A jednak da się ukarać kierowców, którzy snują się lewym pasem
Mandat za jazdę lewym pasem był pewną legendą - wszyscy mówili, że można go dostać, ale jakoś trudno było znaleźć kogoś, kto taki mandat otrzymał. Tymczasem okazało się, że nie tylko istnieje, ale wywołuje olbrzymie emocje w internecie.
Co do jazdy lewym pasem mamy w redakcji dwa skrajne obozy. Jeden uważa, że lewy pas to przywilej, z którego nie potrafimy korzystać. Zajmujemy go zbyt długo i to się tyczy zarówno kierowców jadących z dozwolonymi prędkościami, jak i psychopatów mrugających światłami na wolniejsze auta. Drugi obóz uważa, że wszystko jest w porządku i że nie powinniśmy nikomu ograniczać korzystanie z lewego pasa i że problemem są kierowcy, którzy nie szanują innych. Dzisiaj od rana dyskutujemy czy sąd miał rację. Otóż stała się rzecz niesłychana - sąd ukarał nagrywającego króla pasa lewego.
Kierowca Volvo był pewny swoich racji
Wysłał nagranie na policyjną skrzynkę, licząc na to, że kierowca Toyoty zostanie ukarany za manewr wyprzedzania. Samemu trudno jest mi dopatrzeć się niebezpiecznej sytuacji na tym nagraniu ze strony kierowcy Toyoty, bo nawet nie zmusił autora nagrania do hamowania. To była płynna zmiana ruchu. Oczywiście autor nagrania dopatrzył się tam niezachowania wymaganego odstępu, ale nie trzeba go zachowywać podczas wyprzedzania. Przy czym autor nagrania nie zauważył belki w swoim oku, bo najpierw drastycznie zwolnił bez żadnego powodu, a następnie przyspieszył, zapewne żeby nie dać się wyprzedzić. Nie zważając na to kierowca Volvo wyczyn Toyoty wysłał na skrzynkę policyjną do zgłaszania takich przypadków i snem sprawiedliwego czekał na list polecony z policji, z którego mial dowiedzieć się ile mandatu załatwił kierującemu Toyoty. Po jakimś czasie list rzeczywiście przyszedł.
Więcej o lewym pasie i polskich autostradach napisaliśmy w:
A teraz najlepszy zwrot akcji ever
Policjanci nie podzielili jego poglądu, ale za to dopatrzyli się nieprawidłowego zachowania ze strony nagrywającego. Skierowali wniosek do sądu o ukaranie go za jazdę lewym pasem, czyli naruszenie przepisów art. 16 ust. 2 ustawy Prawo o ruchu drogowym, który mówi:
Kierujący pojazdem, korzystając z drogi dwujezdniowej, jest obowiązany jechać po prawej jezdni; do jezdni tych nie wlicza się jezdni przeznaczonej do dojazdu do nieruchomości położonej przy drodze.
Mandat za jazdę lewym pasem wywołał niezdrowe emocje
Policjanci są nazywani milicjantami, sugeruje się im brak należnego wykształcenia i wyszkolenia. Wszystko dlatego, że skierowali do sądu słuszny wniosek, a sąd uznał go za zasadny.
To swoją drogą jest zabawne, że tego typu profile, gdy policjanci zachowują się po ich myśli, nazywają ich policjantami, a gdy nie, to automatycznie stają się milicjantami. Tymczasem przepisy są tak skonstruowane, że lewy pas powinie służyć do wyprzedzania, a po jego zakończeniu należy wrócić na prawy. Co potwierdził wyrok sądu.
Oczywiście to wyrok nakazowy, a więc wydany bez udziału stron, więc ukarany może się odwołać i wtedy sprawa będzie ponownie rozpatrywana. Mam jednak nadzieję, że ten wyrok nauczy nagrywającego, że czasem nie warto być świętszym od papieża i bawić się w szeryfowanie.