Tak, były już plotki, były nawet oficjalne zdjęcia z odpowiednimi oznaczeniami i zapowiedzi. Ale dopiero teraz poznaliśmy wszystkie szczegóły na temat jednostki V12, którą otrzyma Mercedes-Maybach klasy S. Przy okazji poznaliśmy też cenę i nowy silnik zwykłej klasy S. 

Mercedes-Maybach w końcu oficjalnie z V12. 612 KM i napęd na obie osie
REKLAMA
REKLAMA

Ale po kolei:

Mercedes-Maybach klasy S będzie dostępny z V12 pod maską.

Trochę trudno w to uwierzyć w obecnych czasach, ale tak - udało się wprowadzić do sprzedaży silnik o oznaczeniu sprzedażowym 680, który emituje... 332 g CO2 na każdy przejechany kilometr. Najwyraźniej Mercedes uznał, że albo może się pogodzić z płaceniem kar, albo zostaną one w pewnym stopniu przerzucone na klienta, albo elektryczna część gamy zrównoważy emisję V12. Mniejsza z tym, to akurat najnudniejszy fragment.

Dużo ciekawsze jest to, że V12 w Maybachu ma przepotężne jak na dzisiejsze czasy 6 litrów pojemności, tak jak było to w przypadku poprzednich generacji. Zapewnia też kierowcy 612 KM i 900 Nm - owszem, podobne wartości (przynajmniej jeśli chodzi o moc) można uzyskać z mniejszych pojemnościowo i cylindrowo silników, ale dla potencjalnie zainteresowanych nie ma to większego znaczenia. Ma być najwięcej cylindrów i największa pojemność - to tyle. Plus z V12 jeździ się jednak zdecydowanie inaczej niż z V8.

Jeśli natomiast chodzi o osiągi, to maksymalna prędkość została ograniczona do 250 km/h, a sprint do setki potrwa 4,5 sekundy. 4,5 sekundy w gigantycznej limuzynie - to zdecydowanie robi wrażenie, aczkolwiek...

... nie tylko V12 znajdziemy w nowym Maybachu.

Pod maskę tańszego wariantu trafi bowiem 8-cylindrowa jednostka oznaczana jako 580. Ta ma już niewielkie wsparcie elektryczne (20 KM), ale nadal nie jest to pełnoprawna hybryda, tylko 48-woltowa instalacja elektryczna i alternator zintegrowany z rozrusznikiem. Można odetchnąć z ulgą, jeśli ktoś nie lubi przesadnie prądu.

S 580 ma przy tym 4 litry pojemności skokowej i tylko 503 KM oraz 700 Nm. Nie przeszkadza to jednak w osiągnięciu tej samej prędkości maksymalnej (nic dziwnego) i zaoferowaniu przyspieszenia do setki na podobnym poziomie, czyli 4,8 s. To jednak tylko suche dane i tylko do 100 km/h - przy jeździe autostradowej z wysokimi prędkościami V12 zapewne ujawni swoje przewagi.

Ósemka powinna za to mniej palić - średnio między 10,2-10,9 l w porównaniu do 13,3-14,1 l z V12.

Co ciekawe, oba silniki będą połączone z napędem na obie osie.

W przypadku 580 nie jest to zaskoczenie, ale w przypadku 680 taka sytuacja ma miejsce po raz pierwszy. Do tej pory 12-cylindrowe Mercedesy oferowane były wyłącznie w wersji tylnonapędowej, co pewnie nie przysparzało im klientów.

Teraz będzie można mieć i V12, i 4MATIC-a. W sumie to będzie można mieć tylko taki wariant, bo RWD nie będzie już oferowane.

Czy V12 trafi do zwykłej klasy S?

Nie. Nie będzie też S 65 - zamiast tego będzie pewnie jakaś hiper mocna hybryda plug-in.

Natomiast gamę silnikową zwykłej klasy S uzupełni jednostka ośmiocylindrowa, czyli 580. Będzie miała takie same parametry jak w Maybachu, tyle tylko, że mniejszy samochód uda się rozpędzić do setki w 4,4 s, a nie 4,8 s.

I ile to kosztuje?

Na razie polska strona milczy na ten temat. W Niemczech sprzedaż już jednak ruszyła i ceny prezentują się następująco:

REKLAMA
  • Mercedes-Maybach S 580 - od ok. 750 000 zł
  • Mercedes-Maybach S 680 - od ok. 980 000 zł
  • Mercedes S 580 - od ok. 570 000 zł

Do tego trzeba oczywiście doliczyć opcje i pakiety, które w przypadku zarówno Maybacha, jak i zwykłej klasy S, potrafią kosztować tyle, ile przeciętny miejski samochód (chociaż te są coraz droższe). Miło jednak znów zobaczyć w gamie klasy S ponownie V8 i V12 - kto wie, czy kolejne generacje będą mogły pochwalić sie tym samym.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA