Ludzie: „Wersja elektryczna na pewno będzie droższa od spalinowej”. Tymczasem Mercedes G 580 EQ:
Nowy Mercedes G 580 EQ, czyli elektryczna klasa G, ma już polską cenę. Czy jest drożej od wersji spalinowej? Ani trochę.
Mercedes klasy G wciąż jest czymś na kształt małego muzeum motoryzacji na kołach. Owszem, ma na pokładzie najnowocześniejsze radary, kamery, wspaniałą nawigację i systemy ratujące nawet najbardziej rozkojarzonego kierowcę. Ale jednocześnie czaruje bezwstydnie kanciastym kształtem nadwozia z pionową przednią szybą i odgłosem ryglowania zamków brzmiącym jak przeładowanie karabinu. Skuteczne zamknięcie drzwi wymaga wysiłku porównywalnego z treningiem na siłowni, a inni kierowcy na widok klasy G raczej uciekają. I wzrokiem i z drogi. To da się lubić.
Teraz debiutuje Mercedes G 580 EQ
Pełna nazwa tej wersji to „Mercedes G 580 z technologią EQ”. Pierwotnie o odmianie elektrycznej mówiło się „EQG”, ale w końcu wygrało upodobanie menadżerów Mercedesa do wybierania potwornie długich nazw. Wariant na prąd niby nie do końca pasuje do charakteru klasy G, wciąż przecież dostępnej z dużymi dieslami albo z wielkim V8. Ale klienci na ten wóz przecież nie kierują się rozsądkiem albo oszczędnością. Ma być ciekawie, inaczej, szybko. No i jest.
Mercedes G 580 EQ rozwija 587 KM i osiąga 100 km/h w 4,7 s. Został delikatnie przeprojektowany względem odmiany spalinowej, by nie był aż tak nieopływowy. Ma m.in. inaczej skonstruowaną maskę. Ale wciąż zużycie energii będzie tu co najmniej „pokaźne”. Albo i „gigantyczne”. Nie ma to dla kupujących żadnego znaczenia. Raczej nie liczą się z każdym groszem. Ale cena i tak może ich miło zaskoczyć.
Mercedes G 580 EQ: cena
Taki samochód wyceniono na 664 100 zł. Nie przejdzie mi przez klawiaturę, że to „tanio” albo że mówimy o okazji. To nadal cała góra pieniędzy. Nie zmienia to jednak faktu, że elektryczna klasa G, wbrew temu czego można by się spodziewać, nie jest droższa od wersji tankowanych na stacji benzynowej. Wcale nie kosztuje jak AMG - mało tego, to obecnie najtańsza klasa G w ofercie.
Więcej o kanciastym Mercedesie:
Diesel o oznaczeniu 450d (3.0, 367 KM plus 20 KM z układu mild hybrid, setka w 5,8 s) kosztuje 665 700 zł. Różnica jest mała, ale jest. Benzynowe 500 (V8, 449 KM + hybrydowe 20, setka w 5,4 s) jest wolniejsze, ale znacznie droższe (start od 715 200 zł). Spod świateł szansę z G 580 EQ ma dopiero G 63 AMG. Kosztuje niemal milion złotych.
W dziedzinie „stosunek osiągów do ceny” w gamie klasy G wersja EQ wypada więc rewelacyjnie
Czy przekona do siebie fanów drogowej dominacji? Jeśli już to raczej przyspieszeniem i efektem nowości, a nie ceną. Ale to, że jest tańsza od diesla, to duże i przyjemne zaskoczenie.