REKLAMA

Nowy samochód z Chin za 8 tys. zł. Tylko że to nie samochód i trzeba ludzi do niego zmusić

Ten mały, elektryczny samochód z Chin, to byłaby przyszłość naszej motoryzacji. Trzeba tylko dać mi trochę władzy.

mały elektryczny samochód z Chin
REKLAMA
REKLAMA

To się nigdy u nas nie przyjmie, nie ma się co łudzić. Nawet przemyślane podejście do tematu nic nie da. Mało kto z pojazdów tego typu będzie chciał zrobić drugi samochód w rodzinie, taki tylko na dojazdy do szkoły, czy po bułki do pobliskiego sklepu, choć idealnie by się do tego nadawały.

Taki pojazd mógłby się sprawdzić, gdyby przypisać mu ograniczoną liczbę zastosowań, nikt na drogi szybkiego ruchu nie każe mu wyjeżdżać. Niestety, nawet przy taki niskiej cenie, większość ludzi będzie poszukiwać pełnoprawnego samochodu. Trudno nawet odgadnąć, ile powinien on kosztować, żeby stał się u nas popularny, choćby w roli zadaszonego roweru, na którym nie trzeba pedałować. Ta cena i tak jest dobra, nawet bardzo dobra.

mały elektryczny samochód z Chin
Na pewno są na świecie brzydsze samochody.

Uratują nas małe, chińskie elektryczne samochody(ziki)

Można to powtarzać do znudzenia, ale nikt nie posłucha. Rewolucja w motoryzacji idzie w złym kierunku, nie uratujemy świata konsumując więcej, drożej, nie cofając się ani o krok w zmianie swoich nawyków. Zamiast minimalizować ceny, rozmiary i rodzaj środków transportu, tylko wymieniamy w nich napęd, ciesząc się, że obniżymy emisję dwutlenku w długiej perspektywie czasowej, na trzecim w kolejności kontynencie pod względem liczby zaludnienia. Na pewno wszystko się uda, a szczególnie obturacyjna choroba płuc.

Trudno, umrzyjmy w poczuciu dobrze wykonanej roboty, zamiast jeździć jakimś niewielkim, elektrycznym jeździdełkiem, które byłoby wystarczające w 90 proc. naszych codziennych przejazdów. Choć niektórzy woleliby umrzeć, gdyby mieli choć metr przejechać K5M-2500.

mały elektryczny samochód z Chin
Może i nie jest luksusowo, ale za to spartańsko. Wcisnąłbym z tyłu nawet 2 osoby.

K5M-2500 - co to jest?

To jeden z najtańszych pojazdów elektrycznych w chińskim serwisie Alibaba. Jest elektryczny i brzydki jak polityczne kompromisy przed przyjęciem kontrowersyjnej ustawy. Posiada dwa razy więcej miejsc niż wykorzystujemy na co dzień w naszych samochodach, czyli jest dwuosobowy, a to nie koniec zalet.

mały elektryczny samochód z Chin
Automat to wciąż luksus.

Największą zaletą jest prędkość maksymalna, która wynosi tylko 40 km/h. Pozornie jest to prędkość samobójcza w każdym polskim, większym mieście, ale nie uprzedzajmy faktów. Jeśli fakty byłyby takie, że prędkość w miastach zostałaby ograniczona do 45 km/h i w praktyce opłacałoby się poruszać po nim tylko motorowerem, to ten mały, chiński pojazd elektryczny stałby się królem, bo ma dach. Do ograniczenia prędkości wystarczy dorzucić horendalnie wysokie koszty parkowania i nawet można byłoby zrezygnować z jakichkolwiek dopłat do samochodów elektrycznych, bo same wskakiwałyby nam w ręce. O bezpieczeństwo nie trzeba się martwić, bo prędkości byłyby niskie. Urodę K5M-2500 przysłoniłaby jego cena, nieosiągalna dla spalinowych pojazdów, w których na głowę nie pada deszcz.

mały elektryczny samochód z Chin
Może i są pewne braki w wyposażeniu.

Kosztuje 2100 dolarów, jest to równowartość około 8100 zł. Na rynku europejskim na pewno byłby droższy i to dużo droższy. Podobne pojazdy elektryczne oferowane w naszym kraju kosztują koło 20 tys. zł. Mogą różnić się szczegółami technicznymi, zastosowanym silnikiem i rodzajem akumulatorów, ale ciągle nie będą imponować osiągami. To pojazdy przeznaczone dla osób, które mają trudności z samodzielnym poruszaniem na większe odległości, nie konkurują z samochodami. A powinny.

mały elektryczny samochód z Chin
Projektowany przez mężczyzn.
REKLAMA

3 tony samochodu wygrywają z 258 kilogramami

Z pewnością mój pomysł, by przymusem unurzać ulice w małych, elektrycznych samochodach o mocy 2500 watów jest wstrętny i nie do przyjęcia. Dużo lepsze jest sprzedawanie 2- i 3-tonowych samochodów elektrycznych za setki tysięcy złotych pod hasłem walki ze zmianami klimatycznymi. Dajcie mi trochę władzy, a wszyscy będziemy jeździć rozmaitymi wariacjami tych samochodzików z Chin. Zasięg na poziomie 52-66 kilometrów przestanie nam przeszkadzać, bo nie będziemy mieli innego wyjścia. Spójrzcie na pozytywy, 8100 zł za najlepszy samochód na rynku, to jest okazja. Najlepszy, bo żeby to się sprzedawało, innych trzeba zakazać.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA