REKLAMA

Mercedes zrobił z GLE lowridera. System bujania nadwoziem będzie fabryczną opcją

Lowridery to charakterystycznie zmodyfikowane samochody, które są w stanie dość dowolnie zmieniać nie tylko prześwit, ale nawet... skakać. Nowy Mercedes GLE skakać co prawda jeszcze nie potrafi, ale wiele mu do tego nie brakuje.

Active Body Control
REKLAMA
REKLAMA

Cała tajemnica tkwi w systemie E-Active Body Control. Jest to rozwinięcie standardowego ABC, który w swej pierwotnej formie pojawił się w produkcji już w 1999 r. w Mercedesie CL. Do tej pory ta technologia marki ze Stuttgartu pozwalała głównie na ograniczenie wychyłów nadwozia, na przykład podczas hamowania czy pokonywania zakrętów.

Możliwości E-ABC są daleko większe.

Nowe rozwiązanie zostanie po raz pierwszy zastosowane w Mercedesie GLE (wcześniej znanym pod nazwą ML). Jak twierdzi producent, to pierwszy układ na rynku, który potrafi modyfikować ustawienia dla każdego koła z osobna. Mowa tu nie tylko o samym resorowaniu i tłumieniu wstrząsów czy wspomnianym ograniczaniu wychyłów, ale także m.in. o zdolności do indywidualnej regulacji wysokości zawieszenia każdego koła. Będzie mógł o tym decydować zarówno komputer jak i kierowca - za pośrednictwem ekranu dotykowego. E-Active Body Control będzie też oczywiście współpracować z kamerą skanującą nawierzchnię przed samochodem.

Kolejna nowość również ucieszy przede wszystkim fanów jazdy w terenie.

Nowy Mercedes GLE będzie się bowiem potrafił... rozbujać, jeśli utkniemy w jakiejś zaspie lub wydmie. Proces ten, po sprawdzeniu przez systemy samochodu otoczenia, ma przebiegać automatycznie. Jak widać na poniższym filmie, polegać będzie na szybkich zmianach wysokości zawieszenia dla poszczególnych kół, zależnie od potrzeby.

Mamy więc coś w rodzaju europejskiego, produkowanego masowo lowridera.

Cały system będzie opcją dostępną dla modeli z co najmniej 6-cylindrowymi silnikami. Do jego zasilania będzie wykorzystywana 48-woltowa instalacja elektryczna, a układ będzie dostępny tylko łącznie z zawieszeniem Airmatic, co jest dość oczywiste. Mniej oczywistym jest natomiast fakt, że w porównaniu do poprzedniej generacji systemu (dostępnego np. w klasie S pod nazwą Magic Body Control), nowy E-ABC będzie zużywać... o połowę mniej prądu.

Właściciele terenówek ze skrzyniami manualnymi zapewne się roześmieją.

REKLAMA

Oni mogą sobie bujać autem w przód i w tył do woli. Ponieważ jednak w przypadku skrzyń automatycznych takie działania nie są zalecane - a w GLE przekładni manualnych nie uświadczymy - to proszę bardzo, mamy bohaterskie rozwiązanie problemu, którego inni by nie uświadczyli.

I tak, E-ABC zapewne uczyni z nowego Mercedesa konstrukcję bardzo kompetentną w terenie na tle innych luksusowych SUV-ów. Nie mogę się jednak oprzeć wrażeniu, że opcja ta będzie zamawiana tylko po to, żeby raz na rok pośmiać się ze znajomymi, że ktoś kupił niemieckiego lowridera. Osoby faktycznie chętne na jazdę w terenie kupią po prostu pakiet Off-Road z dodatkowymi trybami jazdy i osłonami podwozia.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA