100 mln euro kary za pół grama CO2 – Unia nie żartuje, Volkswagen zapłaci
Będzie kara – limity CO2 określone przez Unię Europejską to nie żarty. Nie ma mowy o żadnej tolerancji przekroczeń, o czym właśnie przekonała się Grupa VW.
Producenci od dawna dwoją się i troją by sprostać unijnym wymaganiom dotyczącym emisji CO2. Są tacy, którzy poradzili sobie z problemem świetnie i jeszcze na tym zarabiają, ale niektórzy musieli się naprawdę napocić, by uniknąć horrendalnych kar.
Mówimy o konkretnych pieniądzach, bo to 95 euro za każdy gram przekroczenia wyznaczonego poziomu, liczony od każdego sprzedanego auta. A ten poziom to średnia emisja CO2 w gamie danego producenta. Jeśli ktoś sprzedaje setki tysięcy samochodów, to każdy gram przekroczenia daje 95 euro kary przemnożone przez liczbę sprzedanych aut. I robi się kwota. Stąd pęd do wprowadzania do oferty hybryd plug-in i samochodów elektrycznych, które swoimi wynikami łagodzą skutki przekroczeń samochodów z napędem spalinowym.
Osiągnięcie zadanego poziomu było dużym wyzwaniem między innymi dla Grupy Volkswagena
Chcąc uniknąć konieczności ponoszenia tego kosztu, poza intensywną popularyzacją ID.3, Niemcy skoncentrowali się m.in. na szukaniu sprzymierzeńców, którzy pomogliby w obniżeniu wyniku, tak jak Tesla pomogła Hondzie, czy Grupie Fiata. Skoro urzędnicy unijni pozwolili na takie irracjonalne ominięcie prawa, to trudno żeby w ramach optymalizacji biznesu Volkswagen nie próbował z tego rozwiązania skorzystać. I zrobił to dodając do swojej puli chińskiego Aiwaysa, czy należące do Geely, produkujące brytyjskie taksówki London EV Company Ltd. Jak nietrudno się domyślić, elektryczne modele tych firm mogły okazać się zbawieniem dla Grupy VW i warto było za to zapłacić.
Niestety – nie udało się, VW będzie musiał zapłacić 100 milionów euro
Jak informuje Reuters, do osiągnięcia zadanego limitu 99,3 g/km zabrakło Volkswagenowi ok. pół grama. Wynik 99,8 g/km oznacza konieczność zapłaty, jak to zgrabnie ujął rzecznik prasowy koncernu, „bardzo niewielkiej, trzycyfrowej milionowej kwoty”. Czyli 100 milionów euro.
CEO Grupy, Herbert Diess przyznał w oświadczeniu, że niewielkie minięcie się z celem na 2020 r. to pokłosie pandemii COVID-19, ale obiecał, że z nowymi modelami elektrycznymi firma będzie w stanie osiągnąć cele w przyszłym roku. Oczywiście inwestorzy nie muszą się o nic martwić, bo w budżecie na ostatni kwartał ubiegłego roku ujęto rezerwę na ten cel i kara nie obniży założonego wyniku finansowego.
Wiadomo, że marki Volkswagen i Audi osiągnęły założony cel z zapasem. Przedstawiciele koncernu nie podali informacji, które z pozostałych marek odpowiadają za niezadowalający wynik końcowy.
Wiadomo też, że z problemem poradzili sobie zarówno Mercedes jak i BMW – najwięksi konkurenci Grupy VW na ojczystej ziemi unikną płacenia kar.
Nie wiadomo natomiast, kiedy unijne zaciskanie pasa przyniesie wymierne efekty dla środowiska. Póki co średnia emisja wciąż rośnie, a wprowadzane lokalnie przepisy ograniczające ruch samochodów ze starszymi silnikami nie przynoszą rezultatów. Do tego przedstawiciele branży samochodowej z uporem maniaka starają się przekonywać społeczeństwo, że samochody to zło, choć nie ma w tym logiki. Ale kary płacić trzeba – Unia nie zna litości.