W Łodzi powstał pomnik BMW. To miasto kocha motoryzację
W Łodzi stabilnie. W tym mieście memiarze się nie nudzą. Tym razem ktoś zostawił BMW na środku budowy i zrobił się z tego pomnik. Piękny jest, w łódzkim stylu, który dobrze znacie. Ale od początku.

Pisałem ostatnio, że BMW planuję nową generację serii 1. To ważne auto dla producenta oraz klientów i Niemcy nie mają zamiaru z niego rezygnować. A teraz Polacy, łodzianie pokazali, jak bardzo naprawdę kochają ten model. Zrobili mu pomnik. No bo to wygląda jak pomnik, prawda? Sami zobaczcie:
Oczywiście nie jest to pomnik a kolejne auto zaparkowane i pozostawione na placu budowy. Sytuacja wygląda, jakby kierowca wysiadł na chwilę po zakupy (w tym miejscu był kiedyś hipermarket) i zaraz wróci. We wnętrzu leży słomkowy kapelusz, jest także dziecięcy fotelik. Tyle że to BMW nie jest tam "tylko na chwilkę" – stoi tu od miesięcy, a wokół niego rozrosła się gigantyczna budowa. Ktoś powie, że jedynka na kawałku asfaltu wygląda jak surrealistyczna instalacja artystyczna...Owszem, to jest BMW Art Car, tyle że po łódzku.
"Przecież nie będzie tu stał w nieskończoność"
TVN24 podaje, że podobno pracownicy budowy już dawno przestali się dziwić. Mają ważniejsze sprawy niż zastanawianie się, dlaczego ktoś zostawił BMW na terenie przyszłego osiedla. Tym bardziej że historia tego pojazdu sięga stycznia ubiegłego roku, gdy zaczęły się prace budowlane.
Inwestor, firma Archicon, od początku próbował rozwiązać zagadkę. – Informowaliśmy policję i straż miejską, ale usłyszeliśmy, że skoro auto stoi na terenie prywatnym, nie mogą interweniować – mówi Radosław Górecki, rzecznik firmy. Zdesperowani, rozwiesili ogłoszenia w okolicy i na samochodzie, ale właściciel się nie odezwał.
Co dalej pomnikiem BMW?
Budowlańcy nie mogą czekać w nieskończoność. – Jeśli w najbliższym czasie nie uda się namierzyć właściciela, przeniesiemy auto na nasz parking – zapowiada Górecki. To nie pierwszy taki przypadek w Łodzi. Pod koniec 2023 roku było głośno o samochodzie, wokół którego wylewano beton podczas remontu ulicy Legionów. Wtedy kierowca w końcu się zjawił, ale zostawił po sobie betonową "dziurę”. Potem samochód był kilkukrotnie przeparkowywany, co również budziło zainteresowanie w mieście. Ale o parkowaniu w Łodzi to my (głównie ja) pisaliśmy nie raz i nie dwa. O proszę bardzo:
- Ta łódzka ulica przyciąga mistrzów kierownicy. Jest dobrze, chłopaki dobrze robią, pozdrawiam całą Legionów
- Ekipa budowlana wylała beton dookoła porzuconego samochodu. Łódź to miasto mem
- Słupki na chodnikach to dla mieszańców Łodzi wyzwanie. Zobaczcie mistrzów parkowania
- Mistrzowie kreatywnego parkowania, czyli absurdów ciąg dalszy. Bo słupki to była łatwizna
- W Łodzi parkowanie parkom szkodzi. To miasto jest na skraju motoryzacyjnego załamania
- Straż miejska usuwała stamtąd auta cały tydzień. Nie uwierzycie co tam się dzieje w piątek
Tymczasem BMW przy ul. Widzewskiej wciąż wygląda, jakby zaraz mieli wrócić do niego pasażerowie. Na tylnej kanapie widać porozrzucane rzeczy – między innymi odkurzacz – a na podłodze leżą części samochodowe (pewnie pompa wody). Gdyby nie fakt, że wóz stał się pomnikiem, można by pomyśleć, że ktoś zaparkował tu przed chwilą. Co dalej? Czy właściciel w końcu się odnajdzie? A może BMW zostanie wbudowane w nowe osiedle jako niemy świadek ̶m̶i̶n̶i̶o̶n̶e̶j̶ ̶e̶p̶o̶k̶i̶ wspaniałości marki BMW? Czas pokaże.