Maybach Coupe zbudowany przez firmę Xenatec na sprzedaż. Nie zyskał na wartości
Niemiecka firma Xenatec planowała zbudowanie 100 egzemplarzy Maybacha w wersji dwudrzwiowej. Skończyło się na jedenastu, a jeden z nich może być wasz.
Wiem, że Maybach nie był szczególnie udanym modelem. Wiem, że bazował na umiarkowanie trwałej klasie S z 1998 roku. To prawda, że Rolls-Royce z tamtych lat miał więcej uroku i klasy. Ale i tak bardzo lubię ten samochód. Marzyłem o nim, gdy był nowy. Nie obraziłbym się za niego i dziś.
Zwłaszcza w wersji coupe.
O tym, że Maybach występował jako coupe, niewielu wie. Nic dziwnego – nie była to bowiem oficjalna produkcja Mercedesa. Stworzenia takiego samochodu, na bazie limuzyny, podjęła się firma Xenatec, wcześniej specjalizująca się w produkcji wydłużonych i opancerzonych aut. Dostała „błogosławieństwo” marki ze Stuttgartu. Początkowo, plan zakładał wytworzenie 100 egzemplarzy. Pierwszy kosztował 715 tysięcy euro, a kolejne – 675 tysięcy. To mniej więcej dwa razy tyle, ile trzeba było zapłacić za bazową limuzynę.
Pod maską - oczywiście V12.
Bazą dla coupe była wersja 57S, czyli „ta wzmocniona”. Osiąga 612 KM, podczas gdy bazowy Maybach (bez „S”) miał 550 KM.
Zmiany obejmują głównie nadwozie. Niska, długa (5,73 m) sylwetka jest ładna i klasyczna. Wygląda elegancko i chyba lepiej niż w przypadku limuzyny.
Xenatec zmienił też przednie fotele, bo musiały mieć wbudowany podajnik pasów. Jak jeździ taki Maybach? Z relacji tych, którzy mieli okazję jeździć tym coupe, wynika, że... łatwo nim driftować. Co musi doskonale wyglądać.
Miało powstać 100 egzemplarzy, powstało 11.
Pierwsza sztuka trafiła do klienta w 2011 roku (a Maybach nie był już wtedy nowością). Niestety, firma Xenatec wkrótce zbankrutowała. Pogrzebał ją niski popyt na drogie coupe. Swoje trzy eurocenty dołożyło do tego też kiepskie zarządzanie i bardzo wysokie koszty produkcji.
Czy da się kupić taki samochód? Czasami tak. Egzemplarze, które trafiły na rynek, od czasu do czasu szukają nowych właścicieli. Jeden z nich jest sprzedawany przez firmę Hollmann z Niemiec.
Cena wynosi 650 tysięcy euro.
To oznacza, że biały Maybach – mimo swej unikatowości – nie kosztuje więcej niż kosztował jako nowy. Od 2011 roku, przejechał nieco ponad 30 tysięcy kilometrów. Ma piękne, niebiesko-białe wnętrze. Wygląda rewelacyjnie… ale czy znajdzie się chętny?
Niestety, Maybachy Xenatec podobno nie są zbyt dobrze wykonane. Słyszałem, że lubią trzeszczeć i męczyć kierowcę drobnymi awariami.
Jeszcze lepszy byłby Maybach Exelero.
Zawstydza swoim wyglądem Batmobil, osiąga 350 km/h i ma 700 KM, ale – niestety – trudno go kupić. Powstał tylko jeden egzemplarz. Podobno jest obecnie w posiadaniu rapera o pseudonimie Birdman, który zapłacił za niego 8 milionów dolarów. Na tym tyle, Xenatec to prawdziwa okazja. Kosztuje 650 tysięcy, a wygląda… jak milion!